Jest zwycięstwo, jest awans. FC Barcelona – BATE Borysów 3:0

Defensywa na plus. Adriano momentami słaby, ale również bym nie podyktował karnego za ten faul Brazylijczyka. Dani jak zwykle aktywny, ale niepotrzebnie złapał w tym spotkaniu kartkę, co mogło się skończyć nawet czerwoną, bo nie przebierał w środkach. Thomas spokojny a zarazem dokładny. Niezły mecz Belga. Masche niczym profesor. Sergio nie widać po nim zmęczenia także jeden z czołowych bohaterów spotkania. Szkoda mi Ivana. Przez jego kontuzję nie tylko Lucho ma kolejne problemy, ale i również nie mógł wypróbować ustawienia z Sergim na skrzydle, co do pewnego momentu nieźle wyglądało. Podobały mi się zmiany w tym spotkaniu. Roberto spuścił nieco z tonu w porównaniu z poprzednimi spotkaniami, ale także można go pochwalić. Pracował w defensywie. Z konieczności wszedł Munir i nie można powiedzieć, że zagrał źle. Był aktywny, co jest plusem. Również pracował w defensywie a także wywalczył jedenastkę, którą kapitalnie strzelił Neymar. Trafił również drugą bramkę ustalając wynik dzięki geniuszowi El Pistolero. Cóż kwestia sporna, czy się on należał, ale fakt jest taki, że dzięki El Haddadiemu, Blaugrana otworzyła wynik i wyraźnie grało już się dużo lżej. Iniesta w tym meczu próbował, ale to jeszcze nie jest ta najlepsza wersja Don Andresa. Do tego oczywiście potrzeba czasu, ale cieszy mnie to, że chłop był bardzo zadowolony, że wreszcie wrócił do gry i to było widać. Neymar aktywny jak zwykle ma chłopak formę. O Suarezie już nie będę wspominał. Znów podwyższył rezultat wykorzystując okazję. Tym razem Chernik nie miał szans. Urugwajczyka można pochwalić także za niezłą asystę do Neya, bo widać jak mu zależało aby się Brazylijczykowi odwdzięczyć. Wcale nie było to takie łatwe do wykonania jakby mogło się wydawać. Śmiem twierdzić, że Neymar miał prostsze zadanie do wykonania niż Luisito w tamtej sytuacji.