Bagnack: Sen? Dla mnie to rzeczywistość
Zaledwie w wieku 18 lat, 7 czerwca Macky Franck Mouegni Bagnack zadebiutował w zwycięskim meczu FC Barcelony B przeciwko Lugo (2-1). Kameruńczyk był jedną z najbardziej wyróżniających się postaci na placu gry. Bagnack jest w ostatnim sezonie juniorskim, ale jest jednym z siedmiu graczy, którzy zostali przesunięci do drużyny rezerw w nagrodę za dobrą formę. Bagnack z miejsca wskoczył do pierwszego składu drużyny Eusebio.
Jego popularność wzrosła w lipcu, gdy okazało się, że Gerardo „Tata” Martino zwrócił na niego uwagę. Nowy trener był zachwycony dojrzałością zawodnika, mimo jego młodego wieku. Bagnack udowodnił to w meczu z Lugo, gdzie odesłał „weteranów” na ławkę rezerwowych i zagrał doskonałe spotkanie.
„Cóż, staram się być bardzo spokojny, gdy gram w piłkę. Byłem bardzo podekscytowany i chciałem zagrać dobrze, ale jednocześnie chciałem być bardzo spokojny. Moim celem jest wyjście na murawę, cieszenie się grą i jak najlepsze wykonanie swojej pracy. Zawsze taki byłem, niezależnie czy grałem dla pierwszej drużyny, Barcelony B, czy dla innych kategorii młodzieżowych”, powiedział stoper urodzony w Jaunde.
Bagnack wie, czego może się spodziewać w tym sezonie i uważa, że to kolejny rok jego rozwoju. „Sen? Nie, wcale nie. Dla mnie, to jest rzeczywistość. Spędziłem tutaj wiele lat, aby wejść na ten szczebel. Teraz mam wiele motywacji i moim celem jest uczynienie kroku w przód”, oznajmił Kameruńczyk.
18-latek został odkryty przez FC Barcelonę podczas turnieju młodzieżowego w Lanzarote. W tamtym turnieju grał on w zespole utworzonym przez fundację Samuela Eto’o. W Barcelonie jest już pięć lat wraz ze swoim rodakiem, Jeanem-Marie Dongou.
Jego kariera nie była łatwa i miała swoje złe momenty. 13 grudnia 2010 roku złamał kość piszczelową, grając w drużynie Juvenil B przeciwko brazylisjkiemu Cruzeiro. Bagnack musiał rozstać się z futbolem na pół roku, a lekarze musieli założyć mu trzy śruby w prawej nodze.
Franck miał jednak okazję wcześniej występować dla drużyny rezerw. Zagrał w meczu z Guadalajarą (ostatnie 16 minut) i w meczu z Mirandés (9 minut), jednakże to w meczu z Lugo zagrał w pierwszej jedenastce. „Główną różnicą między grą w Segunda, a rozgrywkami młodzieżowymi jest rytm. Tutaj będzie mnie czekać więcej fizycznych pojedynków. Trzeba być też lepiej przygotowanym kondycyjnie, bowiem intensywność jest wyższa. Musisz po prostu grać na 120% swoich możliwości w każdym spotkaniu, takie są realia tej ligi”, powiedział zdając sobie sprawę z wyzwań jakie go czekają.
Bagnack ma bardzo jasne cele. „Dla mnie, najważniejsze jest to, aby dalej rozwijać się jako piłkarz. Chcę pomóc swojemu zespołowi najbardziej jak tylko będę potrafił. Ogólnie uważam, iż pomimo tak dużej liczby graczy z innych sekcji młodzieżowych, możemy dokonać w tym sezonie wielkich rzeczy”, stwierdził.
Na koniec padło pytanie, czy urodził się gwiazdą, a Kameruńczyk odpowiedział ze śmiechem: „Aby móc tak powiedzieć, trzeba jeszcze poczekać, ale jest to bardzo możliwe”.
Źródło: Sport.es
Absolwent informatyki na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, specjalizujący się w Big Data. Moja pasja to sport, w szczególności piłka nożna, siatkówka i MMA. Z wyboru kibic Atalanty Bergamo i Warty Poznań. Dążę do tego, by moje teksty łączyły sferę zawodową i zainteresowania.