Pomimo zwycięstwa 4 – 0 w pierwszym meczu, Pep Guardiola zachowuje ostrożność. Mister przypominał na konferencji prasowej o tym, iż jeszcze nikt nie wygrał w tym sezonie na Reyno de Navarra.
„Każde boisko jest trudne, a to na którym gra Osasuna, zwłaszcza ze względu na swoje wymiary i sposób w jaki gra na nim rywal. Wiemy, że będzie zimno i zobaczymy jak będzie prezentować się murawa. Chcemy zagrać dobry mecz, żeby dostać się do ćwierćfinału” – kontynuuował.
„4-0 to dobra zaliczka, ale to nam jeszcze nic nie daje. Jedziemy tam po to, żeby wygrać. Spróbujemy zagrać w najlepszy możliwy sposób, my tylko tak rozumiemy futbol” – podkreśłił.
Faktem jest, iż Barcelonie znacznie trudniej przychodzi zwyciężanie na wyjazdach. „Na wyjazdach nie prezentujemy się jak mistrzowie, musimy być bardziej ambitni. Nasza niezawodność na swoim stadionie kosztuje nas bardzo dużo. Jesteśmy gotowi do tego, aby zdobyć pozostałe 63 punkty. Poza godziną gry z Valencią i kawałkiem meczu z Espanyolem, we wszystkich spotkaniach wyjazdowych graliśmy dobrze i byliśmy lepsi od rywali. Poziom wymagań do tego, aby zostać mistrzem Hiszpanii w tym sezonie jest bardzo wysoki” – stwierdził.
Szkoleniowiec Dumy Katalonii tłumaczył również powód absencji Iniesty w rewanżu z Osasuną. „Minęło dziesięć dni odkąd nie grał z Hospitalet, a z Espanyolem ucierpiał w jednym ze starć. Nie chciałem ryzykować, biorąc pod uwagę, to co jeszcze może nadejść”.
Kadra Barcelony nie poniesie jednak wielu strat, oprócz przygotowującego się do Pucharu Narodów Afryki Seydou Keity. „Będziemy kontynuować sprawdzanie wyróżniających się zawodników z rezerw, tak jak to robiliśmy do tej pory. Nie oznacza to jednak, że od razu zdecydujemy się na to, aby włączyć kogoś do pierwszego zespołu. Cuenca jest dobrym przykładem: przekonał nas i pozostał” – zakończył Pep Guardiola.
Źródło: FCBarcelona.cat