Cztery bramki zdobyli dziś gracze Milanu w spotkaniu z Catanią Calcio, która nie odpowiedziała rywalom ani jednym golem. Festiwal strzelecki już na początku starcia rozpoczął Ibrahimović.
Już początek spotkania doskonale ułożył się dla miejscowych. Od początku była widoczna ich znaczna przewaga, która szybko została udokumentowana bramką. W szóstej minucie pięknym podaniem do Robinho popisał się Ibrahimović, jednak Brazylijczyka we własnym polu karnym w brutalny sposób powstrzymał spóźniony z kryciem Lanzafame.
Do piłki podszedł Zlatan Ibrahimović, który uderzył pewnie, ale bramkarz wyczuł jego intencje. Na szczęście dla Szweda piłka przeleciała pod rękoma golkipera i mógł cieszyć się ze swojego kolejnego trafienia.
W 23. minucie mieliśmy już 2:0. Ponownie wspaniałym podaniem popisał się Ibrahimović, który ze swojej połowy uderzył bez zastanowienia w kierunku Robinho, ten pod polem karnym minął jeszcze jednego rywala i posłał piłkę w długi róg. Dwie minuty później kolejnym świetnym podaniem Ibrahimović obsłużył Seedorfa, ale ten już tak skuteczny nie był i nie wykorzystał okazji.
Do przerwy Milan prowadził spokojnie 2:0, a kolejna bramka padła dopiero w 69. minucie. Wtedy to na drugiej połowie w podobnej sytuacji jak wcześniej znalazł się Robinho, który uderzył na bramkę, a piłkę do własnej siatki wepchnął jeszcze Lodi.
Po kilku kolejnych minutach mieliśmy już 4:0. Tym razem po rzucie wolnym Andujar zdołał jedynie wybić piłkę przed siebie, a pierwszy dobiegł do niej Zambrotta, który ze spokojem podwyższył na 4:0, po czym utonął w objęciach kolegów z drużyny.
AC Milan – Catania Calcio 4:0 (2:0)
1:0 Ibrahimović (k.) 7’
2:0 Robinho 23’
3:0 Lodi (sam.) 69’
4:0 Zambrotta 72’
Źródło: SeriaA