Podsumowanie meczu: FC Barcelona – Leicester City (4:2)

Cóż, czego chcieć więcej to spotkanie było bardzo widowiskowe. W pierwszej połowie Barca dominowała. Zaś w drugiej mecz stał się bardziej emocjonujący. Leicester City zagrało bardzo mądrze, ale nie mogli sprostać Blaugranie. Cieszy debiut Kapustki w koszulce mistrza Anglii. Komentatorzy Eleven zachwycali się Bartkiem. Owszem biegał i walczył, ale to było tylko zwiastunem tego, co może dać temu zespołowi. Nie można oczekiwać, że przeciwko takiej drużynie jak Barcelona zacznie grać fantastycznie. Masip bronił dość pewnie, ale przy strzałach Musy nie miał nic do powiedzenia. Wcześniej w zapowiedzi pisałem, że Nigeryjczyk może być sporym wzmocnieniem dla ekipy Ranierego. W tym meczu potwierdził swoją jakość. Vidal zagrał zbyt asekuracyjnie jednak kilka razy podłączył się do akcji ofensywnych. Marlon choć przegrał pojedynek główkowy z Vardym to zaliczył przyzwoity występ. Popełnił także błąd do spółki z Jeremim przy strzale Hutha. Mahrez daleki od swojej formy. Ciekawy byłem jak zagra przeciwko Barcelonie i niestety się nie myliłem. Algierczyk musi odnaleźć swoją formę jaką prezentował w poprzednim sezonie. Mathieu dał się ograć Ahmedowi łatwym zwodem, a Roberto próbował naprawić błąd stoperów, ale zwyczajnie nie miał szans. Sergi rozegrał niezły mecz i kolejny raz udowodnił swoją mobilność. Camara po dobrej pierwszej połowie w której był aktywniejszy niż Aleix. W drugiej zaczął fatalnie od straty bez faulu po której padła bramka kontaktowa dla mistrza Anglii. Denis zagrał naprawdę pozytywnie. Kilka akcji naprawę udanych. Turan zagrał dosyć cnotliwie i zaliczył także kilka strat. W tym jedną na stojąco. Złe podanie do Camary, które było skazane na stratę. Messi zagrał naprawę przekonująco. Był aktywny zaliczając asystę przy golu Munira. Jeżeli chodzi o niego to jestem bardzo zadowolony z jego występu. Chłopak się naprawdę starał i wykończył kapitalnie dwie akcje po których ustrzelił dublet. Luisito zagrał niesamowicie. Nie dość, że strzelił piękną bramkę, która na powtórce wygląda jeszcze korzystniej. Asysta do El Haddadiego jeszcze lepsza, bo mało kto się spodziewał tak wybitnego zagrania El Pistolero. Jeśli chodzi o drugą połowę i zmienników to warto wyróżnić Busiego, Sampera oraz Mujicę. Sergio zagrał bardzo rozważnie niczym na podwórku. Sergi naprawdę zagrał bez zarzutu. Nie można mu wmówić, że się nie starał. Choć popełnił jeden poważny błąd. Jeśli chodzi o tego ostatniego to nie bez powodu nazywają go nowym Lewym. Chłopak wykończył akcję znakomicie ustalając wynik spotkania. Niestety nie doczekałem się debiutu Jose, bo za Masipa wszedł Martinez. Szkoda, bo na papierze Suarez wcale nie jest od niego gorszy..