Po trudnej i wymagającej walce w spotkaniu z Celtą, podopiecznych Luisa Enrique czekała teoretycznie łatwiejsza potyczka z Almeríą. Duma Katalonii na Camp Nou miała rozpocząć spotkanie w dość rezerwowym składzie, z Bartrą i Adriano w defensywie, Sergim Roberto i Xavim w pomocy oraz z Pedro w ataku.
Już od pierwszych minut było widać, że bramka dla Barçy to kwestia czasu. Kolejne sytuacje mieli Suárez i Messi, ale brakowało skuteczności albo wykończenia. Almería miała dwie okazje, aby odpowiedzieć na ataki Barçy, jednak były one nieskuteczne.
Gra się uspokoiła, co mogło martwić kibiców Blaugrany, ale w 32. minucie można było słyszeć głośne „Xavi Hernández”, kibice wspierali swój klub. Minutę później bramkę zdobył Leo Messi, który w typowej dla siebie akcji, z prawego skrzydła zszedł do środka i uderzył piłkę po długim słupku, dając prowadzenie Dumie Katalonii.
Druga połowa to przewaga Barçy z pojedynczymi okazjami gości, jednak to w 55. minucie pięknego gola, podobnego do pierwszej w tym meczu, zdobył Luis Suárez. Strzał po długim słupku okazał się nie do obrony dla Juliána.
Pierwsza decyzja o zmianie Luisa Enrique to Montoya za Alvesa w 65. minucie, dwie minuty później Rafinha zmienił Rakiticia. Kolejne minuty to ataki gospodarzy i w końcu trafienie z rzutu rożnego Bartry głową. Pewne prowadzenie Barçy mogło powodować presję na zawodnikach Realu, którzy swoje spotkanie mieli rozpocząć za 30 minut.
W ostatnich dziesięciu minutach swoje okazje dwukrotnie miał Messi, jednak górą przy jego strzałach był bramkarz gości, Julián. W końcówce jeszcze mogliśmy oglądać dwie bramki. Najpierw piękne trafienie zaliczył Thomas, ale sędzia odgwizdał faul, a następnie prawidłowego gola strzelił Suárez, któremu asystował Pedro.
FC Barcelona – Almería UD 4:0
FC Barcelona: Bravo; Alves (65″ Montoya), Bartra, Mascherano, Adriano; Sergi Roberto, Xavi, Rakitić (67″ Rafinha); Messi, Suárez, Pedro
UD Almería: Julián; Casado, Trujillo, Ximo, A. Marín; Corona, Thomas, Wellington Silva (56″ Soriano), Édgar (72″ Jonathan), Espinosa (79″ Mané), Thievy
Gole:
1:0 Messi 34″ (Bartra)
2:0 Suárez 55″ (Alves)
3:0 Bartra 75″ (Xavi)
4:0 Suárez 93″ (Pedro)
Źródło: Własne
Aspire to Your Own Style
W sobotę, 04 maja 2024 roku o godzinie 18:30, odbędzie się emocjonujące spotkanie w ramach…
Wiele plotek krąży wokół przyszłości Ronalda Araujo w FC Barcelonie. Młody obrońca, który stał się…
W nadchodzący poniedziałek, 29 kwietnia 2024 roku, o godzinie 21:00, będzie można śledzić emocjonujące spotkanie…
FC Barcelona ma wielkie marzenia dotyczące transferu nowego zawodnika do "Dumy Katalonii". Zarząd ma być…
Xavi zaskoczył wielu fanów swoją decyzją o pozostaniu w Barcelonie na kolejny sezon. Po wcześniejszym…
W emocjonującym El Clasico, FC Barcelona doznała porażki z Realem Madryt wynikiem 2:3. Mecz był…
Zobacz komentarze
Cieszy kolejna pełna pula Barcy do ostatecznego rozrachunku. Być może Thomas miałby piękną bramkę i wróciłby do Atletico, które wreszcie by go doceniło jednak sędzie słusznie nie uznał tej bramki. Dzięki temu Claudio może sobie doliczyć kolejne czyste konto. Partey jak i Thievy bardzo mi się podobali. W zasadzie geniusz Messiego po słabej pierwszej połowie, dał Blaugranie prowadzenie. Chciałoby się powiedzieć, że małym nakładem sił, ale nie do końca tak było. Szkoda, że w drugiej odsłonie ta druga jego bramka nie została zaliczona. Widać, że jeszcze musi odczuwać ten ból. Momentami tracił piłkę, ale można mu to wybaczyć. Pedro powinien więcej grać. Dzisiejszym spotkaniem na to zasłużył. Zaangażowany w obronie szarpał w ataku. Genialne wyjście na pozycje i asysta do Suareza, który zaliczył drugą bramkę w tym spotkaniu. Wiadomo, że nie podważalne miejsce ma Neymar, ale ostatnio Brazylijczyk jest bez formy i przyda mu się dłuższy odpoczynek. Gdyby zagrał dopiero z PSG nic by się nie stało. Ma się rozumieć, że tak się nie stanie i pewnie zagra z Sevillą. Roberto nieźle w destrukcji. Kolejne spotkanie po Pucharze Króla na pozycji dla niego niecodziennej czyli defensywny pomocnik. Również powinien dostawać więcej szans, ale wiadomo, że stoi w rankingu Lucho niżej niż chociażby Rafinha, który na dobrą sprawę po zmianie za Ivana nic nie pokazał, ale i tak lepszy występ niż w Vigo. Z Sevillą będą musieli dużo bardziej się spiąć jeśli chodzi o trzy punkty..
Nie był to jakiś porywający mecz, ale dla drużyny jak najbardziej udany, gładkie zwycięstwo, brak kontuzji, nieduże zmęczenie, szansa dla rezerwowych na grę no i do tego piękne bramki Messiego i Suareza.