Barça rozbita. Liverpool F.C – FC Barcelona 4:0

Ostatni mecz Barcelony w ramach International Champions Cup zakończył się dla Barçy nieszczęśliwie. Ekipa Jurgena Kloppa rozbiła mistrza Hiszpanii aż 0:4.

Spotkanie rozpoczęło się tak jak mogliśmy się spodziewać. Barcelona miała częściej piłkę przy nodze i powoli budowała swoje akcje bramkowe. Liverpool z kolei zmuszony był do czujnej gry w obronie, więc w ofensywie mogli sobie pozwolić na kontratakowanie. Ta sztuka im wychodziła całkiem dobrze i w kilku okazjach mogli skutecznie zakończyć swoje próby.

W 15. minucie Arda Turan źle zachował się na połowie boiska i stracił na rzecz Adama Lallany piłkę. Reprezentant Anglii świetnie rozprowadził kontratak do Roberto Firmino, który zwrócił futbolówkę koledze z drużyny. Lallana w polu karnym znalazł Mané, który wygrał pojedynek z Marciem-André ter Stegenem i było 1:0 dla „The Reds”.

Po zdobytej bramce, piłkarze Jurgena Kloppa oddali więcej pola do popisu Barcelonie. Teraz to podopieczni Luisa Enrique mieli więcej okazji do wyrównania. W 23. minucie przed szansą stanął Leo Messi, lecz piłka po uderzeniu Argentyńczyka zatrzymała się na słupku. Chwilę później swoją okazję miał Arda Turan, lecz Turek przegrał pojedynek z Simonem Mignoletem. Przed końcem pierwszej połowy strzał oddał Luis Suárez, lecz ponownie górą był bramkarz Liverpoolu.

Druga połowa rozpoczęła się od dwóch, szybko strzelonych bramek. Najpierw piłkę do bramki wpakowało Javier Mascherano. Niestety było to samobójcze trafienie Argentyńczyka, który niefortunnie zachował się przy dośrodkowaniu Origiego. Minutę później było już 3:0 dla Liverpoolu. W podobny sposób, co Arda Turan, piłkę stracił Sergio Busquets. Divock Origi dostał świetne podanie i pokonał Claudio Bravo.

Chwilę piorunującym początku Liverpoolu, okazję na  podwyższenie wyniku miał Firmino, lecz w sytuacji sam na sam strzelił obok słupka. Wraz z upływem czasu sytuacji zrobiło się mniej. Podopieczni Jurgena Kloppa atakowali z mniejszą intensywnością, a Barcelona wciąż nie potrafiła znaleźć sposobu na świetnie grającą defensywę Liverpoolu. W międzyczasie debiut w koszulce Dumy Katalonii zaliczył Lucas Digne. Dopiero na kwadrans przed końcem Barcelona miała świetną okazję, by strzelić bramkę. Świetnie na prawej stronie odnalazł się Sergi Roberto, który zagrał do Leo Messiego, który został jednak zablokowany. Odbitą piłkę próbowali jeszcze wykorzystać Suárez i Munir, lecz ich strzały także zostały przyblokowane. W końcówce równie dobrą okazję miał Munir, lecz minął się z piłką po podaniu jednego z kolegów.

W ostatniej akcji tego meczu Liverpool ostatecznie znokautował Barceloną. Po raz kolejny mistrzowie Hiszpanii nie najlepiej zachowali się w defensywie. Świetny kontratak Anglików zakończył Marko Grujić, który lobem pokonał Claudio Bravo.

Liverpool F.C – FC Barcelona 4:0

Gole:

1:0 – 15″ Mané

2:0 – 47″ Mascherano (sam.)

3:0 – 48″ Origi

4:0 – 92″ Grujić

Liverpool: Mignolet; Clyne, Lovren, Klavan, Milner, Can, Wijnaldum, Lallana, Coutinho, Firmino, Mane.

Barcelona: Ter Stegen; Vidal, Mascherano, Mathieu, Cámara; Busquets, D. Suárez, Arda, Messi, L. Suárez, Munir.

