Pogoni za Madrytem ciąg dalszy. W środowym pojedynku ze stołeczną drużyną, chyba widowiskowo jednym z najlepszych odkąd Mourinho trenuje Madryt, widzieliśmy, że zawodnicy w białych koszulkach potrafią odrobić chociaż część strat i uniknąć porażki. To jednak nie pomogło im i odpadli z Copa del Rey, a Barcelona gra już w półfinale turnieju. Oba kluby prowadzą jednak korespondencyjny pojedynek, a Barça ponownie będzie usiłowała zmniejszyć stratę do lidera. Jej dzisiejszym przeciwnikiem będzie Villarreal, który, mimo że znajduje się nad strefą spadkową, jest klasowym zespołem. Jednak dziś, przy dobrych wynikach Gránady i Sportingu, Żółta Łódź Podwodna zostanie podtopiona i znajdzie się w najgorszej trójce zespołów la Liga, a Barcelona zwiększy presję na Madrycie.
Ostatnim meczem przed spotkaniem z Villarrealem był dla Barçy pojedynek z Realem Madryt. Dla niektórych tak często rozgrywane El Clásico traci swoją magię, urok i wyjątkowość, jednak pewnie ten kto tak mówi, nie jest świadomy tego co stoi za tym meczem. To temat na osobny artykuł, jednak dodajmy do tego motywację, którą zawodnicy Blaugrany okazują przed każdym meczem i szacunek do rywala jaki od początku wpaja im Pep Guardiola, a otrzymamy naprawdę wspaniały spektakl. Oczywiście pod warunkiem, że oba zespoły będą chciały grać w futbol, a nie urządzać sobie zapasy. Na szczęście można powiedzieć, że to pierwsze od wielu Gran Derbi, które sportowo stało na wysokim poziomie. Niestety, oprócz awansu do półfinału Barça doznała poważnego osłabienia siły ognia.
Pierwszym z poszkodowanych był Andrés Iniesta, który opuścił boisko jeszcze w pierwszej połowie, a zmieniający go Pedro zdobył później jedną z bramek. Hiszpan doznał urazu mięśnia lewego uda i w związku z tym będzie zmuszony pauzować przez trzy długie tygodnie, podczas których Barcelona będzie rozgrywała ważne spotkania w Lidze, Lidze Mistrzów i Copa del Rey. Co smutniejsze, jeden z najważniejszych graczy Barçy już czwarty raz odniósł uraz tego samego mięśnia.
Drugim zawodnikiem, który El Clásico zakończył przedwcześnie jest Chilijczyk Alexis Sánchez. Napastnik FC Barcelony został stratowany w polu karnym przez Pepe, a po kolizji złapał się za lewy bark. Został zmieniony przez Javiera Mascherano, a ostateczna diagnoza brzmi: zwichnięcie lewego obojczyka. Były zawodnik włoskiego Udinese będzie pauzował nawet do dwóch tygodni.
Jednak Iniesta i Alexis to nie jedyni zawodnicy, którzy w meczu z Villarrealem nie wystąpią. Od dłuższego już czasu kontuzjowany jest Ibrahim Afellay, długotrwałą kontuzję leczy także David Villa. Dodatkowo nie obejrzymy dziś na pewno Seydou Keity, który reprezentuje swój kraj na Pucharze Narodów Afryki w Gabonie i Gwinei Równikowej. Guardiola ma jednak kilka asów w rękawie a są nimi dos Santos, Cuenca, Sergi Roberto i Tello, którzy otrzymali powołanie na dzisiejszy mecz.
Według mnie Pep desygnuje do gry trzech obrońców – Abidala, Puyola i Piqué. W pomocy wystąpią Busquets na pozycji pivota, przed nim Xavi i Thiago, a między obroną i atakiem płynnie przesuwać się będzie mógł Dani Alves. W ataku wystąpi Messi i Cesc, a obok nich widziałbym Pedro lub Cuenkę. Ten pierwszy zdobył bramkę w ostatnim Klasyku, z kolei Isaac jest ulubieńcem Pepa Guardioli.
Gospodarze dzisiejszego spotkania, zapowiadają że będzie to spotkanie wyjątkowe, ponieważ chcą kontynuować dobrą passę, która im sprzyja. W poprzedniej kolejce udało im się pokonać Sporting Gijón 3-0, przez co ich chęć walki, a może i nawet zwycięstwa z Barceloną, wydaje się być wielka.
Trener Villareal, José Francisco Molina, stwierdził na przedmeczowej konferencji, że “niemożliwe jest wygranie z Barceloną, jeśli nie rozgrywasz dobrego meczu. Będziemy skoncentrowani przez 90 minut i przez cały czas będziemy próbowali wygrać. Jeśli się to nam uda, poprawimy morale, ale najważniejsze to pozostawić dobre wrażenie”.
W historii dwunastu meczów, jakie rozegrały obydwie drużyny na El Madrigal, statystyki wydają się być wyrównane. Barcelona wygrała sześć spotkań, zremisowała jedno, a pięć przegrała. Gospodarze strzelili Katalończykom dwadzieścia goli, w tym cztery z rzutów karnych. Goście do siatki trafiali dziewiętnaście razy.
Trener Żółtej Łodzi Podwodnej w ostatniej chwili został pozbawiony pierwszego bramkarza drużyny, Diego Lópeza, który mimo że został powołany na mecz z Barçą, to zmaga się z silną gorączką i jego występ jest wątpliwy. Na jego miejsce, José Francisco Molina, powołał Césara Sáncheza oraz Diego Mariño. Pozostałymi, pewnymi nieobecnymi na El Madrigal to José Manuel Catalá i Giuseppe Rossi, którzy to leczą kontuzje. Na liście powołanych nie ma również Nilmara, który negocjuje przejście do Sao Paulo. Ostateczny skład, jaki powołał trener Molina to: Diego López, César, Mariño, Gonzalo, Zapata, Musacchio, Ángel, Mario, Marchena, Joan Oriol, Senna, Bruno, Cani, De Guzmán, Camuñas, Borja Valero, Castellani, Marco Ruben i Joselu.
Przemysław Kuryłło (DumaKatalonii.pl): Oto czeka nas kolejny z meczów, które trzeba wygrać. Villarreal to nie jakiś szczególnie wymagający rywal w tym sezonie (ostatni mecz z nim to 5-0), znajduje się przecież tuż nad strefą spadkową. Jednak nie należy zapominać, że jeśli chce się myśleć o obronie tytułu, trzeba podejść z pokorą do każdego spotkania. Sam Guardiola uważa, że na swoim terenie Villarreal jest niebezpieczny i ja to zdanie podzielam. Barça musi zagrać w swoim stylu i wierzę, że jeśli się jej to uda, to zdominuje całkowicie Żółtą Łódź Podwodną.
Źródło: Własne/BlogFCB.com