Po wyeliminowaniu z rozgrywek Realu Madryt, Barcelona zmierzy się w Pucharze Króla z Valencią. Pierwsze spotkanie półfinałowego dwumeczu rozegrane zostanie już dziś na Estadio Mestalla. Spotkanie z pewnością będzie pasjonujące, bo gospodarze nie dadzą sobie łatwo zabrać szansy na puchar. Z kolei Duma Katalonii będzie miała pierwszą okazję, po ostatniej stracie punktów w lidze, do udowodnienia całemu światu, że potyczki wyjazdowe nie są dużym problemem. Będzie to zatem pojedynek nie tylko o wejście do finału Copa del Rey a również o honor.
Barça z powodu ostatnich kontuzji ma mocno okrojony skład. Mimo to rzesza kibiców na całym świecie, a przede wszystkim zawodnicy drużyny wierzą, że jutrzejszy mecz zakończy się wynikiem korzystnym dla Blaugrany. Guardiola na ostatniej konferencji prasowej zapowiedział, że jego drużyna łatwo się nie podda i będzie zaciekle walczyć, aby wygrać wszystkie możliwe tytuły. Zacznijmy więc od Pucharu Króla.
Pep będzie chciał wywalczyć w Walencji o jak najkorzystniejszy wynik, żeby z zapasem bramkowym i spokojem psychicznym powitać zawodników trzeciej drużyny La Liga na Camp Nou. Do tego zapewne wykorzysta możliwie największą liczbę graczy podstawowego składu.
Z pierwszej drużyny na mecz pojedzie 15. zawodników: Valdés, Pinto, Alves, Piqué, Puyol, Mascherano, Abidal, Adriano, Sergio Busquets, Xavi, Thiago, Cesc, Cuenca, Alexis Sánchez i Messi. Wśród nich nie ma dużych zmian, w porównaniu do tego co widzieliśmy w ostatnim meczu ligowym z Villarreal. Jedyną jest wcielenie Cuenki do pierwszego składu.
Isaac przedłużył kontrakt z katalońskim klubem i tym samym przeszedł z Barçy B do pierwszej drużyny. Cuenca jest utalentowanym zawodnikiem, ale wydaje się, że najlepsze jeszcze przed nim. Miejmy nadzieję, że jutro będzie miał świetną okazję by wykazać się w pierwszym składzie. Do tej pory skrzydłowy występował z numerem 39, od dziś będzie nosił na koszulce numer 23. Oby był dla niego szczęśliwy i pozwolił mu przyczynić się do wielu sukcesów Barcelony, zaczynając od pokonania Nietoperzy.
Z pośród młodszych zawodników, którzy na co dzień grają w Barçy B, na mecz powołani zostali: Sergi Roberto, Dos Santos i Tello. Ten ostatni w pojedynku przeciwko Villarreal pokazał się z dobrej strony i gdyby któryś z nich miał znaleźć się jutro na boisku, będzie to z pewnością ten zawodnik.
Jednak Guardiola będzie chciał wystawić, na ile to oczywiście możliwe, „bezpieczny skład”. Zatem w pierwszej kolejności posłuży się dostępnymi zawodnikami pierwszej drużyny FC Barcelony, a młodzików zostawi na spokojniejszy mecz rewanżowy u siebie.
Na boisku z pewnością zabraknie takich piłkarzy jak: Pedro, Villa, Iniesta, Afellay oraz Fontàs, którzy są kontuzjowani. Nie zobaczymy również Seydou Keity, który bierze udział w Pucharze Narodów Afryki.
Valencia to zespół, którego nie trzeba nikomu przedstawiać. Drużyna prowadzona przez Unaia Emery”ego zajmuje obecnie 3. miejsce w lidze z dorobkiem 36 punktów. Ostatnie spotkania Nietoperzy wskazują na niewielki spadek formy. W ostatnich czterech ligowych spotkaniach, Valencia zdobyła zaledwie 3 punkty, przegrywając z Realem Sociedad i remisując z Villarelem, Osasuną i Santanderem.
Ostatnia potyczka pomiędzy obiema drużynami miała miejsce we wrześniu ubiegłego roku i zakończyła się remisem 2:2.Wówczas na Mestalla gracze Barcelony zdobyli 3 bramki, pierwszą strzelił…Éric Abidal, który zaskoczył własnego bramkarza. Chwilę później do wyrównania doprowadził Pedro Rodríguez. Jeszcze w pierwszej połowie, Valencia wyszła na prowadzenie dzięki bramce strzelonej przez Pablo Hernándeza. Na niespełna 15 minut przed końcowym gwizdkiem sędziego na listę strzelców wpisał się Cesc Fàbregas, który jak się okazało, ustalił rezultat spotkania.
Obrońca Valencii, Adil Remi przyznał w wywiadzie, iż jego zespół nie boi się Barcelony. „Chcemy po prostu wygrać. Wiemy, że ten mecz będzie trudny. Wiemy także, że faworytem jest Barça, ale jest nas stać, aby urwać im punkty. Wszystko zależy od nas”.
Prawdziwym asem w szeregach Nietoperzy jest Roberto Soldado. 27-letni snajper trafił do Valencii w 2010 roku. W obecnym sezonie zdobył łącznie 20 bramek, z czego 12 w krajowej lidze. Wychowanek Realu Madryt odgrywa bardzo ważną rolę w swoim klubie i z pewnością w pojedynku z Dumą Katalonii będzie chciał pokazać się z jak najlepszej strony.
Mecz z Valencią na jej terenie z pewnością nie będzie należał do łatwych, będziemy zatem świadkami emocjonującego spotkania i zaciekłej walki. Mimo że nie jest to drużyna słaba, a pokonanie jej nie będzie dziecinnie proste, Barcelona powinna sobie poradzić. Wydaje się, że po wyeliminowaniu głównego rywala, czyli Królewskich, nic nie może stanąć na przeszkodzie drużyny Guardioli w drodze po puchar.
Ola Juszczyk (BlogFCB.com): Barcelona, eliminując Real z Pucharu Króla, tak na dobrą sprawę wcale nie pozbyła się kłopotów. Mimo, że na pewno jest spokojniejsza, bo wiadomo jaką presję wywierają mecze z Królewskimi, to jednak są rzeczy, które trzeba wziąć pod uwagę. Po pierwsze plaga kontuzji, które nękają drużynę, skracając jej ławkę niemiłosiernie. Po drugie spadek formy w meczach ligowych, co może przekładać się na frustrację i nieprzemyślane zachowania. Najbardziej możemy się obawiać tego, co Pep może wykombinować z ustawieniem, bo mając taką kadrę jaką ma, nie będzie łatwo pokonać Valencii, która na Mestalla potrafi bronić się jeszcze bardziej zażarcie. Obstawiam ciężko wywalczone 1-1.
Przemysław Kuryłło (DumaKatalonii.pl): W półfinale Barça trafiła na kolejnego godnego rywala. Faworytem w tym spotkaniu będzie Barça, ale tylko teoretycznie. Wszyscy wiemy jak ciężko w tym roku gra się Katalończykom na wyjazdach, a Mestalla to jeden z najbardziej nieprzyjemnych dla gości terenów. Co prawda Valencia w meczach u siebie wygrała trochę ponad połowę spotkań ligowych, ale nie oszukujmy się, ten mecz nie będzie łatwy. Będę zadowolony ze zwycięstwa 0-1 lub 0-2, które da nam tak ważny komfort psychiczny przed rewanżem.
Źródło: Własne/BlogFCB.com