Zwycięstwo rzutem na taśmę. Valencia – FC Barcelona 2:3

Mecz pełen emocji i brutalnej gry, czego dowodem są urazy zawodników. Szkoda mi Iniesty i łudzę się, że jednak jeszcze zagra w tym sezonie, bo pierwsze prognozy nie są optymistyczne. Sędziowanie poniżej krytyki. Mallenco w ogóle nie kontrolował wydarzeń na boisku jednak nie będę już się nad nim pastwił, bo przynajmniej nie popełnił błędu przy karnym, który był ewidentny. Cenne trzy punkty Barcelony wywalczone w dramatycznych okolicznościach. Momentami gra była toporna i nie dało się na to patrzeć. Valencia miała dobre momenty w tym meczu, ale kibice zachowali się skandalicznie. Mam nadzieję, że będą wyciągnięte konsekwencje. Munir dał znakomitą zmianę za Martina, który również zagrał przyzwoicie przeciwko swoim byłym kolegom. Ter Stegen mógł lepiej zachować się przy drugim golu, ale ogólnie zagrał odpowiednio, bo gospodarze mieli sporo okazji pod jego bramką. Roberto rozegrał niezłe spotkanie wracając po kontuzji. Saumel nie schodzi poniżej pewnego poziomu i to jest piękne. Choć popełnił kilka strat w tym meczu. Javier zaliczył kilka udanych interwencji, ale mógł lepiej zachować się przy bramkach dla gospodarzy do spółki z Umtitim. Digne zagrał dosyć słaby mecz. W ofensywie w ogóle się nie pokazał i chciał pilnować się w obronie, ale nie do końca mu to wychodziło. Ciężko mu było poradzić sobie z Cancelo, który pokazał się z ciekawej strony, ale tylko w ofensywie. Busi rozegrał słaby mecz, ale jeszcze gorzej zaprezentował się Gomes, który zagrał fatalnie. Andre złamał linię spalonego przy golu Rodrigo i mógł lepiej się zachować w kilku innych sytuacjach. Za Portugalczyka wszedł Denis i dał kapitalną zmianę. Bardzo aktywny do końca meczu. Iniesta był bardzo energiczny w tym meczu i będzie go brakowało Barcelonie. Dobitnie to pokazało dzisiejsze spotkanie. Bardzo mi go szkoda. Ivan dał optymistyczną zmianę. Rakitić popełniał błędy, ale zaliczył także kilka udanych interwencji. Wielka szkoda, że nie wykorzystał tej stuprocentowej sytuacji i trafił w słupek. Idealnie jsię zachował w sześćdziesiątej drugiej minucie i jego strzał głową dobił Luisito. Neymar był bardzo aktywny w dzisiejszym starciu i niemiłosiernie obrywał od rywali. Rozegrał naprawdę bezbłędny mecz. Na szczęście nic mu się nie stało kiedy oberwał butelką z trybun. Suarez zmarnował dwie okazje w pierwszej połowie. Szczególnie szkoda tego dogrania Neya. El Pistolero jednak genialnie się zrehabilitował strzelając gola na remis w kluczowym momencie. Do tego wywalczył jedenastkę, która dała wygraną, więc zagrał kolejne konkretne spotkanie. Messi w pierwszej odsłonie nie do końca grał tak jak nas do tego przyzwyczaił, ale jak zwykle okazał się kluczowy. Strzelił dwie ważne bramki i można uznać, że zagrał znakomicie. Inna sprawa, że ten gol na 0-1 nie powinien być uznany, ale to już nie jego problem.