Celtic Glasgow, czyli jak grać z Barceloną

FC Barcelona to niewątpliwie wspaniała drużyna. W ich szeregach występuje wielu wybitnych piłkarzy. Co ważne i – w dobie wielomilionowych transferów – godne pochwały, zdecydowana większość tych zawodników to wychowankowie klubu z Katalonii. Grają oni niezwykle efektowną taktyką, znaną powszechnie jako tiki-taka. Polega ona na długim utrzymywaniu się przy piłce i wymianie tysiąca podań, mających na celu uśpienie przeciwnika, aby nagle posłać prostopadłą futbolówkę do napastnika i zdobyć gola.

 

Długo wydawało się, że pokonać Barcelonę można tylko posiadając wysokiej klasy graczy i stosując taktykę totalnej defensywy. Sztuka ta powiodła się w półfinałach Champions League: Interowi w sezonie 2009/10 i Chelsea w ubiegłorocznej edycji tych rozgrywek. Czasem pojedynczym słabszym zespołom udawało się – broniąc wszystkimi piłkarzami – uniemożliwić Katalończykom skonstruowanie groźnej sytuacji podbramkowej i osiągnąć korzystny rezultat.

 

To co pokazał Celtic Glasgow w ostatnich tygodniach to coś zupełnie nowego. Drużyna ze Szkocji, choć raz przegrała, pokazała, że ma patent na Barcelonę. Neil Lennon bardzo dokładnie przeanalizował styl gry Katalończyków i wyciągnął odpowiednie wnioski. Wiedząc, że technicznie i taktycznie jego podopieczni ustępują rywalom, pozwolił Messiemu i spółce na długie utrzymywanie się przy piłce, które jednak – zamiast kreować sytuacje podbramkowe – stało się zwykłym klepaniem w stylu „ty do mnie, ja do ciebie”. Ustawiając podwójne zasieki tuż pod swoją bramką, nie tylko uniemożliwili posyłanie prostopadłych piłek, ale też spowodowali, że Katalończycy nie mieli miejsca, na kombinacyjną grę w polu karnym Celticu. Lennon potrafił też zrobić pożytek z mocnych punktów swojej ekipy. Nie trudno było zauważyć przewagę wzrostu Szkotów nad rywalami. Celtic odpowiednio z tego skorzystał – gola na 1-0 zdobył po dokładnym dośrodkowaniu z rzutu rożnego.

 

Czy to jest właśnie sposób na Katalończyków? Czy pozwalając im na nieskończone klepanie piłki między sobą, nieprzenoszące się nijak na groźne okazje i odpowiednio dopracowując stałe fragmenty gry, słabsze zespoły będą w stanie częściej urywać punkty faworyzowanym piłkarzom z Barcelony?

 

Źródło: Własne

 

Więcej moich teksów, o piłce nożnej i nie tylko, znajdziecie na moim blogu:

Czy Borussia wygra Ligę Mistrzów?

Złota Piłka: komu, komu, bo idę do domu

+ (new Date()).getTime() + „”” + „>„);