Sandro Rosell zapewnił, że dopóki on jest prezydentem Barcelony, klub nie zostanie sprzedany.
W ostatnich latach wiele drużyn w Europie zmieniło właściciela, a nowi inwestorzy to często bogaci biznesmeni z Bliskiego Wschodu, gotowi wykładać na transfery dziesiątki milionów euro.
W Hiszpanii takich inwestorów mają Malaga i Getafe, ale Rosell podkreślił, że zgodnie z mottem klubu „Mes que un club” (Więcej niż klub), Barcelona to coś więcej niż tylko sportowa firma.
– To wielka szkoda. Nie podoba mi się to, ale tak się dzieje. Rynek jest otwarty. W Premier League nie ma już klubów na sprzedaż, więc przyjeżdżają do Hiszpanii. To już zaszło tak daleko, że nie da się już z tym nic zrobić. Barcelona to nie biznes, to uczucia. Nikt nie jest naszym właścicielem, jesteśmy stowarzyszeniem, nie mamy klientów. Nigdy nie zgodzę się na mecz o 12, by oglądali go Chińczycy. Chcemy otworzyć nasz rynek, ale nie zapominamy o korzeniach. Jak długo będę prezydentem, Barcelona nie zostanie sprzedana – powiedział Rosell.
Obecnie o losach katalońskiego klubu decyduje 180.000 jego członków.
Źródło: skysports.com