Cesc Fàbregas jasno wyraził swoje pragnienie związane z nadchodzącymi Świętami Bożego Narodzenia. Pomocnik Barcelony marzy o nowym kontrakcie Pepa Guardoli, trenera, od którego jak sam mówi, „nauczył się bardzo dużo”.
„Tylko on wie, czy chce przedłużyć tę umowę, jednak cały czas widzę go super zmotywowanego, nigdy nie pozwala nikomu się zrelaksować. Od dzieciństwa moim marzeniem była gra dla tego klubu i byłem dumny, że mogłem powiedzieć, iż on był piłkarzem tego zespołu. Jednym z powodów mojej chęci gry dla Barçy jest osoba Pepa” – komplementował Pepa Guardiolę Cesc Fàbregas.
Cesc, który zaprezentował swoje nowe obuwie Puma Powercat 1.12, wyznał, że trener z Santpedor „wydobywa z piłkarzy wszystko to co najlepsze”. „Nikt nigdy nie tłumaczył mi różnych rzeczy w taki sposób, jak to robi mister” – podkreślił.
„Dla klubu i całego barcelonismo bardzo ważne jest to, aby zatrzymać go na tyle lat, na ile to będzie możliwe. Piłkarze grają bardzo dobrze, ale to on uruchamia tę machinę. Poproszę św. Mikołaja o nowy kontrakt dla Pepa Guardioli” – powiedział.
Osasuna, trudny przeciwnik
Cesc, będący w towarzystwie św. Mikołaja i grupy dzieci, które mogły przez chwilę być blisko swojego idola, odniósł się także do losowania par Copa del Rey. „To trudny przeciwnik. Rewanż odbędzie się w Pampelunie i będzie to jeden z najtrudniejszych wyjazdów w tym roku. Oni dadzą z siebie wszystko w Pucharze Hiszpanii, to są takie rozgrywki, w których zawsze zdarzają się niespodzianki. Musimy być przygotowani” – zaznaczył.
Zawodnik z Arenys nie wierzy, iż konfrontacja z Osasuną będzie przypominać tą z tego sezonu ligowego, kiedy to Barcelona zaaplikowała Los Rojillos osiem bramek. „Teraz są wysoko w tabeli a ten rezultat nie wpłynął na to, jak prezentuje się obecnie Osasuna”.
Real – im później, tym lepiej
„Oczywiście na Real zawsze jest lepiej trafić jak najpóźniej. Jest to jednak zawsze drużyna do pokonania” – przypomniał Cesc, który odniósł się również do słów José Mourinho. Portugalczyk nazwał uszczypliwie spotkania w Klubowych Mistrzostwach Świata „meczykami”. „Jeśli byśmy przegrali, to byłby to koniec klubu piłkarskiego FC Barcelona” – żartował.
Pomocnik Blaugrany mówił też o swoich pierwszych miesiącach po powrocie do Barcelony. „Nie było jakichś czułości w stosunku do mnie, nie miałem tego w zamyśle, w momencie podpisywania kontraktu. Wiedziałem, że muszę pracować dwa razy ciężej, aby udowodnić, iż zasłużyłem na grę dla tego zespołu” – podkreślił.
Na koniec Fàbregas wypowiedział się na temat możliwego zastąpienia Davida Villi w składzie reprezentacji Hiszpanii. „Decyzja należy do mistera. Ja chcę po prostu rozegrać dobry sezon, móc pomagać kadrze i przebywać jak najwięcej minut na boisku. Nadal uważam, że David wróci w pełni zdrów na Euro i pomoże nam w czerwcu” – zakończył.
Źródło: Sport.es