Dzisiaj trzeci raz zmierzą się FC Barcelona i Real Madryt, ale takich pojedynków nigdy za wiele. Pierwszy mecz zakończył się remisem, w drugim górą byli Królewscy, więc dziś zwyciężyć powinna FC Barecelona. A stawka tego meczu jest ogromna, bowiem dziś dwaj giganci europejskiego futbolu zaczynają pierwszy z dwóch pojedynków o finał Ligi Mistrzów. Jednak, jak pokazały dwa ostatnie Gran Derbi, o zwycięstwo Barcelonie nie będzie łatwo jeśli Madryt nadal będzie grał tak agresywną i fizyczną piłkę, a do tego dochodzą braki kadrowe w Barçy. Ten mecz zapowiada się jeszcze trudniej a do tego jeszcze ciekawiej niż dwa poprzednie.
Po przegranym finale w Copa del Rey Barça Guardioli zareagowała w odpowiedni sposób wygrywając z Osasuną 2-0. Swoją 50. bramkę zdobył Leo Messi, a Villa uzyskał długo oczekawane przełamanie i w końcu także trafił do bramki rywala. Zwycięstwo Barçy było odpowiedzią na wygrany przez Madryt 6-3 mecz z Valencią. Hat trickiem popisał się Higuain, a dwie bramki zdobył Kaka. Jednak strzelanie rozpoczął Benzema i po 42 minutach Madryt prowadził już 4-0, jednak podopieczni José Mourinho dali sobie strzelić gola na pół godziny przed końcem spotkania oraz w 81. i 85. minucie. Valencia nie miała już właściwie szans na wygranie tego meczu, ale to powinien być znak dla trenera: zawodnicy Madrytu albo już nie przykładali się tak bardzo do gry kiedy mieli zapewnione zwycięstwo albo po prostu we znaki dało się im zmęczenie.
Szkoleniowiec Barcelony zapowiedział już, że będzie bronił stylu gry Barcelony, więc możemy spodziewać się gry takiej, do jakiej Katalończycy nas przyzwyczaili. Mourinho zapewne odpowie ponownie fizyczną grą, a po ewentualnym objęciu prowadzenia zastawi bramkę autobusem. Jednak jeśli sędzia nie pozwoli na agresywną grę, Portugalczyk będzie musiał wymyślić coś innego. Kibice zarówno Barcelony jak i Madrytu z pewnością wolą oglądać piękną piłkę i akcje ofensywne niż mnóstwo fauli i ostrą grę. Miejmy nadzieję, że José Mourinho zdecyduje się na tę pierwszą opcję, bo tak powinno grać się w półfinale Ligi Mistrzów.
Nie obejdzie się bez zmian w składach. W zespole Realu Madryt zabraknie Ricardo Carvalho, który pauzuje za żółte kartki oraz Samiego Khediry, który doznał urazu. W Barcelonie lista kontuzjowanych jest nieco dłuższa – do Abidala, Adriano, Maxwella i Bojana dołączył wczoraj Andrés Iniesta, co z pewnością zasmuci Katalończyków, a ucieszy kibiców Madrytu. Jednak gotowi do gry mają być dzisiaj Gabi Milito i kapitan Carles Puyol.
Początek spotkania dzisiaj o godzinie 20:45, zapraszamy na transmisję na naszej stronie!
Składy obu drużyn i statystyki – aktualizowane na żywo