W ośmioczęściowej serii artykułów przedstawimy Wam sylwetki zawodników FC Barcelony nominowanych do otrzymania tegorocznej Złotej Piłki. Dziś przedstawiamy wam profil Xaviego Hernándeza.
Pewnego dnia oglądałam wywiady z młodymi zawodnikami z La Masíi. Dzieciaki, które miały po 5 czy 6 lat, opowiadały o tym czego wymagają od nich trenerzy: mieć piłkę, podawać ją szybko i grać pressingiem kiedy jej nie mają aby ją odzyskać. Posiadanie piłki to przecież istotna część tego, co nazywamy „DNA Barçy”.
Tak było już jakieś 30 lat temu. Tak więc 15 lat temu, kiedy era Dream Teamu umierała, pierwszy zespół zostawał powoli zapominany. Podążał tranzytem przez niekończącą się „dolinę śmierci”. Zbyt wielu trenerów, za dużo bezsensownych transferów, brak stylu i pasji. Barça nie widziała wyjścia z tej sytuacji. Ale w tych trudnych czasach La Masía była świadkiem dorastania chłopca, który był często porównywany do Pepa Guardioli, co skończyło się zmieniając bieg historii Barçy. Ten chłopiec był kluczem do powrócenia Klubu do swoich korzeni: do prostego, ale pięknego w ofensywnie futbolu.
Xavi zaczął mieć wielki wpływ tak na Barçę jak i na światową piłkę nożną. Kiedy Barça dopiero odzyskiwała swoją potęgę, a później zaczęła tworzyć najlepszy swój zespół w całej historii, ofensywny futbol był dopiero odkrywany. Kibiców zachwyciło jeszcze bardziej to, że taki styl gry jest nie tylko piękny, ale i przynosi dobre rezultaty. Jeszcze kilka lat temu popularnością cieszyło się zdanie, że „piękny futbol nie daje sukcesów”. Teraz, w 2011 roku, możemy temu dumnie zaprzeczyć dzięki zespołowi Barcelony i reprezentacji Hiszpanii. Piękny futbol stał się paradygmatem. A styl Barçy się rozprzestrzenia; zespoły z Premier League zatrudniają kreatywnych pomocników, takich jak Silva czy Mata, zawodników, o których Xavi wypowiedział się, że „wyginą” zanim ofensywny futbol stanie się światowy.
Także ofensywny futbol został zaaprobowany po kilku latach nudnej gry. Barça jawi się tu jako najlepszy przykład takiej gry, do tego zespół utytułowany zdobyciem 3 Pucharów Europy w pięć lat i 3 Mistrzostw Hiszpanii przez trzy kolejne lata. Kiedy ofensywny futbol został zaakceptowany na poziomie klubowym, zaczął zyskiwać zwolenników na poziomie reprezentacji narodowych. Hiszpania zawsze była w gronie faworytów do wygrywania różnych turniejów, ale w praktyce zawodziła. Jednak i to się zmieniło. Zaczęto przykładać wagę do posiadania piłki i zapomniano o traumatycznych latach dzięki zdobyciu Pucharu Europy I Mistrzostwa Świata, którego zresztą ten kraj nie zdobył jeszcze wcześniej. Nie ma tajemnicy w tym, że Barça i Hiszpania definiują futbol tak samo, jednak wykonują to nieco inaczej. Oba zespoły odniosły sukcesy, osiągnęły to, czego jeszcze nigdy nie zaznały w swojej historii dzięki ofensywnemu futbolowi. A architektem obu jest nie kto inny jak Xavi Hernández.
Xavi jest prawdopodobnie jednym z najbardziej wpływowych na futbol zawodników swojego pokolenia i jednym, jeśli nie tym jedynym, o których mówi się „najlepsi w historii Barçy”. Jego styl gry pozostawia rozpoznawalne piętno: on jest tym kto dyktuje tempo gry, tym kto decyduje o tym kiedy i w jaki sposób trzeba zaatakować. Jest boiskowym rozszerzeniem Pepa Guardioli tak bardzo, że czasem na boisku można nawet zobaczyć taktykę Pepa narysowaną podaniami Xaviego. Niesamowite statystyki posiadania piłki Barçy (przeciętnie 70%-80%) zawdzięczamy jego dyktującej tempo grze, rozdzielaniu piłki, rozpoczynaniu ataku jeden raz i kolejny, tak często aż dostanie się w okolice bramki rywala.
