Barça – Osasuna: najlepsze, najgorsze
Pierwszy mecz w 2012 roku za nami – z wysokim wynikiem i bez kontuzji – zakończył się w najlepszy możliwy sposób. Poniżej przedstawiamy to co było najlepsze i najgorsze w tym spotkaniu.
Najlepsze: Prezent luksusu
FC Barcelona po raz kolejny dała popis futbolu z najwyższej światowej półki, a pomysłowość Pepa Guardioli nie przestanie chyba nigdy zadziwiać. Gra trójką obrońców to już żadna nowość, szybka gra z pierwszej piłki i utrzymywanie się przy niej także. A ta gra jest tak piękna, że nie można nie oglądać jej z otwartymi ustami. Xavi znów doskonale dyryguje wspaniałą orkiestrą. Pierwsze dwie bramki autorstwa Ceska to zasługa Xaviego. A po przerwie na boisku szalał Leo Messi, który początkowo miał nie zagrać, jednak pokonał ból brzucha i zdołał zdobyć dwa gole.
Najgorsze: Możliwe nieodgwizdane karne
Nie można niczego zarzucić grze Katalończyków. Jeśli już, to szybciej można powidzieć coś niemiłego o decyzjach sędziego, który nie odgwizdał rzutów karnych na Cuence i Messim. Osasuna także domagała się rzutu wolnego za ewentualne zagranie Piqué ręką. Gdyby sędzia odgwizdał te sytuacje, wynik mógłby wyglądać inaczej.
Źródło: Sport.es
Absolwent informatyki na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, specjalizujący się w Big Data. Moja pasja to sport, w szczególności piłka nożna, siatkówka i MMA. Z wyboru kibic Atalanty Bergamo i Warty Poznań. Dążę do tego, by moje teksty łączyły sferę zawodową i zainteresowania.