Przedstawiamy Wam ostatnią część pytań kierowanych do naszych redaktorów. Druga seria nastąpi już wkrótce, a na zakończenie pierwszej w ogniu pytań znalazł się Przemek Kuryłło.
Przemek Kuryłło (kurys) urodził się 3 maja 1991 roku we Wschowie, obecnie mieszka w Bydgoszczy. Jest założycielem serwisu, oprócz dodawania zwykłych newsów tłumaczy karykatury Sportu i Mundo Deportivo, a także skecze Crackòvii i inne filmy na naszym kanale na YouTube. Poniżej znajdziecie odpowiedzi na zadane przez Was pytania.
Jak współpracuje się Tobie z resztą redakcji?
Bardzo pozytywnie i nie mogę na nikogo narzekać, bo bez nich ten serwis teraz by nie funkcjonował. Wiem, że każdy pisze na miarę swoich możliwości i na tyle na ile czas mu pozwala, a każda chwila jaką ktokolwiek spędził przy pracy nad naszym serwisem jest dla mnie naprawdę bezcenna. Poza tym od atmosfery w naszej redakcji lepsza jest chyba tylko atmosfera w szatni Barçy, co sprawia, że ta praca to coraz bardziej przyjemność niż obowiązek.
Kto jest Twoim ulubionym zawodnikiem?
Moim ulubionym zawodnikiem jest Xavi Hernández. Praktycznie przez całą swoją seniorską karierę gra na ekstremalnie wysokim poziomie, ma wspaniałe umiejętności techniczne, ale nie tylko to czyni kogoś wielkim. Xavi jest wzorem do naśladowania na boisku i poza nim. Jest pokorny, nie wywyższa się ponad innych, emanuje spokojem i cierpliwością, krok po kroku dąży do swojego celu i to widać w jego grze, która ma wielkie przełożenie na grę całej Barçy. Xavi to człowiek, na którym warto się wzorować.
Jak zaczęła się Twoja przygoda z FCB?
Właściwie niejako gdy rozpoczęła się moja przygoda z futbolem w ogóle. Nie byłem jakoś szczególnie zainteresowany tym sportem aż do Mundialu w Korei i Japonii. Dowiedziałem się, że nasza reprezentacja gra na Mistrzostwach Świata, pierwszy raz od szesnastu lat – musiałem to zobaczyć! Jak się skończyło – każdy wie, jednak później oglądałem już kolejne mecze Biało-Czerwonych. Na zainteresowanie jakimkolwiek klubem się to nie przełożyło. Aż do finału Ligi Mistrzów w Stambule. Grał Jurek Dudek, ten sam, który stał między słupkami naszej reprezentacji i w finale z Milanem jego Liverpool zdołał dokonać niesamowitej remontady, a sam Dudek tańczący na bramce mocno mi zaimponował. Po tym meczu śledziłem losy The Reds, ale już nie z tak wielkim zainteresowaniem, w końcu Dudek przez kontuzję stał się rezerwowym. Później nadszedł paryski finał z Barçą i Arsenalem. Wygrała Barcelona i postanowiłem trochę więcej się o niej dowiedzieć. Do czego to doprowadziło, widzi każdy. Urzekła mnie historia Klubu i jego tradycje, hasło „més que un club” i gasnąca już magia Ronaldinho.
Jak to się stało, że postanowiłeś założyć tę stronę?
To niejako kontynuacja poprzedniej historii. Barça w sezonie 2006/07 nie grała tak jak grać powinna, szybkie odpadnięcie z Ligi Mistrzów (z Liverpoolem, o ironio!) i bolesny kopniak od Getafe w Copa. Jednak nadal kibicowałem Barcelonie. Czas płynął, odeszli Ronaldinho i Deco, Rijkaard został zastąpiony Guardiolą. Minął wspaniały sezon 2008/09, Barcelona zdobyła tryplet, później wygrywała w kolejnym sezonie. Czytałem informacje na różnych polskich stronach o Barçy, ale ciągle było mi mało. Chciałem wiedzieć więcej, a dlaczegoby nie dzielić się tym przy okazji z innymi kibicami? Składało się świetnie – byłem po maturze, czekały mnie długie wakacje, mnóstwo czasu do założenia strony. Po osiemnastu miesiącach mogę powiedzieć, że stało się to co chciałem osiągnąć (może nie od początku). Jesteśmy jednym z serwisów, który dodaje najwięcej informacji o Barcelonie. Ktoś powiedział, że życie to jeden wielki przypadek i uważam, że coś w tym musi być. Zainteresowanie polską reprezentacją, oglądanie finałów Liverpoolu i Barçy, tradycje Klubu, jego historia i wartości, głód wiedzy, fakt, że do redakcji dołączyły pewne osoby, czy nawet zdana matura i inne „przypadkowe czynniki”, których nie będę tutaj wymieniał – gdyby nie to, nie udałoby się tego wszystkiego osiągnąć. Poza tym teraz widzę, że prowadzenie takiej strony daje coś więcej niż tylko satysfakcję z informowania kibiców o wynikach Barcelony, czy kontuzjach. Dzięki temu mogłem poznać wspaniałych ludzi, nie tylko z naszej redakcji.
