Unai Emery po meczu nie ukrywał, że jest zadowolony z tego, jakim wynikiem zakończyło się ligowe spotkanie z Barceloną.
„Spotkanie nie przebiegało według przewidzianego scenariusza. Trudno było kontrolować spotkanie przeciwko Barcelonie w pierwszych 30 minutach meczu. Brakowało nam adaptacji. Po bramce na 0:2 staraliśmy się przyspieszyć, musieliśmy podjąć ryzyko i to się udało. Gol na 1:2 był kluczowy dla tego spotkania”, powiedział trener.
„Naszym celem było pozostanie niepokonanym u siebie i to się udało. Czujemy się naprawdę podekscytowani”, dodał Emery.
„Trudno jest teraz mówić, kto wygra ligę. Myślę, że Barcelona będzie o to walczyła z Realem do końca, choć teraz sądzę, że Katalończycy mają pewną przewagę”, przyznał trener.
W nadchodzący poniedziałek, 29 kwietnia 2024 roku, o godzinie 21:00, będzie można śledzić emocjonujące spotkanie…
FC Barcelona ma wielkie marzenia dotyczące transferu nowego zawodnika do "Dumy Katalonii". Zarząd ma być…
Xavi zaskoczył wielu fanów swoją decyzją o pozostaniu w Barcelonie na kolejny sezon. Po wcześniejszym…
W emocjonującym El Clasico, FC Barcelona doznała porażki z Realem Madryt wynikiem 2:3. Mecz był…
Już dzisiaj FC Barcelona zagra na wyjeździe z Realem Madryt. El Clasico rozpocznie się o…
Barcelona doznała bolesnej porażki w meczu Ligi Mistrzów przeciwko PSG stając się obiektem kpin i…
Zobacz komentarze
Na pewno dla Sevilli to jest duży sukces. Zremisowali, choć przegrywali już dwiema bramkami. Ten mecz naszym piłkarzom pokazał, że zawsze trzeba być skupionym do końca spotkania i na pewno będzie dla nich dobrą nauką przed kolejnymi spotkaniami.
Pierwsza połowa świetna w wykonaniu Barcy. Mimo to około 40 minuty. Sevilla po bramce Evera poczuła krew. Unai zrealizował swój plan mimo iż nic na to nie wskazywało do pewnego momentu. Trzeba go pochwalić a zganić za brak gry dla Denisa. Barca musi patrzeć przed siebie. Ten zimny prysznic się przyda przed kolejnymi meczami. Trzeba wierzyć również w Malagę, że może urwie punkty Realowi tak jak zrobili to z Atletico. Chociaż grali u siebie a nie na SB jak to będzie obecnie. Pewnie znów Królewscy będą mieli więcej szczęścia niż gry.
Ciężko doszukiwać się zasług Emeryego przy tym dobrym rezultacie, jednak euforia jest zrozumiała. Niestety to Barcelona zawaliła ten mecz, mimo, że wydawał się rozstrzygnięty. 2 bramki rywali po naszych błędach i brak koncentracji w drugiej połowie to jest to czego pewnie nikt się nie spodziewał.