18 grudnia 2010 roku w 86. minucie spotkania wszyscy kibice zgromadzeni na Cornellà powstali i zaczęli bić brawo. Dlaczego? Z boiska schodził „zasłużony” dla kibiców Espanyolu, Andrés Iniesta.
„Człowiek i to co go wypełnia jest poza jakąkolwiek rywalizacją” te słowa padły z ust Andrésa Iniesty po spotkaniu z Espanyolem 18 grudnia 2010 roku. Fani Papużek oddali hołd pomocnikowi Barcelony za jego piękny gest, który miał miejsce w Finale Mistrzostw Świata w RPA. Katalończyk zdobył gola na wagę pucharu, a podczas jego celebracji, zdjął koszulkę, na której widniał napis „Dani Jarque zawsze z nami”.
Dla Espanyolu nie miało wtedy znaczenia, że przegrali 1 – 5. Wszyscy fani powstali z miejsc i schodzącego z boiska Andrésa pożegnali gromkimi brawami. Za pamięć… Za dedykację w finale w Johannesburgu… Za pamięć o Danim będzie wieczna…
To była minuta 86. kiedy Pep Guardiola postanowił wpuścić na boisko Keitę, a zejść miał właśnie Andrés Iniesta. Ta historia pokazała co w futbolu jest najpiękniejsze. W niedzielę pomocnik FC Barcelony wraca na „swój” stadion Cornellà, gdzie można zobaczyć, że mimo różnych barw trykotów, można kochać.
Dla Iniesty „w ostateczności” katalońskie derby
Piłkarz był bliski przegapienia bardzo szczególnego, nie tylko dla niego, spotkania z Espanyolem. Andrés Iniesta dopiero w sobotę otrzymał zielone światło na grę, gdyż wcześniej odczuwał jeszcze dyskomfort. Pep Guardiola może, więc wystawić zawodnika od pierwszych minut meczu.
Tak więc, piłkarz z Fuentealbilla nie przegapi okazji, podczas której Dani Jarque (w Cornellà-El Prat zawsze obecny) będzie w pamięci wszystkich.
Źródło: marca.com