Maksymalnie w dwóch lub trzech tygodniach wszystkie kluby chcą zamknąć kalendarz spotkań przedsezonowych – organizacja ich jest zawsze skomplikowana, ale w tym roku wyjątkowo: przez zbliżający się Mundial oraz, w przypadku ligi hiszpańskiej, również z powodu kalendarza La Ligi, który jak w zeszłym sezonie planuje na sierpień dwa mecze ligowe.
Dwa mecze rozegrane w tym czasie były kluczowe dla debiutującego w roli trenera Barçy Tito Vilanovy. Zawodnicy Blaugrany zagrali wtedy z Realem Sociedad i Osasuną, obydwa wygrane przez drużynę z Katalonii dały sześć punktów w tych ligowych rozgrywkach. Gorzej poszło Realowi Madryt, który w sierpniu zremisował u siebie z Valencją i przegrał z Getafe, przez co drużyna „Mou” już po dwóch meczach traciła do Barcelony 5 punktów.
Obecnie sytuacja jest podobna – trzeba zmieścić w tym czasie spotkania o Superpuchar Hiszpanii, rozgrywki o Trofeum Joana Gampera, mecze towarzyskie oraz wyjazdowe. W tym roku Barcelona obierze kurs na Azję, gdzie ostatecznie zagra tam tylko dwa spotkania – 7 sierpnia w Bangkoku i 10 w Kuala Lumpur. Mecz w Szanghaju, który pierwotnie zaplanowany był na 4 lipca, został odwołany przez Barçę, z powodu braku wystarczających warunków do rozegrania meczu (niepewność finansowa chińskiego organizatora).
Wyczekiwanie na decyzję Bliskiego Wschodu
Barça obecnie musi rozważyć propozycję m.in. tę, która płynie z Polski i która zastąpiłaby lukę, jaka powstała po rezygnacji z meczu w Chinach. Muszą poczekać jednak, aż wyjaśnią się wątpliwości związane ze spotkaniem na Bliskim Wschodzie, gdzie połączeni w jedną drużynę zawodnicy z Izraela i Palestyny, mieliby zagrać przeciwko Barcelonie. Negocjacje są w toku, jednak sprawa jest skomplikowana, między innymi przez historyczne konflikty obydwu narodów. Taki mecz mógłby być jednak ważnym krokiem w kierunku ocieplenia kontaktów między zwaśnionymi państwami.
W rzeczywistości Barça już zaproponowała nawet termin spotkania na 4 sierpnia (zamiast 31 lipca – data została zmieniona, ponieważ mecz w Tel Avivie byłby rozgrywany zaraz po przylocie drużyny z Tajlandii). Determinacja klubu do zorganizowania meczu pokoju pozostaje duża, jednak są też świadomi, że znalezienie wolnego czasu w kalendarzu nie jest jedyną przeciwnością – umowa między nimi wymaga uzgodnienia kilku szczegółów. Jeśli nie będzie możliwe to w tym roku, ważne jest by mecz rozegrał się w najbliższym możliwym terminie: spotkanie to ważne jest przede wszystkim dla strony palestyńskiej, która uważa, że tym samym uzyska (w jakimś sensie) uznanie przez Izrael swojej państwowości.
Problemem jest też zarządzenie meczu o Trofeum Joana Gampera – turniej ten rozegrany został w tym sezonie w sierpniu, jednak nie będzie mile zapamiętany przez zawodników FC Barcelony, ponieważ zakończył się ich przegraną (1:0) z Sampdorią (klub pochodzący z Genui, Włochy). Barcelona zagrała wtedy w bardzo odmłodzonym składzie i bez głównego napastnika – Messiego.
Nie można też ominąć Światowego Zgromadzenia i Kongresu Fanklubów Barcelony (zwanych penyes). Wydaje się, że najbardziej prawdopodobną datą spotkania kongresu, byłby termin 31 lipca, jeśli wciąż pozostanie wolny. Stanie się to wtedy, gdy nie powiedzie się spotkanie na Bliskim Wschodzie oraz nie rozegrany zostanie mecz towarzyski w Polsce.
Na razie najbliższe, pewne spotkanie odbędzie się 24 lipca w Monachium z Bayernem, prowadzonym przez Pepa Guardiolę oraz mecz w Oslo, 27 lipca o 19:00 z Valerengą, która zaprosiła FC Barcelonę do świętowania swojego stulecia na stadionie Ullevaal. Prawdopodobnie Barça zagra jeszcze sześć nieoficjalnych spotkań na przełomie lipca i sierpnia.
Źródło: MundoDeportivo.com
Absolwent informatyki na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, specjalizujący się w Big Data. Moja pasja to sport, w szczególności piłka nożna, siatkówka i MMA. Z wyboru kibic Atalanty Bergamo i Warty Poznań. Dążę do tego, by moje teksty łączyły sferę zawodową i zainteresowania.