Konferencja prasowa Alexisa i Songa

Dwaj piłkarze FC Barcelony – Alexis Sánchez i Alex Song pojawili się na dzisiejszej popołudniowej konferencji prasowej w Gdańskiej Filharmonii przed trzecim spotkaniem presezonu. Tym razem katalońska drużyna zmierzy się z polskim zespołem – Lechią Gdańsk. Na miejscu przywitało ich wielu polskich dziennikarzy, a także przedstawiciele katalońskich mediów.

Na początku chilijski napastnik podkreślił, że „wszyscy są bardzo zadowoleni z ich przyjęcia w Polsce”, a spotkanie z Lechią „jest bardzo ważne dla przygotowania fizycznego.”

Alexis Sánchez opowiadał też o przyjściu Neymara. „Zespół jest bardzo zadowolony. Ja życzę mu wszystkiego najlepszego w dalszym kształceniu w europejskim futbolu.” Następnie napastnik zażartował na temat Brazylijczyka. „Jakiego zobaczyłem Neymara? Kiedy rano go widziałem, był zaspany, ale miał nadzieję, że wszystko robi dobrze i ma wsparcie ze strony wszystkich partnerów. On jest kolejnym zawodnikiem w naszym zespole, który będzie walczył o wszystkie trofea w nadchodzącym sezonie.”

 

Na poziomie osobistym Alexis powiedział, że „pierwszą rzeczą jest rozegranie dobrego presezonu. Następnie przychodzi walka o miejsce w drużynie każdego dnia.” Po chwili Chilijczyk dodał, że wierzy „w swoje umiejętności pod względem sportowym. Klub powiedział, że liczy na mnie, więc zostanę, by dalej pomagać mojemu obecnemu zespołowi.” Napastnik powiedział też, że nie przeszkadza mu „gra na boku czy środku ataku, nie ma w tym żadnej różnicy.”

 

Tym czasem Alex Song mówił o swoim przyjacielu Cescu Fàbregasie. „Widzę, że Cesc jest skoncentrowany na tym miejscu i wierzę, że chce kontynuować swoją przygodę z Barceloną.”

 

Koncentrując się na swojej obecnej sytuacji w Barcelonie Alex Song przyznał, że dla niego „nie jest to zbyt trudne do zaakceptowania bycie zmienianym czy też zmiennikiem. Jestem w najlepszym zespole na świecie, z najlepszymi zawodnikami na świecie, dlatego dobrze wiem, że muszę tutaj walczyć, a czasem też zaryzykować. Ja jednak doświadczyłem już tego w Arsenalu.” Piłkarz przyznał też, że nie boi się o swoją przyszłość, bo ma „kontrakt obowiązujący przez pięć sezonów, a tutaj czuje się dobrze.”

 

Kameruńczyk opowiadał także o pierwszym spotkaniu zespołu z Martino. „Wygląda na dobrego człowieka. Dopiero go poznajemy, ale już teraz wiemy, że z nim będziemy mieli inne wyzwania niż zwykle w Barçy – ten zespół będzie próbował wygrać wszystko.”

 

Song przypomniał również postać byłego trenera Barcelony – Tito Vilanovy, który w ostatnim czasie przechodził ciężką operację. „Tito to bardzo dobry człowiek, więc ludzie teraz czują się smutni. My jednak musimy iść dalej i mamy nadzieję, że wkrótce do nas wróci.”

 

Według kameruńskiego pomocnika, „kiedy tamtego dnia podano informację o Tito Vilanovie wszyscy schylili głowy, nie mieli odwagi, aby rozegrać to spotkanie. To jednak było kilka dni temu, teraz trzeba iść do przodu. Teraz trzeba myśleć o nadchodzącym spotkaniu i walczyć, tak jak to robi Tito ze swoją chorobą.”

 

Źródło: FCBarcelona.cat / MundoDeportivo.com