Pep Guardiola twierdzi, że kluczem do wygranej w Lidze Mistrzów w sobotę, jest „pragnienie przekroczenia barier” i chęć powrotu jego graczy na najwyższy stopień podium w Europie.
„Zagramy, by wygrać. Koniec końców taki jest cel rozgrywki, żeby kontrolować emocje i poznać słabości przeciwnika. Pragnienie przekroczenia barier i bycia mistrzem czyni cię wygranym, właśnie tak stajesz się owym czempionem. To dlatego Valdés zatrzymał strzał Ronaldo, a Pique zdążył wrócić przed dobitką”, zadeklarował trener drużyny z Barcelony.
Pep zdaje sobie sprawę, że w finale sprzed dwóch lat, to Anglicy zdominowali pierwszą część meczu i byli wtedy „zdecydowanie lepsi”. „W drugiej połowie to my kontrolowaliśmy grę, ale oni sprawiali nam problemy, to mocna drużyna, mają bardzo dobrych graczy. To jeden z najlepszych klubów na świecie”, stwierdził.
„Musimy mieć świadomość tego, że wiele zależy od naszej dyspozycji. Będziemy musieli zrobić wszystko bardzo dobrze. Zaatakujemy od samego początku. Dwa lata temu myśleliśmy, że oni nie zagrają tak wysokim pressingiem, a jednak to się stało, w tym roku Manchester ma graczy, którzy mogą to powtórzyć. Będziemy szukać goli”, zadeklarował.
„To będzie dobry finał”
Trener Barcelony widzi, że „Czerwone Diabły” są tak samo dobre jak dwa lata wcześniej, pomimo transferu jednego z najważniejszych graczy, Cristiano Ronaldo: „Jedyną ważną zmianą jest brak Cristiano Ronaldo. Podstawa jest ta sama, MU wygrało ligę i dotarło do finału. Ronaldo wydaje się bardzo silnym graczem i zdajesz sobie z tego sprawę za każdym razem kiedy go widzisz”.
Szkoleniowiec uważa, że najważniejszą rolę w powtórzeniu pressingu, który Manchester uskutecznił na Stadionie Olimpijskim w Rzymie, odegrają „Chicharito” i Rooney: „To będzie dobry finał, strach przed utratą gola jest jedyną rzeczą, która może to zmienić. Będę próbował wyczuć jak zagra Manchester United, mogą spróbować pressingu i naciskać od początku meczu. Dodatkowo są znani z dobrej defensywy w okolicy pola karnego. Jeśli są przy piłce, to są bardzo dobrzy, gdy dominują, to są niesamowicie szybcy. Z takim sposobem gry będą mieli większe szanse na wygraną”.
„Nie jesteśmy faworytem”
Pep jest przekonany o dobrej formie podopiecznych: „Będziemy starać się być lepszymi od samego początku, ale to końcówka zadecyduje o wygranej, bądź przegranej”, stwierdził.
Trener Azulgrany, pragnie również podkreślić, że Barça nie jest faworytem, a sam obawia się Anglików: „Wiem o słabościach ich niektórych graczy, ale oni też przecież mają swojego trenera. W pierwszej połowie byli od nas lepsi, pomimo bramki Eto”o. Trzeba przyznać, że wtedy nas zdominowali, teraz też są faworytami. Przeciwko temu zespołowi, dodatkowo grając w Londynie nie mogę stwierdzić inaczej, bo byłoby to niebywałym zuchwalstwem. Ja nie czuję się faworytem, a jeśli gracze myślą inaczej, to są w błędzie”, podkreślił.
Źródło: sport.es