W ośmioczęściowej serii artykułów przedstawimy Wam sylwetki zawodników FC Barcelony nominowanych do otrzymania tegorocznej Złotej Piłki. Dziś przedstawiamy wam ostatni profil – Lionela Messiego.
Kiedy pomyślałam po raz pierwszy o artykułach z tej serii, byłam przekonana, że gwiazda FC Barcelony i drukrotny zdobywca Złotej Piłki będzie pierwszym, który zostanie tu opisany. Wyobraźcie sobie moje zdumienie kiedy Abidal, Xavi, Alves i właściwie pozostali kandydaci FC Barcelony zostali juz opisani z wyjątkiem Leo Messiego.
Moim wyjaśnieniem dla tego syndromu „ostatniego chłopaka wybieranego w gimnazjum” wcale nie jest to, że Messi jest najmniej spodziewanym i najmniej zasługującym na tę nagrodę kandydatem, całkiem przeciwnie. Kiedy przychodzi kolej na Leo Messiego, brak słów aby go opisać. Jego statystyki mówią same za siebie, a jakakolwiek metafora jaką możnaby go obdarzyć blednie przy popisie prawdziwej magii La Pulgi. Spróbuję jednak opisać to co nieopisywalne.
Sezon 2010/11, jak zresztą i inne, był w wykonaniu Messiego prawdziwym szlagierem. Wygrał prestiżową Ligę Mistrzów i la Liga z FC Barceloną zdobywając 53 gole i zaliczając 24 asysty w 55 meczach. W tym sezonie Messi ma jak na razie 27 goli i 12 asyst w zaledwie 26 meczach. Rok 2011 był dla Messiego ważny także na płaszczyźnie reprezentacyjnej, został bowiem wybrany na kapitana reprezentacji Argentyny. Mimo, że Messi ma zaledwie 24 lata i często postrzegany jest jako zbyt łagodny i nieśmiały, filigranowy napastnik jest prawdopodobnie jedynym graczem na świecie, który może efektywnie dawać przykład swoimi boiskowymi umiejętnościami.
Jedyne argumenty, które mogą być na niekorzyść Messiego są drugorzędne. Przykładowo Argentyna zawiodła raz jeszcze i nie zdołała wygrać Copa América latem, a turniej ten był rozgrywany w ojczyźnie Leo Messiego. FC Barcelona nie zdołała obronić trypletu po tym jak w doliczonym czasie gry przegrała w finale Copa del Rey z Realem Madryt. Do tego w poprzednim sezonie Leo Messi przegrał z Crisitiano Ronaldo walkę o tytuł pichichi.
Biorąc jednak pod uwagę to, że w poprzednim sezonie Messi wygrał tę nagrodę przed swoimi dwoma kolegami, mistrzami świata – Xavim i Iniestą, nie uważam, żeby wpadki Argentyny miały zły wpływ na Messiego, którzy przecież często bierze grę na swoje barki kiedy zespołowi potrzebny jest prawdziwy wybawca. Uważam też, że zwycięstwo przez Barcelonę w przedsezonowych Supercopa i Superpucharze Europy oraz nadal oczekiwanie na Klubowe Mistrzostwa Świata są ważniejsze niż przegrana w finale Copa del Rey. Co do indywidualnych wyróżnień, brak na półce Messiego trofea Pichichi nie tworzy żadnej wielkiej dziury. Przecież w tym roku dołożył już do niej takie nagrody jak Nagroda Dla Najlepszego Piłkarza LFP, Najlepszego Napastnika LFP, Gracza Roku La Liga, Najlepszego Piłkarza w Europie UEFA i Najlepszego Strzelca Ligi Mistrzów.
Cóż, skoro te oślepiające staystyki mamy już za sobą, to czas porozmawiać o człowieku, który kryje się za wszystkimi tymi liczbami. Mimo, że w ciągu swoich pierwszych 24 lat życia wygrał już prawie wszystko co jest do wygrania, Messi jest jednym z najbardziej pokornych i nieśmiałych osób jakim przyszło zmierzyć się z wielkim światem sławy. On przemawia swoją grą i dlatego tak trudno go docenić jako osobę, gdyż wyraża swoją osobowość raczej w abstrakcyjny sposób – na boisku. Może być nieśmiały poza boiskiem, ale podczas gry nikt nie jest bardziej dynamiczny od niego.
