Sprawą pierwszorzędną do Cesca Fàbregasa jest przede wszystkim sport, w możemy się więc spodziewać, że w drużynie mistrza Hiszpanii będzie on zarabiać mniej niż w Arsenalu.
Kanonierzy bardzo mocno próbowali zachęcić swojego kapitana do pozostania w drużynie, proponując mu kontrakt wyższy o dwa miliony za sezon, 24 – letni pomocnik tą ofertę odrzucił. Fàbregas jest bardzo zmotywowany żeby zagrać w drużynie Guardioli, by w końcu zaliczyć debiut w pierwszej drużynie Barcelony.
Fàbregas w Barcelonie nie będzie miał kontraktu na poziomie Messiego, Xaviego czy Daniego Alvesa, ale rozumie to i wie, że żeby dostać większe zarobki będzie musiał sobie na nie zasłużyć. Kontynuacja gry w Arsenalu byłaby tylko dobra, jeżeli Katalończyk patrzyłby tylko do swojej kieszeni. Nie wspominając już o bardzo lukratywnych ofertach Manchesteru City czy Chelsea, Cesc wybrał dużo mniejsze zarobki, ale z nadzieją na pierwsze tytuły.
W kolejce po Cesca ustawił się także Inter Mediolan. Mediolańczycy oferowali niższe wynagrodzenie niż Angielscy giganci, ale za to wyższe niż Barcelona. Fàbregas jednak i tą ofertę odrzucił, jest zdeterminowany by grać w Katalonii.
Gracz jest doceniany przez zarząd Dumy Katalonii, który próbuje obniżyć zadłużenie, ale ostatnie słowo należeć będzie do zarządu klubu z Londynu. Podpisanie kontraktu z Javierem Mascherano miało podobny scenariusz. Po średnich początkowych zarobkach, Argentyńczyk dostał dodatkowy milion euro premii za zwycięstwa w La Liga oraz Lidze Mistrzów.
Źródło: Sport.es