FC Barcelona wygrała spotkanie z Osasuną 4 – 0. Pierwsza bramka padła w 14 minucie po pięknej akcji rozpoczętej przez Alvesa, który podał do Xaviego przed pole karne. Hiszpan wypatrzył Fábregasa, który dopełnił formalności. Przy drugim golu Katalończyk popisał się przepięknym uderzeniem. Cesc wymyślił sobie, że przelobuje bramkarza i udało mu się! Drugą asystę zaliczył niezawodny Xavi. Kolejny gol padł dopiero w 73 minucie. Messi świetnie wbiegł w pole karne i trafił w pełnym pędzie głową w piłkę, która zagrana była przez Xaviego. Ostania bramka padła w doliczonym czasie gry. Messi uderzył z linii pola karnego, w kierunku dalszego słupka, ustalając wynik meczu.
Barcelona w świetnym stylu zainaugurowała nowy rok w Katalonii. Piłkarze Blaugrany przed własną publicznością wbili przeciwnikom cztery bramki i nie stracili ani jednej, stawiając się w bardzo dobrej sytuacji przed spotkaniem rewanżowym. Po dwa gole zdobyli Leo Messi i Cesc Fábregas, ten pierwszy wyrównując tym samym rekord Pedro, który dwa sezony temu podczas jednego roku zdobywał bramki we wszystkich sześciu turniejach, w których Barcelona brała udział.
Początek meczu należał do Osasuny. Dość nerwowo wyprowadzana przez gospodarzy piłka, padała łupem ładnie zorganizowanej na boisku drużyny gości. Taki stan rzeczy nie utrzymywał się jednak długo, a dobrze ustawiona formacja zespołu z Pampeluny szybko uległa rozluźnieniu. Idealnie obrazuje to sytuacja z 14. minuty. Thiago dokładnie przerzucił piłkę do Daniego Alvesa, Brazylijczyk podał ją do stojącego na siedemnastym metrze Xaviego, a drugi kapitan Barçy przekazał ją zupełnie niepilnowanemu Fábregasowi. Wychowanek Barcelony wykorzystał katastrofalną postawę obrońców i spokojnie wpakował piłkę do siatki.
Jak się okazało, był to dopiero początek tego, co czekało Osasunę w dalszej części spotkania. Minęło zaledwie kilka minut, kiedy to Puyol przerwał kontratak wyprowadzany przez gości, a następnie po raz kolejny decydującym podaniem popisał się Xavi Hernández. Piłkę po raz kolejny dobrze opanował Cesc i popisał się fenomenalną podcinką, strzelając w ten sposób bez cienia wątpliwości jedną z piękniejszych bramek w swojej dotychczasowej karierze. Piłkarz, który przed rozpoczęciem obecnego sezonu powrócił do Barcelony, grał w tym spotkaniu jako fałszywa ‘9’.
Nie minęło wiele czasu, a po genialnym podaniu Alvesa, doskonałą sytuację do zdobycia gola miał Carles Puyol. Kapitan Barçy okazji tej jednak nie wykorzystał i na tablicy wyników wciąż widniał rezultat 2:0. Pięć minut przed końcem pierwszej połowy, po raz kolejny na wyżyny piłkarskich umiejętności wspiął się Xavi, obsługując wbiegającego w pole karne Thiago Alcántarę wspaniałym, crossowym podaniem. Młody Hiszpan nie zdołał jednak dobrze opanować piłki. W samej końcówce rzut wolny wykonywał jeszcze Hernández, ale jego uderzenie minęło bramkę Asiera Riesgo. Pierwsza część gry zakończyła się więc dwubramkowym prowadzeniem zeszłorocznych finalistów Pucharu Króla.
Drugą połowę od mocnego uderzenia mógł rozpocząć Fábregas, który jednak nie wykorzystał świetnej szansy do skompletowania hat-tricka. Kilka minut później faulowany w polu karnym był Isaac Cuenca. W przeciwieństwie do rewanżowego spotkania przeciwko L’Hospitalet, w którym to arbiter niesłusznie podyktował rzut karny po domniemanym faulu na młodym zawodniku, tym razem sędzia pomylił się, nie wskazując na jedenasty metr.
Kilka minut później na Camp Nou rozległa się ogromna wrzawa. Na rozgrzewkę wybiegł uwielbiany w stolicy Katalonii Leo Messi. W 58. minucie reprezentant Argentyny pojawił się na boisku, zmieniając bezproduktywnego Pedro Rodrígueza. Najlepszy obecnie piłkarz świata początkowo był dość niewidoczny. Zmieniło się to dopiero w 71. minucie, gdy napastnik uderzał z rzutu wolnego, a dobrym refleksem popisał się Riesgo, który po rykoszecie odbił piłkę. Jego interwencja jednak na niewiele się zdała. Nie minęły dwie minuty, gdy po zamieszaniu w polu karnym, piłkę z prawej strony boiska miękko dośrodkował Xavi, a akcję wykończył wbiegający w głąb pola karnego Leo Messi, precyzyjnie uderzając głową. Kolejna fenomenalna bramka.
Po tym zdarzeniu kibice na Camp Nou byli świadkami jeszcze jednej genialnej akcji piłkarzy Barçy. Xavi, Alexis (który w 74. Minucie zmienił Isaaca Cuence) oraz Messi jak na treningu zabawili się z defensywą Osasuny. Uderzenie Argentyńczyka zostało jednak wybronione przez golkipera przyjezdnych. Warto wspomnieć, że drużyna z Pampeluny pierwszy strzał oddała w 81. minucie. Nie zagroził on jednak nawet w najmniejszym stopniu broniącemu bramki Pinto. Nieco bliżej gola było chwilę później, gdy rozkojarzony zespół Barcelony mógł zostać skarcony przez napastnika gości. Jego uderzenie minęło jednak światło bramki, a kibice mogli odetchnąć z ulgą.
Końcówka przyniosła jednak rozstrzygnięcie, jakiego wszyscy fani zasiadający na stadionie i przed telewizorami, oczekiwali od samego początku. Xavi zaliczył swoją czwartą asystę w tym meczu, wypatrując stojącego na skraju pola karnego Messiego. Argentyńczyk przełożył sobie piłkę na lewą nogę i precyzyjnym, podkręconym strzałem podwyższył prowadzenie na 4:0.
Bohaterów tego spotkania było kilku. W oczy rzucała się niesamowita waleczność Puyola, precyzja Xaviego – zwieńczona czterema asystami i niezliczoną ilością dokładnych podań, dwie bramki Fábregasa i dublet Messiego. Prawda jest jednak taka, że drużyna pokazała się dobrze jako kolektyw i niewątpliwie dała kibicom duże powody do optymizmu na pozostałą część sezonu.
FC Barcelona 4 – 0 Osasuna
14″ Cesc 1 – 0
19″ Cesc 2 – 0
73″ Messi 3 – 0
90+1″ Messi 4 – 0
FC Barcelona: Pinto – Alves, Piqué, Mascherano, Puyol- Busquets, Xavi, Thiago – Pedro (59″ Messi), Cesc (87″ Keita) i Cuenca (74″ Alexis)
ławka rezerwowych: Oier, Alexis, Messi, Keita, Maxwell, Adriano i Fontàs
Osasuna Pampeluna: Asier Riesgo – Damiá, Lolo, Sergio, Raitala – Cejudo (67″ Lamah), Nekounam, Timor, Annunziata (84″ Balde), Torres (71″ Punal) – Leka
Źródło: własne