Spokojne zwycięstwo. Sporting Gijón – FC Barcelona 1:3

Wcześniej wspomniałem, że Sporting nie będzie lekkim przeciwnikiem dla Barcy i tak było. Chociaż Blaugrana coraz śmielej sobie poczynała szczególnie w drugiej połowie i zdominowała ten mecz, ale gospodarze również mieli swoje okazje. Claudio rozegrał dobry mecz, ale przy bramce Castro nie miał zwyczajnie nic do powiedzenia. Aleix zagrał naprawdę solidnie. Był aktywny z przodu popisując się asystą przy golu Luisito. Jeremy zagrał nieźle, ale jego nota byłaby wyższa gdyby nie ta głupia strata po której poszła doskonała kontra podopiecznych Abelardo. Adriano był dosyć wolny jednak nie popełnił żadnego poważnego błędu i ogólnie zaprezentował się przyzwoicie. Pique zagrał praktycznie doskonale. Nawet w sytuacji bez wyjścia przy lewym rogu nie dopuścił do rzutu rożnego. Był bardzo pewny siebie i po jego dograniu mieliśmy karnego na Neyu. Właśnie, czy sędzia miał prawo go podyktować. Tak czy siak Bengoetxea się obroni z tej decyzji. Szkoda, że Suarez nie wykorzystał tej jedenastki, ale strzał był po prostu zły. Dobrze, że szybko się zrehabilitował zaledwie pięć minut po zmarnowanej jednastce. Widać w nim było tą pozytywną złość. Prawdziwy lis pola karnego. El Pistolero był bardzo aktywny prócz gola zanotował asystę przy drugim trafieniu Messiego. Gdyby tak miał więcej szczęścia w tym meczu to biorąc pod uwagę ilość klarownych sytuacji to kolejny hat-trick byłby do kolekcji. Mimo to Urugwajczyk się genialnie zaprezentował w tym dzisiejszym spotkaniu. Szkoda słupka Neymara, ale mimo to również chłopak rozegrał niczego sobie zawody. Pomimo tego Ney był nieskuteczny, bo miał sporo okazji jednak wychowanek Atletico, Ivan nie wyciągał piłki z siatki po jego strzałach. Najlepszy z trio MSN w tym spotkaniu zdecydowanie ten pierwszy, czyli Leo. Rozegrał rewelacyjny mecz. Przy odrobinie szczęścia mógł ustrzelić hat-tricka, ale dublet jest bardzo satysfakcjonujący. Zwłaszcza, że widać było jak La Pulga jest zaangażowany i ma w sobie wiele energii.. Jak zwykle nie było akcji w której nie brałby udziału. Bardzo aktywny i miał przed przerwą kilka sytuacji bramkowych. Również Neymar miał dwie, ale bez powodzenia. Sergio zagrał bardzo porządne spotkanie. Przy okazji się wykartkował, ale to było widać, że chyba chciał dostać tą kartkę. Javier pozytywna zmiana za Busiego przy okazji pobił Ronalda w liczbie występów w koszulce Barcy. Rakitić zagrał naprawdę bez zarzutu. Już na początku meczu próbował strzelać z dystansu, ale do powodzenia zabrakło naprawdę sporo. Był jednak wreszcie pewny swego nie tylko w defensywie, ale również z przodu. Arda także zagrał dosyć stosownie. Miał dwie znakomite okazję. Nie wiem, czy przy jednej próbował strzelać, czy jeszcze chciał dograć do Suareza po akcji Messiego, ale tak czy inaczej piłka przeszła obok prawego słupka. Lucho spełnił moją prośbę i dał zagrać Bartrze. Szkoda, że Marc dostał tylko kilka minut, ale zaprezentował się nieźle jak ilość minut spędzanych na boisku.. Przy takim ograniu nie trzeba wymagać cudów.