Zlatan Ibrahimović przygotowuje się do starcia z FC Barcelona, czyli swoim byłym klubem. – Wiedziałem, że odchodzę z najlepszej drużyny na świece – powiedział.
Zlatan Ibrahimović przyznał, że wiedział, że „odchodzi z najlepszej drużyny na świece”, kiedy przechodził do AC Milan w 2010 roku. Szwedzki napastnik jest bardziej niż zadowolony z gry w barwach Rossonerich, a teraz przygotowuje się do starcia przeciwko byłemu klubowi, które zdecyduje o tym, kto zajmie pierwsze miejsce w grupie H Ligi Mistrzów UEFA.
– To będzie bardzo ekscytujący i fantastyczny mecz – powiedział UEFA.com Ibrahimović. – Zagramy z najlepszym zespołem na świecie, nie ma co do tego wątpliwości. Nawet kiedy odchodziłem z tej drużyny, wiedziałem, że to najlepszy zespół na świecie
. Jednak dla mnie i wszystkich zainteresowanych stron, uważam, że opuszczenie klubu było najlepszym rozwiązaniem. Patrząc na rezultaty obu stron, to było najlepsze wyjście.
Oba kluby w sezonie 2010/11 osiągnęły sukces. Barça wygrała La Liga i Ligę Mistrzów UEFA, a Ibrahimović pomógł Milanowi zdobyć po siedmiu latach przerwy Scudetto. – Dla mnie ważne jest, aby być szczęśliwym, kiedy się gra. Kiedy jesteś zadowolony, to jest ci łatwiej. Sposób, w jaki czujesz boisko jest sposobem, jakim czujesz je od środka. Pod koniec było mi tam ciężko, więc najlepszą rzeczą było odejście. Byłem mężczyzną, wstałem, znalazłem rozwiązanie i odszedłem.
– Uważam, że Milan jest największym klubem, w jakim grałem – powiedział napastnik, który zdobył trzy tytuły mistrza Włoch w barwach odwiecznego rywala Rossonerich – Interu. – Od pierwszego dnia czuję się tutaj jak w domu. Powitano mnie z otwartymi ramionami. To miasto jest dla mnie drugim domem po Malmo, gdzie się urodziłem i spędziłem wiele lat.
– Niektórzy mówili, taki transfer jest niemożliwy [po występach w Interze], ale już przechodziłem z Juventusu do Interu, a to było nawet jeszcze trudniejsze. Nie zaprzątam sobie głowy przeszłością i przyszłością. Staram się dawać z siebie wszystko i osiągnąć najlepsze wyniki dla siebie oraz klubu, który reprezentuję.
Kontuzja uda nie pozwoliła Ibrahimoviciowi zagrać na Camp Nou we wrześniu, kiedy w pierwszym meczu obu drużyn padł remis 2:2. Teraz napastnik bardzo chce rozegrać dobre spotkanie w środę, choć podchodzi do niego z dystansem.
– To prestiżowe spotkanie – powiedział Ibrahimović. – Dobrze jest być pierwszym, ale czasem dobrze być drugim. Obie lokaty mogą być pozytywne i negatywne. Kiedy grasz w Lidze Mistrzów, to zawsze mierzysz się z silnym zespołem, a aby wygrać te rozgrywki, trzeba pokonać silne zespoły.
Siedmiokrotny Piłkarz Roku w Szwecji oraz zwycięzca Ligi Mistrzów UEFA ze spokojem podchodzi do tych rozgrywek. – Kilka lat temu był to mój główny cel, jeśli jednak czegoś za bardzo chcesz, to nigdy tego nie osiągniesz
– powiedział napastnik, który wpisywał się na listę strzelców we wszystkich swoich trzech występach w grupie H.
Źródło: uefa.com