Massimiliano Allegri nie był zadowolony z inauguracji Serie A, w której AC Milan na własnym boisku zremisował 2-2 z Lazio Rzym.
Szkoleniowiec włoskiej drużyny liczył na zwycięstwo w pierwszym spotkaniu, dlatego też ma mieszane uczucia po tym pojedynku. Podkreślił jednak, że jeśli jego zawodnicy chcą liczyć na korzystny wynik w spotkaniu z FC Barceloną na Camp Nou to muszą zagrać o wiele lepiej niż w piątkowym pojedynku z Lazio.
„Musimy zagrać z Barçą dużo lepiej i z większą koncentracją. Naszym celem jest utrzymanie wykonanej pracy i z meczu na mecz iść w górę z formą. Pierwszy mecz o niczym nie przesądza. Musimy pamiętać, że Blaugrana jest obecnie najsilniejszym zespołem na świecie, bardzo ciężko jest im się przeciwstawić i wygrać” – oznajmił Allegri.
Włoch ma nadzieję, że jego zespół pozytywnie rozpocznie zmagania w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów. „Pierwszy mecz jest zawsze bardzo ważny, najlepiej rozpocząć od dobrego wyniku, który dodaje pewności siebie oraz większego spokoju drużynie.
Massimilano oznajmił, że nie można tylko mówić o Milanie i Dumie Katalonii, że to te dwa zespoły wyjdą z grupy. Nie można zapominać o Bate Borisov i Viktorii Plizno. „Nie wolno zapominać o tych dwóch mniejszych klubach, Bate Borisov i Viktorii Plizno. Te dwie drużyny mogą każdemu przeciwnikowi utrudnić życie”.
Allegri pochwalił też Antoni Cassano, który w styczniu tego roku przeniósł się do Milanu. „Myślę, że Cassano zdaje sobie sprawę jak ważnym jest piłkarzem dla Milanu. Jest częścią zespołu, gdzie nie ma wielkich piłkarzy. Obecnie znajduje sie w dobrej formie i powinien to prezentować w każdym meczu. Każdy chce jak najlepiej dla zespołu” – zakończył.
Galliani: Nie postawimy barykady
V-ce prezes Milanu, Adriano Galliani także wypowiedział się na temat wtorkowego meczu na Camp Nou z Barçą. „Będziemy grać przeciwko najlepszemu zespołowi na świecie, ale na pewno nie postawimy barykady i nie będziemy się bronić. To nie w naszym stylu”.
„Pojedziemy do Barcelony, ale zagrać jak najlepiej i odnieść zwycięstwo” – zakończył Galliani.
Źródło: sport.es