Frajerstwo Dumy Katalonii. FC Barcelona – Deportivo La Coruña 2:2

Starcie z Deportivo miało być dla Barcelony łatwym zwycięstwem, które zapewniłoby spokój przed wyjazdem na KMŚ. Po dwóch bramkach autorstwa Messiego i Rakitića tak było. Później jednak w głupi sposób dali sobie wbić dwie bramki. 

Dzisiejszy mecz Barcelona mogła rozpocząć od szybko strzelonej bramki, lecz Luis Suárez nie wykorzystał okazji, które wypracowali mu koledzy. W kolejnych minutach spotkania Barça zamknęła rywali na ich własnej połowie, skutecznie uniemożliwiając im jakąkolwiek grę. Piłkę przy nodze cały czas miała praktycznie tylko Barcelona. I choć przewaga była duża, nie przekładało się to na okazje bramkowe. Piłkarzom Luisa Enrique brakowało dziś precyzji, a gdy już udało się oddać strzał na bramkę piłka albo lądowała w rękawicach bramkarza, albo łapał ją któryś z kibiców.

Mimo przytłaczającej przewagi gospodarzy, Deportivo zdołało wykreować sobie okazję do zdobycia bramki, nawet lepszą niż Barcelona. W 15. minucie goście wyprowadzali kontratak, świetną piłkę otrzymał Rodríguez, lecz w pojedynku sam na sam z Claudio Bravo strzelił wprost w bramkarza Blaugrany.

Czas upływał, a Barcelona wciąż była bez gola. Swoje okazje mieli m. in. Suárez i Messi, lecz nie udało im się wyprowadzić swojego zespołu na prowadzenie. Bramka dla mistrzów Hiszpanii jednak wisiała w powietrzu i kwestią czasu było jej zdobycie. W 39. minucie sędzia podyktował rzut wolny dla gospodarzy. Do piłki podszedł oczywiście Leo Messi, który cudownym uderzeniem strzelił pierwszą bramkę w dzisiejszym spotkaniu. Duma Katalonii poszła za ciosem, lecz do końca pierwszej połowy nie udało im się podwyższyć wyniku.

Drugą połowę lepiej zaczęli niespodziewanie goście, którzy w pierwszych minutach stworzyli sobie trzy świetne okazje. Przy ich próbach zabrakło jedynie szczęścia. Było to jednak na tyle ze strony Deportivo. W dalszych minutach inicjatywę ponownie przejęła Barcelona. Podopieczni Luisa Enrique podobnie jak w pierwszej części gry tak i teraz mieli problemy ze skutecznością. W 62. minucie świetnie z dystansu, w swoim stylu przymierzył Ivan Rakitć, który zdobył bramkę na 2:0.

W tym momencie wydawało się, że gospodarze zdobędą kolejne trzy punkty i umocnią się na prowadzeniu. Piłkarze Luisa Enrique szybko jednak poczuli smak zwycięstwa. Do głosu coraz częściej dochodzili goście, kreując coraz to groźniejsze akcje. W końcu 77. minucie Lucas Pérez pokonał Claudio Bravo. Ta bramka dała Deportivo więcej pewności. Barcelona próbowała zabrać rywalom wszelkie nadzieje na dobry wynik, lecz po raz kolejny zawodziła skuteczność. Goście dążyli do remisu i w 86. minucie za sprawą Bergantiñosa to im się udało. Barça bezskutecznie do ostatniej sekundy szukała zwycięskiej bramki, lecz ta sztuka nie powiodła im się i muszą zadowolić się tylko jednym punktem.

FC Barcelona – Deportivo 2:2

Gole:

1 : 0 – 39″ Messi

2 : 0 – 62″ Rakitić

2 : 1 – 77″ Pérez

2 : 2 – 86″ Bergantiños

Barcelona: Bravo; Alves, Piqué, Mascherano, Alba; Rakitić, Busquets, Iniesta; Messi, Suárez, Sandro

Deportivo: Lux, Laure, Arribas, Sidnei, F.Navarro, Bergantiños, Fayçal, Juanfran, Luisinho, Lucas Pérez i Jonathan Rodríguez