Jego praca widoczna jest w każdym meczu, kiedy jest zdolny skonstruować tak skomplikowaną siatkę podań, że rywale pomylą się w niej wielokrotnie i wpadną w pułapkę bez wyjścia. Ale podczas dyrygowania zespołem dzięki swojej wspaniałej wizji, Xavi potrafi zrobić swój firmowy zwód (tak, tak, to słynne kółeczko) aby rozproszyć rywala i wtedy dokonać ostatecznego podania będącego asystą dla kolegi, który zaraz zdobędzie bramkę. Widzieliśmy to w meczach z małymi przeciwnikami i z tymi wielkimi, kiedy decydowały się losy tytułów. Oto namiastka magii Xaviego, jego najlepsze asysty w 2011 roku.
Jest jeszcze jedna strona Xaviego, chodzi o zdobywanie goli. W tym sezonie lepsi od niego są tylko Messi i Villa (napastnicy) i Cesc. Jego kariera pełna była kluczowych dla zespołu bramek. Ta z Madrytem na Bernabéu w 2004 roku, która kończyła jego dominację i rozpoczęła nowe rządy w rywalizacji obu zespołów. Otwierająca bramka w magiczną listopadową noc w 2010 roku z tym samym rywalem. I ta w meczu z Arsenalem, która rozpoczęła niemal niemożliwą do wykonania remontadę. Kiedy trzeba strzelać, on po prostu wykona swoje zadanie jak zrobiłby to doświadczony napastnik.
Xavi bije rekordy w Barçy i reprezentacji Hiszpanii, jest zawodnikiem, który ma na koncie najwięcej występów dla Dumy Katalonii po tym jak w styczniu pobił rekord Migueliego (549 meczów). Dla Hiszpanii z kolei niedawno świętował swój setny oficjalny występ. Zaskakuje też dokładność jego podań: w pierwszych siedmiu ligowych meczach wykonał 793 podania, z czego 92% trafiły do adresata. Tutaj możecie zobaczyć jego występ w jednym z kluczowych meczów poprzedniego sezonu, Xavi przeciwko Manchesterowi United.
Xavi byłby prawdziwym i godnym laureatem Złotej Piłki FIFA. Nie tylko dzięki swojemu ogromnemu talentowi, ale głównie dzięki swojemu przywództwu, wizji i umiejętności obrony i uwieczniania stylu gry. Bez niego Barcelona i Hiszpania nie byłyby takie same. Jego kraj nigdy nie zdobyłby bez niego Mistrzostwa Świata. Oto jak wielki wpływ ma Xavi.
Ktoś powiedział kiedyś, że w tej nagrodzie chodzi „tylko” o głosy. I miał rację; kapitani reprezentacji narodowych, trenerzy i dziennikarze, czyli ci, którzy na futbolu znają się najlepiej, wybiorą najlepszego piłkarza na świecie. Więc powiedziałbym tym kapitanom swoich reprezentacji żeby zastanowili się nad tym kto spośród tych 23 fantastycznych zawodników łączy w sobie takie zalety jak talent, zaangażowanie, przywództwo; kto jest zawsze tam gdzie potrzebują go koledzy? Trenerzy powinni zastanowić się kto byłby ich reprezentantem na boisku; piłkarzem, którego zawsze chcieliby mieć w swoim zespole? A dziennikarze powinni pomyśleć o zawodniku, który uczynił ten sport takim, jaki jest obecnie: ekscytujący, atrakyjny, wybuchowy i nieprzewidywalny. O zawodniku, który posiada zdolność do prowadzenia gry po swojej myśli, bycia magicznym i precyzyjnym jednocześnie. A kiedy zadają sobie takie pytanie, nie może być innej odpowiedzi niż Xavi.
Złota Piłka 2011: Andrés Iniesta
Złota Piłka 2011: Cesc Fàbregas
Źródło: totalBarça.com