Źródło: Własne

Zobacz komentarze

  • Spodziewałem się tego, że Jurgen odpowiednio przygotuje swoją ekipę na spotkanie z Barcą i się nie pomyliłem. Liverpool rozegrał dobre zawody, a Blaugrana wyszła na to spotkanie zbyt pewnie i brak było tej świeżości. Kibice The Reds byli znakomici i trzeba pochwalić ich za owacje dla Luisa oraz Javiera. Głównie przyczyny porażki to błędy poszczególnych piłkarzy oraz brak odpowiedniego przechodzenia z obrony do ataku. Już nie wspomnę o braku pressingu, bo to było widać gołym okiem jak The Reds ładnie wykorzystywali wolną przestrzeń. Wprawdzie trzeba wziąć pod uwagę to, że zespół nie ma jeszcze takiej motywacji i rytmu na tle lepszego rywala, bo Liverpool dobitnie wypunktował ekipę Enrique. Miejmy nadzieję, że Barca się poprawi, bo niedługo mecze o stawkę. Ter Stegen w zasadzie był pewny w tym meczu tak samo jak Claudio. Nie można winić ich za utratę tych bramek. Vidal zaliczył sporo strat. Również Camara się nie popisał. Choć trzeba go pochwalić za udaną akcję w defensywie, gdzie naprawił błąd Aleixa i uchronił drużynę przed kolejną bramką. Roberto również musi poprawić się w defensywie, bo jak na razie prawa obrona Barcy jest bez formy. Choć jeśli chodzi o ofensywę to zagrał lepiej niż Vidal. Digne zadebiutował w Barcelonie i będzie z niego pociecha tylko musi wejść w odpowiedni rytm. Od razu po wejściu ożywił lewą flankę. Mathieu zaliczył fatalną stratę przy wyprowadzaniu piłki i kolejna bramka dla The Reds stała się faktem. Jeremy nie może zaliczyć praktycznie żadnego meczu presezonu do udanych, bo w każdym popełnił jakieś błędy. Pique również daleki od swojej normalnej dyspozycji. Zaliczył już na wejściu złe podanie w kierunku podajże Messiego i Liverpool wyszedł z kolejną akcją. Masche walczył do końca, czego dowodem jest ten jego samobój. Jednakże zaliczył kilka spóźnień i błędów w kryciu. Prawie tak samo jak przeciwko Leicester City. Po wejściu Gerarda za Javiera było widać tą różnicę. Busi bardzo słabe spotkanie. Sporo błędów, a najgorsza ta strata po której padła kolejna bramka, gdzie po nim bym się nie spodziewał. Naprawdę Sergio mnie rozczarował, ale gorzej jeszcze zaprezentował się Arda. Zaliczył fatalną stratę i naraził zespół na kontrę po której Mane zdobył piękną bramkę. Owszem coś tam próbował i miał okazję, ale nie potrafił jej wykończyć. Z upływem czasu Turan przygasł. Denis jedynie można odnieść wrażenie, że zagrał całkiem przyzwoicie w ofensywie. Widać, że ma potencjał na miarę Barcy. Choć popełnił także kilka błędów. Ivan i Iniesta nie dali tego impulsu po wejściu i zanotowali bezbarwny występ. Jedynie posiadanie piłki się poprawiło, co było oznaką, że obaj zameldowali się na boisku. El Pistolero, który zagrał najsłabiej z całego ofensywnego trio, bo miał kilka okazji, których nie był w stanie zamienić na bramkę i Klavan dokładnie go wyłączył z tego spotkania. Naprawdę Ragnar solidnie się zaprezentował w tym meczu przeciwko Barcelonie. Owszem Messi trafił w słupek i do niego także można byłoby się przyczepić, ale według mnie zagrał lepiej niż Luis. Munir także nie potrafił wykorzystać stworzonych okazji i był niewidoczny przez większość meczu. Choć można byłoby go pochwalić za jedną akcję. Oczywiście, że to nie jest czas, aby rozliczać piłkarzy, bo nie po to jest presezon. Choć mam nadzieję, że Barca zdoła się odpowiednio przygotować, bo niedługo batalia z Sevillą o Superpuchar Hiszpanii. Byłem ciekaw gry Mane przeciwko Barcy i zaprezentował się znakomicie. Również Coutinho i Firmino pracowali aż miło było popatrzeć. Zdecydowanie za bramkę tego turnieju należy uznać trafienie Grujicia.

Udostępnij
Dodane przez:
Wojciech Olszowy

Polecane posty

Girona – FC Barcelona: gdzie oglądać? Transmisja TV, Online, Za darmo (04.05.2024)

W sobotę, 04 maja 2024 roku o godzinie 18:30, odbędzie się emocjonujące spotkanie w ramach…

2 dni temu

Araujo opuści Barcelonę?!

Wiele plotek krąży wokół przyszłości Ronalda Araujo w FC Barcelonie. Młody obrońca, który stał się…

5 dni temu

FC Barcelona – Valencia: gdzie oglądać? Transmisja TV, Online, Za darmo (29.04.2024)

W nadchodzący poniedziałek, 29 kwietnia 2024 roku, o godzinie 21:00, będzie można śledzić emocjonujące spotkanie…

1 tydzień temu

Barcelona marzy o transferze, zawodnik gotowy obniżyć pensję

FC Barcelona ma wielkie marzenia dotyczące transferu nowego zawodnika do "Dumy Katalonii". Zarząd ma być…

1 tydzień temu

Xavi zostaje w Barcelonie!

Xavi zaskoczył wielu fanów swoją decyzją o pozostaniu w Barcelonie na kolejny sezon. Po wcześniejszym…

2 tygodnie temu

El Clasico dla Realu. Bellingham bohaterem

W emocjonującym El Clasico, FC Barcelona doznała porażki z Realem Madryt wynikiem 2:3. Mecz był…

2 tygodnie temu