W ciągu trzech ostatnich lat „feeling” doprowadził do odejścia z klubu Eto”o, filozofia Ibrahimovica, a ostracyzm Bojana. Klątwa „9” w Barçy?
Trzeci rok z rzędu Barça oddaje swojego środkowego napastnika do klubu z Włoch. W sezonie 2009/10 Samuel Eto”o został sprzedany do Interu Mediolan, w sezonie 2010/11 Zlatan Ibrahimovic został wysłany do Milanu, a najwidoczniej teraz odejdzie i Bojan, którym zainteresowana jest Roma, w której może liczyć na więcej występów.
Zazwyczaj w każdym klubie zawodnik z numerem „9” to najlepszy w zespole środkowy napastnik, zawodnik, który miejsce w wyjściowej jedenastce ma niemal zapewnione w każdym meczu. Jednak w Barçy jest to ostatnio pierwszy krok do spakowania walizek i opuszczenia klubu.
Gra bez środkowego napastnika
Istnieje jednak kilka wyjaśnień takiej sytuacji. Pierwsze jest oczywiście czysto sportowe: tak wiele pucharów FC Barcelona zdobyła ostatnio grając bez nominalnego środkowego napastnika. Od czasu pamiętnego 2-6 na Bernabéu Pep Guardiola miał faktycznie świetny pomysł aby ustawić Leo Messiego na pozycji fałszywej „9”. Jednak teraz kosztuje to przechodzących do Barcelony naturalnych snajperów wiele pracy. I tak David Villa, który od zawsze grał na środku ataku musiał przyswoić sobie grę na skrzydle. Być może jego przyszłość w klubie uratował jego numer -„7”. Podobnie było z Henrym, który na plecach grał z „14”. Jednak przez długi czas nieprzerwanie w ataku występuje Pedro Rodríguez, który bardzo dobrze radzi sobie na skrzydle.
Podobnie jak z Henrym czy Villą miało być wcześniej ze Zlatanem Ibrahimovicem. Jednak Szwed zabawił w Barcelonie tylko przez rok, a z klubem pożegnał się w niezbyt miłej atmosferze. Wszyscy pamiętają jeszcze zapewne krytykowanie filozofii filozofa Guardioli i narzekanie na traktowanie przez trenera. Mimo zdobycia 21 bramek Ibra pożegnał się z zespołem.
Nie można tego jednak powiedzieć o Eto”o, jednej z najlepszych „9” w całym europejskim futbolu. O tryplet w 2009 roku trudno byłoby bez 36 bramek zdobytych przez Kameruńczyka. Przyczyną odejścia Eto”o z drużyny była, jak przyznał Guardiola, kwestia „feelingu”.
Teraz z zespołu ma odejść Bojan, doprowadzi go do tego ostracyzm. Zawodnik ma już 20 lat i nie widzi sensu w ciągłym siedzeniu na ławce rezerwowych jako alternatywa dla podstawowych piłkarzy. Czy jego odejście w kwestii ekonomicznej okaże się tak zgubne jak wymiana Eto”o na Ibrę? Wniosek jest tak, że jeśli Rossi przejdzie do Barcelony, lepiej niech nie prosi o numer „9”. Chyba, że przełamie klątwę.
Źródło: Mundo Deportivo