Leo Messi był bardzo zadowolony po wczorajszym wygranym spotkaniu ligowym z Mallorcą. Argentyńczyk już w pierwszej połowie trafił trzy bramki, które przesądził o dalszych losach spotkania.
Messi chwalił swoich kolegów z drużyny, oznajmiając, ze „zespół zagrał ponownie bardzo dobre spotkanie. Strzeliliśmy szybko bramki, które ustaliły losy spotkania”.
Gwiazda wczorajszego meczu odniosła się także do krytyki, która padła w jego stronę. W mediach pojawił się informacje, że Argentyńczyk znajduje się w kryzysie, że nie strzela bramek. Leo na to wszystko odpowiedział trzema bramkami.
„To jest coś szalonego. Nie strzeliłem w trzech pojedynkach bramek i już mówią, że jestem w kryzysie”. Messi przypomniał, że nie liczą się dla niego bramki. „Nie interesują mnie moje gole, ważne jest to, aby zespół wygrywał”.
Leo wyjaśnił także celebrację po pierwszej bramce, po której podbiegł do kamery i zrobił gest pokazując po kolei trzy palce „1,2,3”. „Spotkałem znajomego, z którym rozmawiałem o ostatnich spotkaniach. Powiedział, że po trzech spotkaniach, w których nie strzelałem bramek, w tym pojedynku się przełamie. Dlatego też taki gest” – powiedział enigmatycznie.
Źródło: sport.es