Kiedy Messi otrzymał nagrodę Złotej Piłki FIFA w poprzednim roku, przyznał, że „szczerze, to nie oczekiwałem, że ją dziś otrzymam, ale to fantastyczne móc być tu z moimi dwoma kolegami”. Messi był najbardziej zdumioną osobą na świecie kiedy usłyszał, że to on wygrał nagrodę, ponieważ cały czas był święcie przekonany, że trafi ona do któregoś z jego kolegów i był bardziej niż zadowolony z możliwości rozkoszowania się przez nich światłem reflektorów. Kiedy odebrał nagrodę, pierwszymi osobami, którym podziękował byli „moi koledzy za pomoc mi w zdobyciu tego wyróżnienia, moja rodzina i każdy kto mnie wspiera”.
Messi gra w magiczny sposób. Jego rajdy są nie do zatrzymania i czasami wydaje się, że zbudowany jest inaczej niż normalny człowiek, jego nie da się powstrzymać bez ewidentnego faulu. Kiedy swodzi ruchem ramion i przedziera się przez zasieki dziewięciu, czasami dziesięciu obrońców z piłką przyklejoną do nogi, widza musi ogarnąć hipnotyzująca fascynacja.
A te gole! Te wykończenia! Messi jest tak wszechstronny w polu karnym przeciwnika, że wymienienie wszystkich jego niesamowitych bramek graniczy z cudem. Weźmy na przykład tę bramkę z meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów z Arsenalem Londyn, która z resztą nominowana jest do Nagrody Puskása. Messi nie tylko zrobił jeden ze swoich popisowych rajdów, ale sposób, w jaki uderzył piłkę i pokonał bramkarza był taki elegancki! Kiedy piłka zawisła w powietrzu a Messi czekał aż upadnie, można było mieć pewność co do tego, że on wiedział gdzie ona spadnie. Jego opanowanie jeszcze bardziej zwiększa jego blask i zachwyca fanów. Co ważniejsze, Messi gra zespołowo. Mimo, że zdobywa większość bramek zespołu, zapewnia asysty swoim kolegom. Nawet jeśli cały świat kręciłby się wokół Messiego, ten człowiek po prostu nadal koncentrowałby się na sukcesie swojego zespołu.
Czy Lionel Messi powinien wygrać tę nagrodę stając się czwartym i jednocześnie najmłodszym w historii piłkarzem, który trzykrotnie otrzymał to wyróżnienie? Odpowiedź jest oczywista. Mimo, że wszyscy nominowani zawodnicy FC Barcelony zasługują na zdobycie tego wyróżnienia, a Messi jest pierwszym, który to przyzna, niestety Messjasz zapewne ponownie odbierze tę nagrodę i doda ją do, i tak przepełnionej, gablotki z trofeami.
Lionel Messi. Jest genialny, magiczny, budzący podziw, skromny, ujmujący, wyjątkowy i ostatecznie nieokreślony. Pewnego dnia, jeśli taki dzień już nie nadszedł, nazwa „Messi” będzie znana jako oficjalny znak handlowy, tak jak Xerox czy Kleenex. W ten sposób jeśli ktoś będzie chciał powiedzieć coś o Messim, to wystarczy tylko, że powie jego nazwisko, a każdy będzie wiedział, że oznacza ono zapierające dech w piersiach rajdy z piłką, piękne gole, bezinteresowne asysty, dumę w klubowych barwach i bezpretensjonalną osobowość.
Messi to Messi, a tegoroczna Złota Piłka, jak wiele więcej w przyszłości, ma już wygrawerowane na sobie jego nazwisko.
Pozostali zawodnicy FC Barcelony nominowani do Złotej Piłki FIFA 2011 (w finałowej trójce obok Leo Messiego i Cristiano Ronaldo znalazł się Xavi Hernández):
Złota Piłka 2011: Gerard Piqué
Złota Piłka 2011: Xavi „Maestro” Hernández
Złota Piłka 2011: Andrés Iniesta
Złota Piłka 2011: Cesc Fàbregas
Źródło: totalBarça.com