Martino – debiut w Lidze Mistrzów i powrót do Argentyny

Tata Martino zadebiutował dziś jako trener w Lidze Mistrzów, jednak w bardzo trudnym dla siebie okresie – dzień wcześniej dowiedział się o śmierci swojego ojca i niedługo po meczu wsiadł w samolot do Argentyny, aby go pożegnać.

Debiut trenerski w Lidze Mistrzów dla każdego jest niezapomnianym przeżyciem, ale dla Martino będzie miał dodatkowo słodko-gorzki smak. Argentyńczyk z pewnością nie zapomni świetnego występu swojego zespołu i pewnego zwycięstwa 4-0 nad Ajaxem, ale z drugiej strony wcześniej dowiedział się o śmierci swojego ojca. Dlatego też możliwie najszybciej po meczu wsiadł w samolot do Buenos Aires, aby uczestniczyć w pogrzebie swojego rodzica.

Każdy wie jak nadzwyczajna jest to dla niego sytuacja i należy podkreślić w tym miejscu profesjonalizm trenera Ajaxu, Franka de Boera. Holender zgodził się odbyć swoją pomeczowa konferencję prasową w drugiej kolejności, aby umożliwić Martino szybsze udanie się na lotnisko.

Ze względu na dziwne przepisy narzucone przez UEFA, nie można było uczcić pamięci ojca Martino minutą ciszy przed rozpoczęciem spotkania, jednak zawodnicy Barçy zrobili to na swój sposób, solidaryzując się z nim poprzez założenie czarnych opasek na ręce. Sam Martino mecz zaczął na ławce, ale praktycznie większość pierwszej połowy spędził już w strefie wyznaczonej dla trenerów. Kiedy w drugiej części spotkania wynik był już zadowalający i bezpieczny, trener z większym spokojem patrzył na poczynania swoich podopiecznych.

Zatem plan trenera Barçy po meczu wygląda następująco: konferencja prasowa, podróż do Buenos Aires i uczestniczenie w uroczystościach pogrzebowych. Czasu wystarczy mu na krótki pobyt z rodziną w ojczyźnie, stamtąd będzie musiał wracać prosto do Madrytu, gdzie Barcelona zagra najbliższy mecz ligowy już w sobotę z Rayo Vallecano.

Źródło: Sport.es