Wczoraj byliśmy świadkami jednej z tych magicznych nocy, które zapiszą się na kartach historii klubu. Zespół prowadzony przez Pepa Guardiolę rozbił Osasunę 8:0.
Na Camp Nou taki rezultat w ligowym meczu nie padł od 15 lat, dokładnie mówiąc, od 20 października 1996 roku, kiedy rozgrywano ósmą kolejkę. Rywalem był wówczas CD Logroñés, a na ławce trenerskiej Barçy zasiadał Bobby Robson. Katalończycy zdobyli po cztery gole w każdej połowie, dwa razy do bramki trafiali Christo Stoiczkow, Ronaldo i Giovanni, raz Antonio Pizzi i David Clotet (samobój). Dzięki zwycięstwu, ekipa z Camp Nou wysunęła się na pierwsze miejsce ligowej tabeli, mając na koncie 20 punktów, o dwa więcej niż Real Madryt.
15 października 2003 roku, w meczu ze słowackim Matadorem Púchov w Pucharze UEFA na Camp Nou również padł wynik 8:0. Na ławce Barçy zasiadał wówczas Frank Rijkaard, a zwycięstwo zapewniły trzy gole Ronaldinho, dwa Luisa Enrique i Motty oraz jedno trafienie Savioli.
Wynik 9:0 w lidze po raz ostatni padł 14 stycznia 1979 roku, podczas spotkania z Rayo. Pięć goli zdoby Krankl, dwa Neeskens, i po jednym Asensi i Carrasco. Największa goleada miała miejsce w sezonie 1949/50 (10:1 z Nàstic), ale doszło do niej na Les Corts.
Barcelona Pepa Guardioli wygrała już w La Liga ośmioma bramkami, ale miało to miejsce podczas meczu wyjazdowego, w 12. kolejce ubiegłego sezony na stadionie Juegos del Mediterráneo w meczu z Almeríą (trzy gole Messiego, dwa Bojana, jeden Iniesty i samobójcze trafienie Acasiete). Wówczas, tak jak w meczu z Osasuną, do przerwy Barça prowadziła już pięcioma bramkami.
Po raz ostatni na Camp Nou Barça zdobyła pięć goli w 45 minut 25 października 2008 roku, mierząc się z Almeríą (hat-trick Eto”o i bramki Henry”ego i Alvesa).
Źródło: sport.es