Piłkarz przebojem wdarł się do pierwszego składu Dumy Katalonii, a w tym sezonie spędził już więcej minut na boisku niż Jose Callejon, Hamit Altintop oraz Esteban Granero razem wzięci.
Isaac Cuenca a właściwie Joan Isaac Cuenca López (gdyż właśnie tak brzmi jego pełne imię i nazwisko) urodził się 27 kwietnia 1991 roku w Rues. Karierę juniorską zaczynał w Espanyolu, jednak spędził tam ledwie 3 sezony. Hiszpan dołączył do La Masii (szkółki piłkarskiej FC Barcelony) w 2003 roku, gdy miał zaledwie 12 lat. Również i tutaj nie zagościł zbyt długo. Wiosną 2005 roku podziękowano mu za grę. Posiadał świetną technikę, szybkość, inteligencję, ale rzekomo był tak chudy, iż bano się o jego zdrowie w starciu ze znacznie silniejszymi obrońcami. Musiał odejść a to oznaczało, że drzwi raju zostaną dla niego zamknięte… Cuenca powrócił do rodzinnego Reus, gdzie występował przez trzy sezony (dwa w drużynie kadetów ostatni w zespole młodzieżowym). Przez ten czas urósł, przybrał na sile, wzmocnił również masę mięśniową w nogach. Następnie miał także krótki epizod w CF Damm, ale wiadomo było, że stać go na wiele więcej. Katalończycy po raz kolejny wręcz zakochali się w sposobie jego gry. Gdy wydawało się, iż piłkarz po raz kolejny podpisze kontrakt z Espanyolem do domu młodego Cuenki przyszedł list od nie byle kogo… Ta sama Barcelona, która cztery lata temu zamknęła drzwi La Masii chciała, aby zawodnik powrócił w jej szeregi, (co nie zdarza się zbyt często). Garcia Pimienta zajmujący się selekcją juniorów zadzwonił do Hiszpana dwa razy, po czym dokonał się wręcz cud. Niechciany piłkarz wrócił do szkółki Barcelony (znanej ze swej rygorystyczności). Jak się później okaże był to dobry wybór. Cuenca po tym wydarzeniu nabrał wiatru w żagle. W sezonie przygotowawczym strzelił 8 bramek z obu nóg, (co wcześniej się nie zdarzało), świetnie występował zarówno na prawym jak i lewym skrzydle, jego talent rozkwitał. Po sezonie spędzonym w drużynie Juvenil A, klub postanowił wypożyczyć 18 latka do CE Sabadell FC, gdzie zadebiutował w trzeciej lidze hiszpańskiej w sezonie 2010/2011. Szybko zaaklimatyzował się w nowym otoczeniu, rozgrywając 32 mecze i walnie przyczyniając się do pierwszego od 18 lat awansu Sabadell do drugiej ligi hiszpańskiej.
W czerwcu 2011 roku, Cuenca ponownie wrócił do Barcelony, i razem z Riverolą dołączył do Barcelony B. Niedługo później, Josep Guardiola powołał go na przedsezonowy mecz pierwszego zespołu z Hajdukiem Split. 23 czerwca, Cuenca zaliczył nieoficjalny debiut w pierwszej drużynie FC Barcelony. Żeby było ciekawie w zespole rezerw Dumy Katalonii zadebiutował dopiero 4 września 2011roku w wyjazdowym meczu z FC Cartagena (pojawił się na ostatnie 29 minut spotkania). Pierwszy oficjalny mecz w pierwszym zespole FC Barcelony rozegrał 19 października, zmieniając Davida Villę w końcówce meczu z Viktorią Pilzno. Stał się wówczas osiemnastym zawodnikiem, który zadebiutował za kadencji trenera Pepa Guardioli (jedenastym w Lidze Mistrzów). Trzeba przyznać, iż Cuenca ma w życiu sporo szczęścia. Dzięki kontuzjom Sancheza, Afellaya oraz Pedro młody Hiszpan mógł spędzać na boisku dużo więcej czasu niż miałoby to miejsce w „zdrowym zespole”. Odejście z Barcelony wyszło mu na dobre. Nie dość, że nadal był bardzo szybkim i świetnie dryblującym piłkarzem to dzięki poprawie warunków fizycznych stał się bardzo groźnym zawodnikiem. „To waleczny chłopak, który szuka pojedynków jeden na jeden”, stwierdził sam Pep Guardiola. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby Cuenca stał się w przyszłości czołowym ogniwem w ataku Dumy Katalonii. Oby tylko zdrowie dopisało a jeszcze nie raz o nim usłyszymy. Wg transfermarkt.de Hiszpan jest obecnie wart 100.000 €, ale zapewne jego wartość będzie tylko rosła.
Źródło: własne