W artykule opublikowanym na łamach El Pais, były prezydent FC Barcelony, Joan Laporta, podziękował Pepowi Guardioli za jego słowa wsparcia odnośnie sytuacji finansowej klubu.
Obecny zarząd oskarża Laportę oraz kilku innych członków jego sztabu o nieuzasadnione straty finansowe znacznie wpływające na ich dzisiejszą pracę. Rosell żąda również gwarancji finansowych i pełnych rozliczeń z okresu jego prezydentury.
Niektóre źródła podają, że osoby które złożyły pozew w tej sprawie wycofały swoją petycję o natychmiastowej egzekucji wyroku. Dochodzenie w tej sprawie wciąż jednak znajduje się w toku. Laporta oraz członkowie jego zarządu mieli czas na zwrócenie klubowi 2,9 miliona euro do 30 września. Jako że nie posiadali takiej kwoty pieniędzy, zadecydowano o zajęciu ich nieruchomości. W tym momencie sprawa ta została zawieszona.
Odnośnie słów trenera Barcelony na jego temat, które padły po meczu z Atletico, Laporta powiedział: „Bardzo doceniam słowa Pepa. Jemu taka sytuacja bardzo się nie podoba. On zrobił już wystarczająco wiele dla nas i mam nadzieję, że nie będzie miał z tego powodu żadnych problemów w klubie… Nie szukamy rozliczenia, chcemy sprawiedliwości. Hiszpański Związek Piłki Nożnej powiedział kiedyś w przeszłości, że nie musimy przedstawiać żadnych gwarancji finansowych i rozliczeń odnośnie tych strat. Pozew opiera się na faktach, które są nieprawdziwe.”
Na temat osoby, która pozwała poprzedni zarząd Barcy w 2006 roku, Laporta stwierdził: „Nie przeprowadzam śledztwa, mam mnóstwo innej pracy. Wiem jednak, że ta osoba nie działa sama.”
Były prezydent odniósł się również do zachowania obecnych władz w stosunku do niego i jego współpracowników: „To są ludzie starający się zniszczyć naszą reputację. Chcą również zniszczyć nasz dobytek. Obecny zarząd wystosował prośbę do sądu, aby ten zwiększył kwotę pieniędzy, którą mamy zwrócić, czego efektem byłoby zajęcie naszych nieruchomości. Klub zareagował jednak na słowa Guardioli. Wydaje się, że zarząd zrozumiał, że cała ta sprawa nie ma sensu i że kreuje ona niekorzystną sytuację dla samego Rosella.” Ostatnie zdania są odniesieniem do petycji Vincenca Pla odnośnie zniesienia postępowania sądowego w tej sprawie. Mimo, że nie doszło to całkowicie do skutku, zaniechano natychmiastowej egzekucji wyroku.
Laporta wspomniał również o sytuacji finansowej: „Nie podobają mi się słowa obecnego zarządu, że Barcelona desperacko potrzebowała umowy z Qatar Foundation ponieważ klub nie ma pieniędzy. To nie jest prawda. Katarczycy dostali prawa do umieszczania swojej nazwy na wszystkich elementach klubu, na stadionie, sali konferencyjnej, koszulkach meczowych i treningowych. Myślę, że Barcelona dostała za taki pakiet dużo mniej pieniędzy niż gdyby sprzedawała poszczególne elementy osobno. W tym przypadku nie można również zapominać o bardzo poważnej stracie naszej historii i tożsamości. Odchodząc z klubu pozostawiliśmy po sobie umowę podziału praw telewizyjnych wartą 140 mln euro, kontrakt z Nike o wartości 40 mln oraz pożyczkę bankową na 140 mln. Mówienie, że Barcelona potrzebuje Qatar Foundation aby przetrwać jest kłamstwem.”
Na temat kolejnej trudnej kwestii, Grada Jove (projekt mający na celu poprawę dopingu na Camp Nou), Laporta mówił: „Wiem jak trudne jest wyeliminowanie agresji z piłki nożnej. Mój zarząd pracował nad tym bardzo mocno i w końcu pokonaliśmy to. Wiem również, że Mossos (Katalońska policja) są przeciwni projektowi Grada Jove ponieważ zamieszanych w niego będzie ponad 100 osób z kryminalną przeszłością. Ufam jednak Mossos i wierzę, że będą nadzorować ten pomysł i zapobiegną ponownemu wdarciu się przemocy na trybuny Camp Nou.”
Źródło: totalbarca.com