Pep Guardiola nie chce, by jego piłkarze przegapili możliwość zagwarantowania sobie awansu do najlepszej szesnastki rozgrywek. Następnym celem ma być wygranie grupy.
Szkoleniowiec Barcelony zdaje sobie sprawę, że wygrana w czeskiej Pradze „oznaczałaby, że definitywnie zakwalifikujemy się do kolejnej rundy mając jeszcze do rozegrania dwa mecze w grudniu”. Zdaniem Pepa okazja jaką stoi przed nimi na Synot Tip Aréna „nie może zostać zmarnowana”, dodając również, że „po tym mamy mecze z Milanem i BATE i spróbujemy wygrać grupę”.
Zwycięstwo z Viktorią Pilzno będzie również swego rodzaju unikalnym osiągnięciem pod wodzą Pepa Guardioli. Do tej pory nie udało się wygrać czterech spotkań w rundzie grupowej i jednocześnie dwukrotnie pokonać zespół, z którym rozgrywali mecze w środku terminarza. „Na arenie europejskiej zawsze grało nam się ciężej niż gdziekolwiek indziej. Awans jest głównym celem i im szybciej to zrobimy tym lepiej”.
„Dobry test”
Zdaniem trenera rodem z Santpedor czeski zespół jest drużyną, „która zmusiła nas najbardziej do biegania”, ale przyznał, że po tamtym spotkaniu będzie już dużo łatwiej przygotować się do najbliższego pojedynku. „Wyciągnięte wnioski pozwoliły zinterpretować szansę jaka stoi przed nami. W Europie zespoły są silniejsze fizycznie, grają bardziej siłowo i jutro nie będzie inaczej. To będzie kolejny test i musimy i grać lepiej i równiej. Być coraz lepszym zespołem”.
200 meczów na ławce trenerskiej
Wtorkowe spotkanie będzie 200. oficjalnym meczem Pepa Guardioli w roli trenera pierwszej drużyny Barcelony. „Czuję się dumny, że jestem tu tyle czasu. Jestem dumny, że trenuję tych zawodników, od pierwszego do ostatniego. Uczynili mnie lepszym trenerem. Kiedy wygrywasz 12 z 15 trofeów, przyczyną jest to, że przegrałeś mało meczów”.
Mister podkreśla jednak, że za wcześnie na oceny. „Nie jest właściwym ocenianie tego, co już się wydarzyło, kiedy kontynuuje się swoją pracę. Były chwile, kiedy rzeczy nie szły po naszej myśli i były trudne. Oczywiście jestem dumny z bycia tutaj tak długo, rozegrania kilku bardzo dobrych meczów i dawania radości ludziom. Kiedy mnie tu nie będzie, to wtedy nadejdzie lepszy moment na rozmyślanie o tym co się wydarzyło.
Na temat Xaviego, który opuścił ostatni mecz z Mallorcą, Pep przypomniał, że „dwa lata temu w Villarreal był w gorszym stanie i zagrał”. Trener uspokajał jednak kibiców, mówiąc, ze Xavi „nie ma kontuzji, jednak jego mięsień płaszczkowaty boli z powodu zmęczenia. Ma się o wiele lepiej. Zobaczymy, jak przebiegnie trening i jutro podejmiemy decyzję”.
Alexis złym pacjentem
Na koniec, Pep został zapytany dlaczego Alexis został dołączony do kadry, mimo iż nie dostał jeszcze pozwolenia na grę od sztabu medycznego. „Po to, żeby mógł być z kolegami z drużyny… Alex to przykład złego pacjenta. Jest bardzo dobry w tym co robi, ale nie może być za dużo wyłączony z gry. Żyje dokładnie w taki sposób, w jaki gra. To była poważna kontuzja i nie grał przez dwa miesiące. Nie chcemy, żeby znów doznał kontuzji, ale wszystko idzie w dobrym kierunku”.
Źródło: fcbarcelona.cat