Christian Tello po meczu na Balaídos wykonał perfekcyjny strzał w długi róg bramki. Ten typ rozegrania stał się wizytówką jednego z najlepszych napastników na świecie i byłego gracza Barcelony – Thierry”ego Henry”ego.
Christian Tello i Thierry Henry – obydwaj prezentują swoje talenty w futbolu krajowym i europejskim. Bez wątpienia jednak, porównania nie wpływają na korzyść zawodnika Blaugrany. Napastnik francuski, już jakby nie było weteran, miał mocne „wejście” w swojej karierze reprezentacyjnej – prawie dwie dekady temu. W Monako, mając zaledwie siedemnaście lat, zaczął kształtować swoją reputację jako światowej klasy zawodnik. Jego ciężka praca w drużynie Księstwa otworzyła mu drzwi do reprezentacyjnej kariery. Miał wyjątkowy debiut – został królem strzelców Mistrzostw Świata w 1998 roku, których gospodarzem była Francja i których „Les Blues” zajęli pierwsze miejsce, w finale pokonując Brazylię. Bez wątpienia to wydarzenie było trampoliną do kariery „Titi” w klubach europejskich.
Po nieudanej przygodzie w Serie A, gdzie zasilał szeregi Juventusu, latem 1999 pojawił się jego „anioł stróż” – Arsène Wenger. Ten francuski trener, który był mentorem Henry”ego, gdy stawiał swoje pierwsze piłkarskie kroki w Monako, przekonał dyrekcję Arsenalu, aby dokonali znacznych inwestycji i ściągnęli „Titi” na Highbury. Dalsza historia jest już dobrze znana. Wegner, który pomógł Henry”emu uwolnić się z ligi włoskiej, nie będzie długo czekał na odwzajemnienie się „Titi”, który bardzo szybko staje się podstawowym „strzelcem” i osiąga nieprawdopodobne wyniki.
Swoboda z jaką porusza się w ataku i na lewym skrzydle, doprowadza Henry”ego, rok za rokiem, do uznania go za wybitnego strzelca, o godniej pozazdroszczenia technice i dobrych warunkach fizycznych. Jego obecność wśród jedenastki napastników takich jak Kanu, Bergkamp czy Adebayor nie pozostawiła mu swobody do wyboru pozycji, na jakiej chciał grać w reprezentacji. Bronił swojego miejsca grając na wysokim poziomie, ale ciągle nie dościgał w umiejętnościach graczom Barcelony. Występy Henry”ego powoli zaczynały być coraz słabsze – jednak nadal pozostawał wyjątkowym zawodnikiem, ze wspólnym składnikiem jego gry, który nigdy się nie zmienił: strzał w róg bramki.
Będąc uzdolnionym technicznie Henry pojawiał się, jak na prawdziwego specjalistę przystało, w odpowiednim momencie, aby wykonać podkręcony strzał na słupek bramki. Bramkarze niewiele mają do powiedzenia w takich sytuacjach, nazywają to „podaniem na pal”, którego skuteczność była niepodważalna. W Barcelonie jego słynne zagranie nie było tak niezawodne, ale było skuteczne zawsze w wyjątkowych sytuacjach, takich jak na Bernabéu, czy Koloseum, podczas eliminacji do Ligi Mistrzów.
Po dyskretnej kampanii na przełomie 2009/10 roku, po której opuścił Camp Nou, skierował swoją piłkarską karierę do ligi amerykańskiej w lecie 2010 roku, pozostawiając wolne miejsce na lewym skrzydle w Barcelonie. Pustkę tę wypełnił Dvid Villa, który nieszczęśliwie wkrótce doznał kontuzji. Od tego czasu, na lewym skrzydle Barcelony nie było jednego właściciela. Iniesta, Pedro, Alexis, Cuenca lub sam Villa zmieniali się na tej pozycji, z czasem lepszym a czasem gorszym powodzeniem. Jednak jeden z młodych talentów obecnej Barçy rozpoczyna walkę o pozostanie na lewym ataku. Tello, 21-letni gracz, wraz ze swoim młodzieńczym zapałem dodaje mocy na ataku Blaugrany. Dodatkowo czyni to w najbardziej decydującym momencie sezonu i staje się godnym spadkobiercą miesjca po Henrym. „Podkręcony strzał Titi” staje się „podkręconym strzałem Tello”.
Źródło: Sport.es