Manchester United nareszcie dokonał zemsty za dwa przegrane półfinały Ligi Mistrzów. Po golach Naniego i Owena pokonał FC Barcelonę, jednak Thiago zdobył kolejną bramkę i chyba już naprawdę warto zadać sobie pytanie o to czy Barcelonie potrzebny jest jeszcze Cesc Fabregas. Duma Katalonii jednak poniosła pierwszą i miejmy nadzieję, że ostatnią porażkę w sezonie 2011/12, a najważniejsze jest to, że nie był to mecz o stawkę, a spotkanie towarzyskie.
Początek spotkania wcale nie wyglądał jakby miał to być mecz towarzyski. Manchester ruszył do ataku od pierwszego gwizdka sędziego i wcale nie obchodził się delikatnie z zawodnikami Barçy. Już w czwartej minucie spotkania sytuację podbramkową miał Ashley Young, ale czujny był Víctor Valdés. W 10. minucie wspaniałą akcję miał duet Rooney – Nani. Anglik podał piłkę do środka, do Naniego, ten oddał ją zaraz do Rooney”a, który momentalnie oddał strzał, jednak świetną interwencją popisał się nasz portero. W 12. minucie mamy pierwszy rzut rożny po akcji Thiago i Pedro, jednak z tego stałego fragmentu gry nic nie wynikło. W 22. minucie spotkania na prowadzenie wychodzi Manchester United. W akcji dwóch na dwóch podanie na granicy spalonego dostał Nani i błyskawicznym sprintem przemieścił się niemal natychmiast przed Valdésa i strzelił – Víctor interweniował, jednak nieskutecznie. W 35. minucie pod bramką Manchesteru znalazł się David Villa i miał dobrą okazję do oddania strzału – nie zdecydował się na to i obrońcy odebrali mu piłkę. Chwilę później szczęścia spróbował Afellay, który otrzymał podanie wchodząc z lewego skrzydła, jednak niego strzał był niecelny. Niestety w 42. minucie Ibi musiał zejść z boiska, gdyż zaczął odczuwać dyskomfort w udzie, zastąpił go Cuenca.
W przerwie Guardiola nie dokonał już żadnych zmian, za to w ekipie Manchesteru Rooney”a, Andersona i Evrę zastąpili Owen, Giggs i Smalling. W 50. minucie mieliśmy okazję zobaczyć chyba najlepszą do tej pory akcję Blaugrany w tym spotkaniu. Po kombinacyjnej grze między Villą, Iniestą i Pedro ten ostatni oddał strzał na bramkę De Gei, jednak bramkarz Manchesteru zatrzymuje ten strzał. Barcelona nadal utrzymuje się przy piłce i gra w swoim stylu, ale nic z tego nie wynika, Manchester nie daje napastnikom Dumy Katalonii podejść pod swoje pole karne. Na niecałe pół godziny przed końcem spotkania mamy zmianę w Barcelonie, Carmona wchodzi za Villę. W 65. minucie Barça niemal wyrównała po akcji Iniesty i Thiago, który strzelił, jednak ponownie na miejscu był bramkarz. Jednak Blaugrana jest już coraz bliżej zdobycia bramki, wydawało się to tylko kwestią czasu. I faktycznie w 70. minucie Carmona podał do Thiago, który fantastycznym strzałem z 25 metrów pokonał bramkarza Manchesteru United. Piłkę próbował jeszcze zablokować Vidic, jednak na nic zdała się jego interwencja. Z każdym kolejnym występem Thiago coraz większa ilość kibiców Barçy zapewne zadaje sobie pytanie: po co nam Fábregas? Kilka minut po tej bramce kolejne zmiany w Barcelonie: Armando i Balliu zmieniają Fontása i Abidala. Radość Katalończyków ze zdobytej bramki niestety nie trwała długo. Pięć minut po golu Thiago zabójczy kontratak wyprowadził Manchester, piłkę otrzymał Owen, pognał w pole karne i z najbliższej odległości pokonał Valdésa przenosząc piłkę nad nim.
Do końca spotkania zawodnicy FC Barcelony próbowali jeszcze osiągnąć remis, jednak tym razem się to nie udało i pierwsza porażka w presezonie stała się faktem. Cieszy jednak fenomenalna dyspozycja Thiago, który ma szansę na tytuł najlepszego strzelca Barçy w presezonie. Nie zapominajmy jednak, że sporą część składu Barcelony ponownie stanowili zawodnicy Barçy B, którzy również pokazują, że mogą mierzyć się z najlepszymi.
Składy:
FC Barcelona:
Valdés; Dos Santos, Busquets, Fontàs (Armando 73″), Abidal (Balliu 73″); Keita, Thiago, Iniesta (Riverola 76″); Pedro (Espinosa 85″), Villa (Carmona 61″) i Afellay (Cuenca 42″)
Manchester United:
De Gea, Rafael, Evans, Vidic, Evra, Nani, Anderson, Cleverley, Young, Rooney i Welbeck.
Gole:
0-1 Nani 22″
1-1 Thiago 70″
1-2 Owen 75″
Źródło: Własne