Wielka Regal FC Barcelona nie pozostawiła koszykarzom Asseco Prokom Gdynia złudzeń i pewnie zwyciężyła przed swoją publicznością 88:61, w ramach II kolejki Euroligi.
Znakomita postawa APG zmusiła rywali do pokazania pełni umiejętności, co paradoksalnie zadziałało na niekorzyść gdynian – Barcelona włączyła najwyższy bieg – III i IV kwarta przebiegała pod absolutne dyktando aktualnych Mistrzów Hiszpanii i Mistrzów Euroligi sprzed roku.
Miejscowi starali się od pierwszych akcji narzucić swój rytm gry przyjezdnym. Skutecznie, bowiem po 7 minutach prowadzili 20:9. Zryw Olivera Lafayette, Adama Łapety i Jerela Blassingame”a sprawił, że wynik po 10 minutach wcale nie wyglądał zawstydzająco dla koszykarzy Prokomu, którzy przegrywali w stosunku 23:18.
Początek drugiej kwarty rozbudził nadzieje wśród polskich kibiców. Obserwowaliśmy prawdziwy show-time w wykonaniu Mistrzów Polski. Szczególnym zaskoczeniem okazała się postawa Łukasza Seweryna. Polski obrońca w dziecinny sposób zabrał piłkę samemu Juanowi Carlosowi Navarro, trafił za trzy po zasłonie i doskonale dograł do Donatasa Motiejunasa, który popisał się efektownym wsadem. Kiedy po zespołowej obronie żółto-niebieskich Alonzo Gee zwieńczył akcję kolejnym dunkiem (w kontrze), a chwilę później z dystansu nie mylili się Lafayette i Przemysław Zamojski, APG prowadziło w Palau Blaugrana 30:33! W 7,5 minuty, od stanu 20:9 do tego momentu, czyli 15 minuty, Prokom rzucił 14 oczek więcej niż gospodarz! Trener Xavier Pascual zażądał przerwy na naradę i od tej pory to jego podopieczni opanowali sytuacje na parkiecie. Pełnię swoich możliwości ukazał Navarro, prezentując swój charakterystyczny rzut określany jako „la bomba”, ale również trafiając za trzy i po szybkim ataku. Niemal nieomylny, z czego jest zresztą powszechnie znany, był Słoweniec, Erazem Lorbek, ale nie mniej fajerwerków zobaczyliśmy ze strony nowego lidera Katalończyków, Marcelinho Huertasa. Barca osiągnęła run punktowy 17:1, prowadząc 47:34. Celny rzut spod kosza Łapety ustalił wynik pierwszej połowy na 47:36.
Po długiej przerwie Duma Katalonii skrupulatnie strzegła wypracowanej wcześniej przewagi, choć Mistrzowie Polski robili co mogli, by zaprezentować się przed hiszpańską publicznością z jak najlepszej strony. Aktywni byli Zamojski, Gee i Motiejunas, lecz najbardziej pewny okazał się imponujący skutecznością Lafayette. Barcelona miała jednak ogromną przewagę w polu trzech sekund, stąd delikatnie powiększyła zaliczkę do drużyny z Trójmiasta. Z ławki rezerwowych skutecznie włączył się ogromny Boniface Ndong, a wspomagał go Lorbek, Pete Mickeal, czy wyjątkowo wysoki rozgrywający, Chuck Eidson. 64:46 przed ostatnią kwartą.
Czwartą odsłonę otworzył bardzo trudnym rzutem z prawie siedmiu metrów Zamojski. W kolejnej akcji posłał szybkie podanie do Gee, który potężnie wbił piłkę do kosza. Ostatnie nadzieje Mistrzom Polski odbierali jednak Ndong czy Huertas. Prokom kilkakrotnie zmniejszał prowadzenie gospodarzy, ale ci odpowiadali z nawiązką. Mistrz Hiszpanii rozstrzygnął na swoją korzyść ostatnią część w stosunku 24:15 i cały mecz 88:61.
FC Barcelona Regal (23+24+17+24): Huertas (11), Navarro (14), Eidson (10), Lorbek (20), Perovic (9) –cinc inicial-, Ingles (2), Mickeal (10), Sada (-), Vázquez (3), Ndong (9), Rabaseda (-), Pérez (-).
Asseco Prokom (18+18+10+15): Blassingame (7), Gee (10), Zamojski (8), Motiejunas (9), Lapeta (9) –cinc inicial-, Lafayette (15), Szczotka (-), Dmtriev (-), Seweryn (3), Frasunkiewicz (-), Hrykaniuk ().
Źródło: fcbarcelona.cat / asseco.prokom.pl