Źródło: Własne

Zobacz komentarze

  • Mocny tytuł newsa, ale trzeba się z nim zgodzić w całej rozciągłości. Blaugrana niestety nie wyciąga wniosków i nie docenia rywala. Bardzo dobrze się stało, że stracili to zwycięstwo, bo taki solidny kopiak powinien poskutkować. Jeśli nie poprawią swojej dyspozycji to będzie bardzo ciężko. Już mają nad czym myśleć. Pozycja ekipy Victora w tabeli nie jest przypadkowa. Musi być dumny ze swoich podopiecznych i to podwójnie, bo przecież jego przeszłość jest związana z Królewskimi. Deportivo bardzo ładnie walczyło i śmiem twierdzić, że gdyby nie Bravo to wcale Barca nie miała by być może nawet tego punktu. Fatalna dyspozycja obrony. Masche bardzo słabe spotkanie. Gerard wcale nie lepiej, ale za to jaką zmianę dał Jeremy to szkoda słów. Pique jedynie czasem podejmował naprawdę dobre decyzję, ale to za mało. Jedynie Alves zachował zimną krew i grał naprawdę nie najgorzej. Kapitalnie, że sytuacja się powtórzyła jak rok temu, bo być może wreszcie Lucho i jego ekipa będą grali do końca. Messi piękna bramka z wolnego, ale po za tym przeciętnie. Nadal chłopak ma przebłyski formy jednak cały czas jest jakiś nieswój, bo wiadomo, że nie wszystko będzie mu wychodziło, ale chodzi o zupełnie co innego. Mam wrażenie, że nie ma siły lub po prostu gra na takim luzie, że tylko ja tego nie widzę. Na stojąco się meczu wygrać nie da. Odkąd Ivan zszedł to wszystko się posypało. Dobry mecz Chorwata i pierwszy gol w tym sezonie. Oby nie ostatni, bo Rakitić zbyt mało decyduje się właśnie na takie strzały. Don Andres walczył i zagrał naprawdę nieźle. Sergio również na plus, ale cały mecz skasował swoją stratą po której padł gol dla ekipy Sancheza. Dlatego będzie to pierwsza taka słaba dyspozycja Busiego. Z Valencią też stracił i było groźnie, ale tam bramka nie padła. Roberto także niewidoczny jednak jemu można wybaczyć, bo wraca po kontuzji. Munir zmiana do zapomnienia, bo prócz jednej sytuacji w której kopnął rywala w głowę to w ogóle nie zaistniał. O Sandro można mówić podobnie. Praktycznie niewidoczny przez cały mecz jednak przynajmniej coś próbował. Miałby znakomitą asystę do Suareza, który jednak przestrzelił. Również Urugwajczyk mógł asystować przy golu Ramireza, ale zabrakło szczęścia. Passa El Pistolero dobiegła końca. Luis w ogóle nie mógł się wstrzelić w tym spotkaniu a okazji ku temu nie brakowało. Jordi do niego asystował jednak tam był minimalny ofsajd. Alba rozegrał niezłe spotkanie. O wiele lepsze niż te z Bayerem, ale to jeszcze nie jest ta optymalna forma. Szkoda tej sytuacji, ale trudno trzeba zapomnieć i iść dalej. Gdyby Neymar był na boisku. Widać jak chłopak przeżywał to spotkanie razem z Rafą. Rafinha również bardzo by się przydał nie wspominając o Ardzie. Szczerze dla mnie to jest nie istotne, że Barca zremisowała, ale w jaki sposób to uczyniła tego nie można zapomnieć a tym bardziej wybaczyć. Takie lekceważenie zawsze się kończy tak samo. Trzeba pogratulować ekipie z Riazor za ich poświęcenie. Żeby tylko nie zaprzepaścili wszystkiego na co pracowali do powrotu Turana i Vidala. Obecnie podróż do Japonii i KMŚ. Barcelona jeśli chcę dotrzeć do finału to musi grać do końca a nie zwalniać tempo, bo cała praca na marne. Trzeba liczyć na Villarreal i Athletic, że dopiszę im szczęście w pojedynkach z ekipami z Madrytu.

Udostępnij
Dodane przez:
Wojciech Olszowy

Polecane posty

Girona – FC Barcelona: gdzie oglądać? Transmisja TV, Online, Za darmo (04.05.2024)

W sobotę, 04 maja 2024 roku o godzinie 18:30, odbędzie się emocjonujące spotkanie w ramach…

2 godziny temu

Araujo opuści Barcelonę?!

Wiele plotek krąży wokół przyszłości Ronalda Araujo w FC Barcelonie. Młody obrońca, który stał się…

3 dni temu

FC Barcelona – Valencia: gdzie oglądać? Transmisja TV, Online, Za darmo (29.04.2024)

W nadchodzący poniedziałek, 29 kwietnia 2024 roku, o godzinie 21:00, będzie można śledzić emocjonujące spotkanie…

5 dni temu

Barcelona marzy o transferze, zawodnik gotowy obniżyć pensję

FC Barcelona ma wielkie marzenia dotyczące transferu nowego zawodnika do "Dumy Katalonii". Zarząd ma być…

1 tydzień temu

Xavi zostaje w Barcelonie!

Xavi zaskoczył wielu fanów swoją decyzją o pozostaniu w Barcelonie na kolejny sezon. Po wcześniejszym…

1 tydzień temu

El Clasico dla Realu. Bellingham bohaterem

W emocjonującym El Clasico, FC Barcelona doznała porażki z Realem Madryt wynikiem 2:3. Mecz był…

2 tygodnie temu