Nieustannie pobijać rekord za rekordem jest w stanie tylko najlepszy piłkarz na świecie. Czyni to właśnie Leo Messi, który pokazuje, że nie ma dla niego żadnych granic. Właśnie rozegrał swój 65. mecz w tym sezonie.
65 oficjalnych meczów w tym sezonie rozpoczęło rewanżowe spotkanie o Superpuchar Hiszpanii przeciwko Sevilli – mecz, w którym Messi zdobył pierwszego w tym sezonie hat-tricka.
W następnym meczu, z Racingiem, Messi zdobył najszybszą bramkę w swojej karierze – pokonał bramkarza już w trzeciej minucie spotkania. Bramka ta wysunęła go na trzecie miejsce najlepszych strzelców w historii FC Barcelony, a Messi miał wtedy na koncie 131 bramek.
Po tym jak rozegrał kolejne 10 spotkań z rzędu, każde z nich kończąc bramką, został nominowany do Złotej Piłki obok Andrésa Iniesty i Xaviego. 10 stycznia Messi stał się najmłodszym piłkarzem, który zdobył to wyróżnienie dwa razy z rzędu.
Leo pobił także swój rekord strzelecki w Lidze Mistrzów, kończąc te rozgrywki z 13 bramkami na koncie i będąc najlepszym strzelcem europejskich pucharów już trzeci raz z rzędu.
Tak samo jak podczas finału w Rzymie w 2009 roku, Messi zdobył gola również w finale na Wembley. Była to druga bramka w finale dla FC Barcelony, a dla Messiego tym ważniejsza, że było to jego pierwsze trafienie na brytyjskiej ziemi. Po meczu, w którym Messi wywalczył swój piętnasty tytuł z FC Barceloną, Argentyńczyk został wybrany najlepszym piłkarzem spotkania.
Po zakwalifikowaniu się z reprezentacją Argentyny do ćwierćfinału Copa América, w meczu, w którym był po prostu genialny, Leo Messi może dobić nawet do większej liczby niż 65 spotkań. Ustanowiłby tym samym rekord, który trudno byłoby pobić w wieku zaledwie 24 lat.
Źródło: FCBarcelona.cat