Obrońca FC Barcelony i Hiszpanii udzielił obszernego wywiadu dla dziennika Mundo Deportivo, w którym opowiada o obecnym sezonie, nowej formacji Guardioli, życiu prywatnym i atmosferze w kadrze.
Jak się czujesz po miesięcznej przerwie od gry w piłkę?
Czuję się bardzo dobrze. Krok po kroku dochodzę do siebie i doganiam formą kolegów z drużyny. Nie mogę się doczekać kolejnego spotkania Barcelony. Grałem 90 minut w spotkaniu reprezentacji z Czechami i bardzo dobrze się czułem na boisku. Może zagram jeszcze ze Szkocją (wywiad był przeprowadzony przed meczem – zagrał 90 minut). Kontuzja podczas presezonu to najgorsze co może się przytrafić, ponieważ dużo trudniej potem wrócić do formy, ale to już przeszłość. Kiedy wrócę ze zgrupowania to zacznę myśleć o spotkaniu z Racingiem i zobaczymy czy trener da mi szansę do gry.
Jaka była atmosfera w drużynie narodowej po konfliktach podczas spotkań o Superpuchar Hiszpanii?
Bardzo dobra. Po ostatnich spotkaniach atmosfera była trochę chłodna, bo graliśmy 4 mecze pod rząd i wiele się wtedy zdarzyło, ale prawda jest taka, że teraz atmosfera w szatni znowu jest wspaniała. Zawsze uważałem zawodników Realu i innych kolegów z kadry za bardzo dobrych ludzi i myślę, że nie powinno być problemów między nami. Wszystko co stało się podczas klasyków było poza naszą kontrolą.
To prawda, po spotkaniach o Superpuchar powiedziałeś, że gracze Realu to bardzo dobrzy ludzie. Niektórym wydało się to dość zaskakujące, tym bardziej po tych wszystkich walkach Marcelo z Fabregasem i Mourinho z Vilanovą…
To prawda. Ja naprawdę uważam, że są wspaniałymi ludźmi. Kiedy pierwszy raz zostałem powołany do kadry, to zawodnicy Realu ciepło mnie przywitali i sprawili, że wiele rzeczy było dla mnie łatwiejszych. Jeśli doszło do pewnego napięcia pomiędzy nami, to raczej ze względu na czynniki zewnętrzne niż realne problemy między nami.
Rozmowa Casillasa z Puyolem i Xavim poprawiła atmosferę?
Jasne. Oni znają się od dawna i każdy z nich zrobił to co do niego należało, aby odtworzyć dobrą atmosferę, która pomogła nam wygrać Mundial i Mistrzostwa Europy. Ten zespół wygrał 13 ostatnich spotkań i nie możemy stracić tej mocy, którą teraz mamy.
Dobra, czyli dobra atmosfera wróciła. A czy dysproporcja w sankcjach nałożonych na Mourinho i Tito nie zmieniła atmosfery w kadrze? Konflikty nie zmartwychwstały?
Wszyscy wiemy co się stało, bo każdy z nas to widział, ale musimy zaakceptować decyzję związku i iść przed siebie. Nie ma sensu tracić energii i czasu na roztrząsanie czegoś, co widział cały świat.
Myślisz, że grudniowe Gran Derbi może być „normalnym” spotkaniem? Czy może ten mecz też będzie zniszczony przez takie zachowania jakie miały miejsce w poprzednich waszych pojedynkach z Madrytem?
Spotkania pomiędzy Barceloną i Realem Madryt zawsze będą gorące, ponieważ jest to najważniejszy spektakl piłkarski na świecie i żadne inne zespoły nie mają tylu fanów co właśnie my i Real. Będą napięcia i kontrowersje, ale byłoby miło, gdyby nikt nie przekraczał granicy tego co dopuszczalne w futbolu. Jesteśmy piłkarzami, ale przede wszystkim jesteśmy ludźmi, a to jest najważniejsze.
Jesteś obrońcą, a Pep coraz rzadziej korzysta z usług defensorów. Obecnie często używa 3-4-3. Jakie jest twoje zdanie na temat tej formacji?
Grałem w tym systemie już na poziomie Infantil i Cadete. Jestem do tego przyzwyczajony, bo uczyłem się grać w piłkę w tej formacji. Prawda jest taka, że bardzo lubię ten system. On zmusza mnie, żebym cały czas był czujny, żeby zatrzymywać kontry przeciwnika i popełniać jak najmniej błędów. Trzeba też utrzymywać piłkę jak najdalej od obrony. Właściwie to nie robi mi to różnicy, czy gramy w czterech, czy trzech w obronie. Ważne, żeby wszyscy byli w pełni skupieni przez 90 minut.
Ale nie możesz zaprzeczyć, że to dziwne kiedy wszyscy trzej środkowi obrońcy zespołu, Pique, Puyol, Fontas, siedzą w tym samym czasie na ławce. Co wtedy myślisz? Mniej obrońców – mniej okazji do gry?
