Kolejne rozgrywki, kolejny tytuł do obrony. Mecz z trzecioligowym Villanovense miał być lekkim spacerkiem. Rezerwy Barcelony nie zdołały wygrać. W wyrównanym i mało ciekawym spotkaniu padł remis 0:0.
Tradycją już jest to, iż w spotkaniach pierwszych rund Pucharu Króla trener Barcelony wystawia praktycznie trzeci garnitur. W takich meczach swoje szanse do pokazania umiejętności otrzymują zawodnicy drużyny rezerw oraz ci, piłkarze pierwszego zespołu, którzy nie mogą liczyć na regularne występy. Dziś okazję do powąchania murawy dostali m. in. Masip, Douglas, Samper czy debiutant Kaptoum.
Pierwsza połowa przebiegła tak jak mogliśmy się tego spodziewać – absolutna dominacja Barcelony. Piłkarze z Camp Nou praktycznie przez cały czas utrzymywali się przy piłce. Momentami posiadanie piłki na korzyść Barçy wynosiło 85 procent. O dziwo nie przekładało się to na okazję do zdobycia bramki. To gospodarze pierwsi mieli szansę na wyjście na prowadzenie, lecz świetnie między słupkami spisał się Masip. Dopiero po kwadransie zrobiło się ciekawiej. Najpierw indywidualną akcję przeprowadził Kaptoum. Kameruńczyk wbiegł w pole karne i upadł sugerując faul gospodarzy, lecz sędzia nie wskazał na jedenasty metr. Chwilę później na bramkę uderzał Douglas, lecz jego strzał został przyblokowany, a dobitka Gumbau była niecelna. Na akcje Blaugrany odpowiedzieli gospodarze, lecz ich próba również nie przyniosła efektów w postaci strzelonego gola.
Kolejne minuty mijały podobnie jak poprzednie. Barcelona wymieniała podania, a Villanovense szukało szans do kontrataku. Ponownie ciekawiej zrobiło się w końcówce. Najpierw uderzał Bartra, lecz został zablokowany, a Munir zmarnował okazję do wyprowadzenia swojej drużyny. Później dwie dobre szanse zmarnowali gospodarze.
Druga połowa była kopią poprzedniczki. Znowu Barcelona utrzymywała się przy piłce i znowu nie potrafiła skonstruować groźnej akcji. Gospodarzom ponownie pozostawało czekanie na okazje do kontrataku. Z wszelkimi próbami Villanovense defensywa do spółki z Masipem radziła sobie bez większych problemów. O tym meczu należy tylko zapomnieć i liczyć, że w rewanżu na Camp Nou Barça nie będzie toczyć wyrównanego boju z trzecioligowym zespołem.
CF Villanovense – FC Barcelona 0:0
Villanovense: Fuentes; Trinidad, Tapia, Cubi, Javi Sánchez, Pajuelo, Víctor, Curro, Casi, Elías, Pablo Moraga.
Barcelona: Masip; Douglas, Bartra, Vermaelen, Mathieu; Samper, Gumbau, Kaptoum; Sandro, Munir, Adriano.
Źródło: Własne
FC Barcelona ma wielkie marzenia dotyczące transferu nowego zawodnika do "Dumy Katalonii". Zarząd ma być…
Xavi zaskoczył wielu fanów swoją decyzją o pozostaniu w Barcelonie na kolejny sezon. Po wcześniejszym…
W emocjonującym El Clasico, FC Barcelona doznała porażki z Realem Madryt wynikiem 2:3. Mecz był…
Już dzisiaj FC Barcelona zagra na wyjeździe z Realem Madryt. El Clasico rozpocznie się o…
Barcelona doznała bolesnej porażki w meczu Ligi Mistrzów przeciwko PSG stając się obiektem kpin i…
We wtorek, 16 kwietnia 2024 roku o godzinie 21:00, na Stadionie Estadio Olímpico w Barcelonie,…
Zobacz komentarze
Wiem, że wynik niby nie jest ważny, bo to mało ważny mecz i nie trzeba się przejmować, ale mimo to trochę smuci, że nasze rezerwy nie potrafią wygrać z 3-ligowym (?) zespołem. Meczu nie oglądałem, mówię o samym wyniku.
Spotkanie do odhaczenia. CF Villanovense zagrało mecz życia. Mogą być dumni. Mieli kilka okazji i nawet sporo rzutów rożnych. Najlepsze było to, że potrafili rozgrzać Masipa, który stanął na wysokości zadania. Natomiast Barcelona nie potrafiła wykorzystać stałych fragmentów a było ich nawet sporo. Wynik nie odzwierciedla gry. Mimo iż Barca nie stworzyła sobie wielu okazji to naprawdę niektóre akcje były bardzo dobre. Samper najlepszy na boisku. Po dobrej pierwszej połowie. W drugiej już był o wiele lepszy. Napędzał praktycznie każdą akcję. Gumbau również walczył. Plusem jest to, że mógł w pierwszej odsłonie otworzyć wynik, ale zabrakło szczęścia. Munir nieźle, ale dopiero w drugiej odsłonie, bo w pierwszej do spółki z Sandro dosyć mizernie.