W wyjazdowym meczu z Getafe FC Barcelona pokazała, że na spotkaniach poza Camp Nou nie radzi sobie tak dobrze jak na własnym stadionie. Co tu więcej dodawać – wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej.
W tym roku Barça zaczyna być nam nieznana w meczach poza Camp Nou. Wczoraj nie było nam dane nawet zremisować i zaznaliśmy porażki z Getafe, która przerwała passę 27 meczów zakończonych zwycięstwem lub remisem. A to wcale nie świadczy dobrze. Do tej pory w meczach wyjazdowych Barcelona wygrała minimalnie (0-1) na Los Cármenes (Granada) i El Molinón (Sporting) oraz zaliczyła trzy „hat-tricki” remisowe z dwoma bramkami dla każdej z drużyn: na Anoeta (Real Soceidad), San Mamés (Athletic) i Mestalla (Valencia).
W Getafe, terenie dla Barcelony niezwykle trudnym, Guardiola doznał swojej pierwszej porażki w tym sezonie. Dla wielu kibiców, którzy przybyli na Coliseum Alfonso Pérez ta zimna noc była jeszcze bardziej lodowata po całkiem nieoczekiwanej porażce. Na loży znaleźli się też Vicente del Bosque, Luis Milla (Hiszpania U-21) i Julen Lopetegui (Hiszpania U-19), którzy woleli obejrzeć mecz Barçy niż derby Madrytu. Przecierali oczy ze zdumienia.
Niszczycielskie statystyki Barçy na Camp Nou (30 goli zdobytych i zero straconych w 7 meczach) są na zupełnie innym biegunie niż te osiągane poza naszym stadionem: 8 goli zdobytych i 7 straconych, 9 zdobytych punktów na 18 możliwych. Dzięki takiej nierównowadze Madryt uciekł nam aż na sześć punktów.
Źródło: Mundo Deportivo