Decyzję podejmuje Pep, a ja muszę ją akceptować. To prawda, że my (środkowi obrońcy) nieczęsto ostatnio wychodzimy w pierwszej jedenastce, ale Masch ostatnio gra na brutalnie wysokim poziomie, jest niesamowity na środku defensywy. Natomiast Alves i Abidal idealnie nadają się do gry na ich bokach. Poza tym, to jest Barça. Nikt nie powinien myśleć, że ma miejsce w pierwszym składzie tylko dlatego, że kiedyś grał dobrze. To nie tak działa ten zespół i jestem tego w pełni świadomy.
Czy waszym celem jest zdobyć sześć trofeów w tym sezonie? To możliwe? Czy może będzie trudno ze względu na wysoki poziom rywali?
To możliwe. Zawsze robimy absolutnie wszystko, żeby wygrać każdy tytuł. Mimo to myślę, że lepiej będzie jeśli skupimy się teraz na teraźniejszości, a aktualnie najważniejsze jest utrzymanie pozycji lidera w La Liga i dobre rozpoczęcie Copa del Rey. Czy wygramy ligę, puchar i Ligę Mistrzów przekonamy się pod koniec sezonu, ale do tego czasu jeszcze sporo spotkań przed nami.
Jak już rozmawiamy o końcu sezonu, to zapytam o kończący się kontrakt Pepa. Czy wierzysz, że Guardiola może być Fergusonem Barcelony?
Nie naciskałbym na Pepa. Dałbym mu czas, żeby wszystko sobie przemyślał, tak jak robił to wcześniej kiedy podpisywał nowe kontrakty. On lubi swoją pracę, a my w niego wierzymy i robimy wszystko o co nas poprosi. Wierzę, że Barça jest najlepszą drużyną w historii i że to się nigdy nie skończy. Dlatego myślę, że Pep nie ma żadnych powodów, żeby stąd odejść.
Kiedyś napisałeś na Twitterze: „Oni szczekają – to znak, że my jedziemy dalej” (cytat z Don Kichota). Czy to odnosi się do słów Mourinho, czy do pogłosek o twoim prywatnym życiu?
Każdy może to interpretować jak chce. Ja wiem dlaczego to napisałem i to wystarczy.
Przeszkadza Ci to, że tak wiele dzieje się wokół twojego związku z Shakirą? Czy raczej ignorujesz to co ludzie mówią?
Prawdą jest, że nieczęsto oglądam telewizję i rzadko mam okazję czytać prasę, więc nie jestem na bieżąco z tym, co mówią ludzie. Czasami znajomi mówią mi o niektórych rzeczach, ale raczej się tym nie przejmuję. Ludzie mogą mówić co im się podoba, a ja nie mogę nic z tym zrobić. Muszę skupić się na futbolu, ponieważ w tym sezonie czeka mnie wiele wyzwań. Nie mogę sobie pozwolić na utratę koncentracji kiedy przede mną tak piękne wyzwania.
Najlepsze, najgorsze
Twój najlepszy mecz?
2:6 na Bernabeu. To było wspaniałe zwycięstwo na boisku naszego największego rywala. Do tego udało mi się zdobyć bramkę. Nigdy tego nie zapomnę.
Najgorszy mecz?
Rewanżowe spotkanie z Interem na Camp Nou. Wygraliśmy 1:0, ale odpadliśmy z Ligi Mistrzów. Przez kilka dni byłem w fatalnym nastroju, bo gdybyśmy wygrali, to bylibyśmy w finale Ligi Mistrzów drugi raz z rzędu i byliśmy wtedy naprawdę bardzo blisko od odwrócenia wyniku.
Najbardziej niebezpieczny napastnik, przeciwko któremu grałeś?
Byłem pod wrażeniem, kiedy przyszło mi walczyć z Didierem Drogbą. On jest bardzo, bardzo silnym napastnikiem zdolnym do wielu rzeczy. Trudny przeciwnik.
Najlepszy bramkarz, przeciwko któremu grałeś?
Pamiętam mecz w CdR przeciwko Sevilli, gdzie Palop bronił wszystko i wyeliminował nas z rozgrywek. Julio Cesar, bramkarz Interu, również zagrał bardzo dobrze przeciwko nam.
Najlepszy sędzia?
Ludzie wiele mówią o Mateu Lahozie i myślę, że to dobry arbiter z angielskim stylem sędziowania. Gwiżdże faule w razie potrzeby, ale to dobrze dla spektaklu kiedy sędzia nie przerywa gry w każdym możliwym momencie.
Twoja najlepsza bramka?
Wprawdzie nie wystarczyła, żeby wygrać, ale bramka strzelona Interowi była bardzo dobra. Jak na obrońcę, to nawet nieźle się tam zachowałem (śmiech).
Stadion?
Olimpijski w Rzymie. Za atmosferę i za to co znaczy gra w finale Ligi Mistrzów dla Gerarda Pique.
Kibice?
Sevilli. Za to jak śpiewają hymn przed każdym spotkaniem i za hołd, który oddają Puercie podczas meczu.
Źródło: mundodeportivo.com