FC Barcelona Lassa i Real Madryt bez większych problemów przebrnęły przez półfinały i zapewniły sobie awans do wielkiego finału. Katalończycy zrobili po raz dziesiąty z rzędu.
Nieustannie od sezonu 2011/2012 w finale Ligi Endesa znajdują się dwa najbardziej utytułowane kluby – FC Barcelona Lassa oraz Real Madryt. Blaugrana okazję do celebrowania mistrzostwa miała 18 razy, z kolei Królewscy aż 32. Nie zmienia to jednak faktu, że przed spotkaniem większe szanse na zwycięstwo daje się podopiecznym Xaviera Pascuala. Bardzo dużą rolę w tej rywalizacji może odegrać przewaga parkietu. Barça pierwsze dwa spotkania rozegra przed własną publicznością w Palau Blaugrana. Kolejne dwie potyczki odbędą się w Madryckim Barclaycard Center. Jeśli dojdzie z konieczności do meczu numer 5, on również odbędzie się w stolicy Katalonii. Jest to bez wątpienia bardzo duża przewaga psychiczna.
Barcelona drogę do finału pokonała dość bezproblemowo. Ćwierćfinałowa rywalizacja z Fuenlabradą nie przyniosła żadnej wpadki. W pierwszym spotkaniu pomiędzy obiema ekipami goście zostali rozbici przez Katalończyków 99:65. Rewanż pomimo ciekawej pierwszej połowy również zakończył się wysokim zwycięstwem Dumy Katalonii. Ich następnym rywalem miał być Laboral Kutxa, który w sezonie zasadniczym uplasował się na czwartym miejscu. Obie rywalizacje w Palau Blaugrana padły łupem gospodarzy, dzięki czemu na potyczkę w Vitorii lecieli z bardzo dużą przewagą, zarówno fizyczną, jak i psychiczną. Pierwszy mecz na swoje konto mogli przypisać zawodnicy Laboralu, którzy za sprawą bardzo szczęśliwej akcji w ostatniej sekundzie regulaminowego czasu gry doprowadzili do dogrywki, w której gospodarowali większym zapasem sił. Kolejny mecz to już popis podopiecznych Xaviera Pascuala. Zwyciężyli 85:63 i zapewnili sobie awans do wielkiego finału.
Z większymi problemami borykał się z kolei Real Madryt. Aktualni mistrzowie Hiszpanii już na etapie ćwierćfinałowym musieli przełknąć gorycz porażki. Lepszy od Królewski okazał się UCAM Murcia, który w końcowym rozrachunku został jednak wyeliminowany. W półfinale na Real czekał bardzo trudny rywal, który przez dłuższą część sezonu plasował się na dwóch pierwszych lokatach w ligowej tabeli – BC Valencia. Jak się okazało, nie stanowili oni dla nich większej przeszkody. Spotkania w Barclaycard Center padły na konto gospodarzy, którzy wygrywali kolejno 82:57 oraz 97:88. W spotkaniu numer 3 musieli oni jednak oddać wyższość Valencii, która po bardzo szczęśliwym spotkaniu pokonała Królewskich 87:86. Pomimo walki gospodarze ulegli już w kolejnej potyczce, a tym samym Real zapewnił sobie awans do upragnionego finału.
Przypominamy, że rywalizacja finałowa odbywa się systemem do trzech zwycięstw.
Źródło: Własne
Roberta Lewandowski powoli wraca do formy po gorszym okresie w barwach Barcelony. Polak w meczu…
W sobotę, 04 maja 2024 roku o godzinie 18:30, odbędzie się emocjonujące spotkanie w ramach…
Wiele plotek krąży wokół przyszłości Ronalda Araujo w FC Barcelonie. Młody obrońca, który stał się…
W nadchodzący poniedziałek, 29 kwietnia 2024 roku, o godzinie 21:00, będzie można śledzić emocjonujące spotkanie…
FC Barcelona ma wielkie marzenia dotyczące transferu nowego zawodnika do "Dumy Katalonii". Zarząd ma być…
Xavi zaskoczył wielu fanów swoją decyzją o pozostaniu w Barcelonie na kolejny sezon. Po wcześniejszym…
Zobacz komentarze
Blaugrana imponująco pokonała Laboral i awansowała do finału ligi ACB. Brad co to był za rzut w czwartym meczu. Mam nadzieję, że ławka będzie równie zaangażowana w starciach z Realem. Zapowiadają się kapitalne spotkania i muszę zorganizować sobie czas, aby być świadkiem tych emocji.