Jak sądzisz, czy DumaKatalonii.pl jest w stanie rywalizować z takimi stronami, jak np. FCBarca.com?
FCBarça.com to wielka strona, którą podziwiam, bo to głównie dzięki niej zainteresowałem się FC Barceloną w tak wielkim stopniu, oni byli jednymi z tych, którzy dostarczali informacji o Dumie Katalonii. Ale dla mnie to było za mało, chciałem zrobić coś własnego i póki co udaje się to. Uważam, że jeden z naszych celów – konkurencyjność pod względem ilości i jakości publikowanych informacji – został już zrealizowany, ale na tym nie chcemy zaprzestać. Niedługo wprowadzimy kilka rzeczy, dzięki którym będziemy mogli rywalizować z polskimi potęgami. Wracając do pytania – tak, ponieważ naszym celem jest ciągłe doskonalenie się i przyciągnie coraz większej ilości czytelników. Po co grać o mocną pozycję w środku tabeli, skoro można walczyć o Ligę Mistrzów?
Marzenie albo plany związane z FCB?
Jeśli chodzi o sam Klub, to kontynuowanie wielkiej pracy jaką wykonują teraz wszystkie sekcje, chciałbym też żeby Barça pozostała tą samą Barçą o jakiej ja się dowiedziałem – czymś więcej niż tylko klub piłkarski. Jeśli chodzi o moje prywatne marzenia – na pewno chciałbym udać się na Camp Nou na mecz Blaugrany i to niejeden raz. Jeśli nadarzyłaby się szansa na dłuższy pobyt w stolicy Katalonii, również miło byłoby skorzystać z takiej szansy.
Z czego i od kiedy wzięła się pasja właśnie do FC Barcelony, a nie np.do koszykówki?
Na to pytanie odpowiedziałem już trochę wcześniej. Ale powtórzę czym najbardziej uwiodła mnie Barça: swoją historią, tradycjami i hasłem „więcej niż klub”. Oczywiście odpowiedzialna jest za to renoma Barcelony i zdobyte przez nią trofea, ale to tylko wierzchołek góry lodowej.
Czy zamiłowanie do tej drużyny piłkarskiej jest bierne czy czynne?
Zależy jak to rozumieć. Nie chodzę na mecze na stadion, nie zawsze mam też możliwość oglądania spotkań Barçy, więc pod tym względem jestem biernym kibicem. Staram się jednak robić co tylko mogę aby być kibicem czynnym – mogę spełniać to dzięki DumaKatalonii.pl, dzięki tworzeniu tego serwisu mam możliwość nasycenia swojego głodu informacji oraz dzielenia się wiadomościami o Barcelonie z innymi kibicami. Cieszy mnie to, że do współpracy z nami chętnych jest coraz więcej osób, które pomagają nam w docieraniu do fanów Barçy.
Inne zainteresowania oprócz piłki nożnej?
Lubię filmy Quentina Tarantino, muzykę takich wykonawców jak Estopa, Manel, Huecco, czy Sabaton, z książek zainteresowała mnie saga wiedźmińska (podobnie jak gra komputerowa), nie odmówię też partii szachów. Prowadzenie serwisu niejako zmusiło mnie w końcu do nauki hiszpańskiego i katalońskiego, a wcześniej jakoś nie było ku temu okazji.
Co porabia i czym się zajmuje na codzień właściciel serwisu?
Obecnie dzieli czas na naukę i pracę na stronie. Studiuję i rozpoczął się okres zaliczeń, każdy chyba wie co to oznacza. Łatwo na pewno nie jest, bo jedno i drugie zabiera mnóstwo czasu, ale im więcej trudu włożymy w odniesienie sukcesu tym lepiej on smakuje.
Jakie są marzenia w niedalekiej przyszłości?
Udać się na Camp Nou i obejrzeć wspaniały mecz w wykonaniu FC Barcelony. To chyba obecnie moje największe marzenie.
Jaką trzeba być osobą aby zgrać sobie taki fajny zespół redakcyjny rozsiany po Polsce?
Normalną, nie jestem nikim niezwykłym, to raczej mógłbym powiedzieć o naszej redakcji. Jednak na pewno nie jest łatwo znaleźć kompetentne osoby na dane miejsca, w tym przypadku na szczęście się udało. I znowu tutaj uśmiechnęła się do nas fortuna – na niecały rok istnienia naszego serwisu do redakcji dołączył Marcin, dzięki któremu później doszła do nas Natalia, dzięki której z kolei dzisiaj jest z nami Patryk. Najtrudniej było na początku, później było już o niebo łatwiej. Sprawdza się tutaj zdanie tots units fem força.
Źródło: Własne