FC Barcelona zremisowała kolejny mecz wynikiem 2-2, jednak tym razem nie roztrwoniła swojego prowadzenia, a z trudem o nie walczyła. Prezentujemy podsumowanie „najlepsze, najgorsze” z meczu z Valencią.
Najlepsze: Intuicja Messiego
Messi nie zdobył dziś bramki, ale zrobił coś o wiele lepszego – stwarzał swoim kolegom sytuacje podbramkowe, które po prostu trzeba wykorzystać. Messi po raz kolejny udowodnił, że jest najlepszym piłkarzem na tej planecie obsługując Pedro i Ceska wspaniałymi asystami, którymi znakomicie zadrwił sobie z obrony. Oprócz tych dwóch zagrań w pamięć zapadło nam także podanie do Villi, który niestety nie wykorzystał swojej sytuacji. Wielką rolę w zdobyciu punktu na Mestalla odegrała własnie solidność Leo Messiego.
Najgorsze: Słabość obrony
To prawda, że przez większą część spotkania zespół Pepa Guardioli grał trzema obrońcami z tyłu. Prawdą jest jednak również to, że zagrożenie ze strony Valencii było więcej niż pewne. Jednak występ jaki zafundowali nam w pierwszej połowie obrońcy był bardzo niepokojący. Mathieu robił na lewym skrzydle co chciał i wpuszczał w maliny Abidala i resztę. O tym meczu francuski defensor z pewnością chciałby zapomnieć, zawinił przecież przy obu bramkach dla Valencii. Gra z trzema obrońcami jest bardzo ryzykowna, zwłaszcza przeciwko takiemu zespołowi jak Valencia. W defensywie istnieje luka, którą należy niezwłocznie wypełnić.
Źródło: Sport.es