FC Barcelona zwyciężyła minimalnie na El Molinón w meczu siódmej kolejki la Liga. Spotkanie nie stało na najwyższym poziomie i Barcelona na pewno nie zachwyciła swoją grą tak jak robiła to dotychczas, ale najważniejsze są trzy punkty i nieważne, czy wygrywa się strzelając osiem bramek czy jedną. A gola na wagę zwycięstwa zdobył dziś Adriano, który dobił piłkę po strzale Xaviego Hernándeza w 11. minucie spotkania. Po tym meczu Blaugrana jest liderem tabeli Primera División wykorzystując wpadkę Betisu, który przegrał mecz z Levante.
W drugiej połowie do ataku wziął się Sporting, Trejo niemal znalazł się sam na sam z Valdésem, ale na szczęście w porę wślizgiem interweniował Dani Alves i zażegnał niebezpieczeństwo. W 53. minucie z boiska musi zejść Eric Abidal, który ma problemy z mięśniem dwugłowym w nodze. Za niego wchodzi Maxwell, a chwilę później Piqué wchodzi za Pedro. W 63. minucie strzał na bramkę oddał Barral, ale piłka wychodzi na rzut rożny. Na szczęście nie wynikło z niego nic groźnego. Chwilę później Villa wyszedł sam na sam, jednak ponownie znalazł się na pozycji spalonej. W 69. minucie Dani Alves próbował zaskoczyć bramkarza lobem i udało mu się to, jednak przelobował i bramkę. W 76. minucie Messi dograł w bok pola karnego, chwilę później sam znalazł się pod bramką i po dośrodkowaniu uderzył piłkę głową! Niestety, prosto w ręce bramkarza. Na dziesięć minut przed końcem spotkania schodzi strzelec bramki, Adriano, a w jego miejsce wchodzi Keita. Kilka minut później Malijczyk zdobył bramkę, jednak podający do niego Alves otrzymał wcześniej podanie będąc na pozycji spalonej. W 87. minucie meczu Castro ogląda żółtą kartkę za nieczyste zagranie na Busquetsie. W doliczonym czasie gry Messi został sfaulowany przed polem karnym Sportingu, a za dyskusję z arbitrem żółtą kartkę obejrzał Busquets. Rzut wolny wykonał Argentyńczyk, jednak trafił w mur, a po tym sędzia zakończył to spotkanie.
FC Barcelona może i dziś nie zachwyciła wygrywając tylko 0-1 z ostatnią drużyną w tabeli, jednak najważniejsze jest to, że podopieczni Pepa Guardioli wykorzystali potknięcie Betisu, który przegrał z Levante. Teraz to Barcelona jest liderem tabeli i oby pozostała nim już do końca tego sezonu.
Sporting Gijón: Juan Pablo – Lora, Botia, Hernandez, Canella – Rivera, Cases (79. Bilic) – Trejo (75. Ayoze), Castro, De las Cuevas – Barral
FC Barcelona: Valdes – Alves, Mascherano, Abidal (56. Maxwell), Adriano (80. Keita) – Xavi, Busquets, Thiago – Pedro (57. Pique), Villa, Messi
Źródło: własne