W ośmioczęściowej serii artykułów przedstawimy Wam sylwetki zawodników FC Barcelony nominowanych do otrzymania tegorocznej Złotej Piłki. Dziś przedstawiamy wam profil Gerarda Piqué.
Odkąd Pep Guardiola jest pierwszym trenerem FC Barcelony, nieustannie pracuje nad tym aby upewnić się, że jego zespół nieustannie się zmienia i ewoluuje, zmienia nie tylko pod względem indywidualnej gry zawodników, ale także właśnie jako drużyna. Czy to przez „fałszywych” napastników, bocznych obrońców grających na skrzydłach w ataku, czy dzięki nowemu ustawieniu pewnej argentyńskiej gwiazdy, Barcelona Pepa Guardioli przesunęłą granice tego czego możemy spodziewać się na boisku piłkarskim. Jednak swój wkład ma w to pewien kataloński środkowy obrońca, Señor Shakira, który swoim stylem gry nieustannie przypomina nam, że najlepszą obroną jest atak.
Oczywiście mówię o wspaniałym Gerardzie Piqué, obrońcy znanym nie tylko ze swoich fantastycznych umiejętności, ale też podziwianemu za swoją kreatywność w ataku i instynkt strzelecki jak na obrońcę nadzwyczajny. Niezwyciężony w pojedynkach, silny w powietrzu i ze świetnym piłkarskim zmysłem, Piqué już teraz wychwalany jest jako potencjalna przyszła piłkarska legenda – wcale nie mniejsza niż jego partnerzy, z którymi grywał bądź nadal gra w Klubie – Rafa Márquez, Éric Abidal i Carles Puyol.
Powracający na Camp Nou po swoim króciutkim okresie na Old Trafford Piqué wydał się transferem dosyć dziwnym nawet dla tych, którzy jego potencjał dostrzegli już w zespołach juniorskich Barcelony. Ale tam gdzie było zwątpienie pojawiło się przekonanie – Piqué to świetny interes! A ze swoją dodatkową wszechstronnością, dzięki której wiele wnosi do rozwijania akcji ofensywnych, jest prawdopodobnie (bardziej niż jakikolwiek inny transfer Pepa) fizycznym wykonaniem zamyśleń trenera – płynności i dzielnej walki totalnego futbolu z inteligentnym i bardziej skoncentrowanym stylem obrony.
Może to nie Koeman, ale wpływ młodego katalońskiego obrońcy na poczyniania zespołu jest taki sam jak wpływ wielkiego Holendra na Dream Team. Tak jak Koeman przed nim, tak obecność Piqué jest odczuwalna na całym boisku, jego wszechstronność i umiejętność czytania gry pozwala grającym obok niego zawodnikom na jeszcze więcej – Valdés zawsze może do niego nisko zagrać, Puyol może podłączyć się do przodu, bo wie, że jego partner z obrony jest na tyle inteligentny żeby zająć jego pozycję, a umiejętność Piqué do przechwytywania piłek pozwala Sergio i Xaviemu na grę jeszcze bliżej bramki rywala – to czyni grę Barcelony jeszcze szybszą i, oczywiście, groźniejszą.
Nie wspomniałem jeszcze o jego umiejętności pojawiania się znikąd w polu karnym przeciwnika. To fakt, który czyni go jeszcze trudniejszym do krycia. Jest przecież środkowym obrońcą, a nie napastnikiem, w związku z czym jego obecność w polu karnym jest tyle zadziwiająca co niespodziewana dla obrońców rywali.
Właściwie zawodnik ten jest klasą samą w sobie na tyle, że zasługuje na osobne wyróżnienie ze złota. Oczywiście, są tacy, którzy twierdzą, że na tę nagrodę zasługuje nie kto inny jak sam Leo Messi, ale ja chciałbym zobaczyć naszego wspaniałego obrońcę w świetle reflektorów będącym pierwszym obrońcą od czasów Fabia Cannavaro (2006), który odebrał Złotą Piłkę.
Złota Piłka 2011: Xavi „Maestro” Hernández
Złota Piłka 2011: Andrés Iniesta
Złota Piłka 2011: Cesc Fàbregas
Źródło: totalBarça.com