Postanowiliśmy bardzo poważnie podejść do spotkań FC Barcelony, dlatego od czasu do czasu, będziemy przedstawiać bardzo szczegółową analizę taktyczną gry Dumy Katalonii.
Lionel Messi strzelił cztery bramki, we wczorajszym spotkaniu z popularnymi „Nietoperzami”. Po jednej strzelili Xavi dla Blaugrany oraz Piatti dla Valencii.
Pep Guardiola nie mógł skorzystać z zawieszonych Daniela Alvesa, więc w jego miejsce, na prawej obronie wskoczył Martin Montoya. Xavi Hernández początkowo usiadł na ławce rezerwowych, jednak pojawił się końcowych minutach spotkania i zdążył zdobyć bramkę. Na trybuny oddelegowany został natomiast Seydou Keita, który niedawno powrócił z Pucharu Narodów Afryki, być może z tego powodu Guardiola dał mu zregenerować siły.
Szkoleniowiec Valencii, Unai Emery posadził Jordiego Albę na ławce, poważnej kontuzji doznał również Éver Banega, wobec czego zmieniła się cała formacja zespołu. zmienił się cały system zespołu.
Valencia
W poprzednich dwóch sezonach rywalizacji pomiędzy FC Barceloną a Valencią na Camp Nou to rywale Dumy Katalonii zaczynali spotkania bardzo dobrze, ale ostatecznie je przegrywali. Tak było i tym razem…
W sezonie 2009/2010 w pierwszej połowie „Nietoperze” zachowały czyste konto, po zmianie stron nastąpiła zmiana systemy gry Blaugrany na 4-2-4, co praktycznie natychmiast przerodziło się w Hat-trick Leo Messiego.
Rok później w 38 minucie gola na 0:1 dla Valencii strzelił Pablo Hernández i takim rezultatem zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Po przerwie tradycji stało się zadość, tuż po przerwie wyrównał Andrés Iniesta, a zwycięską bramkę zdobył w 63 minucie kapitan FC Barcelony, Carles Puyol.
Również i tym razem Valencia znów zaczęła fantastycznie, naciskając Barcelonę, co było kluczowym elementem taktyki Emeriego. Goście grali systemem 4-2-4, Pablo Piatti i Sofiane Feghouli notorycznie nękali obronę Dumy Katalonii, przez co w dużej mierze gospodarze nie mogli grać tak, jak nas do tego przyzwyczaili. Valencia miała problemy głównie w środku boiska, gdzie kreatywni pomocnicy Barcelony (Fàbregas i Iniesta) w dość łatwy sposób uwalniali się z krycia defensywnie nastawionych Costy oraz Albeldy. W pierwszej połowie Messi, Alexis oraz Pedro nie otrzymywali zbyt wielu podać od swoich kolegów, przez co musieli się cofać po piłkę bardzo głęboko w głąb boiska.
Lionel Messi
Argentyńczyk rozpoczął spotkanie grając głównie w centrum lub po prawej stronie. Starał się grać bardzo podobnie do tego co robił dwa lata temu (widocznie takie były instrukcje Pepa Guardioli). Valencia naturalnie starała się powstrzymać najlepszego piłkarza świata. Za krycie Leo Messiego odpowiadał Victor Ruiz, wspomagany przez Ramiego. Goście mieli nie lada problem z upilnowaniem snajpera FC Barcelony. Obserwując całą sytuację kapitan Valencii, Albelda postanowił wspomóc swoich kolegów w powstrzymaniu Argentyńczyka, ale także i doświadczony pomocnik na nic się zdał. Messi robił to co tylko chciał z zawodnikami drużyny przeciwnej i gdyby nie świetna tego dnia dyspozycja Diego Alvesa, mecz mógłby się zakończyć zupełnie innym wynikiem.
Druga połowa
Krajobraz gry na dobrą sprawę w dużej mierze zmienił się dopiero w drugiej połowie (pomimo tego, iż już pod koniec pierwszej FC Barcelona zdominowała rywala). Martin Montoya zaczął coraz odważniej włączać się w akcje ofensywne, dzięki czemu cały zespół skorzystał z nowych możliwości. Kiedy Jordi Alba zastąpił Piattiego, Mathieu został przesunięty na lewe skrzydło. Jednak mimo wszystko kluczową postacią w tym spotkaniu był zdecydowanie Andrés Iniesta. Podawał, wyłuskiwał piłki, zasługiwał na gola, (którego mógł zdobyć, niestety za słabo podkręcił piłkę).
Ocena niektórych graczy FC Barcelony
Przy stanie na 2:1, Valencia kilkakrotnie zagroziła bramce strzeżonej przez Víctora Valdésa. Tym razem w obronie FC Barcelony świetnie zagrał Gerard Piqué, będący ostatnio w wręcz fatalnej formie. Być może odsunięcie od spotkania z Bayerem Leverkusen oraz rozmowa z Pepem Guardiolą przyniosła oczekiwane rezultaty, gdyż tym razem Piqué walczył o każdą piłkę, był skupiony przez całe 90 minut. Kilkakrotnie, przy stałych fragmentach gry zagroził także bramce przeciwnika. Wrócił stary dobry Gerard!
Pomimo licznych kontuzji w zespole, również z dobrej strony pokazał się młody Cristian Tello zastępujący Pedro w 68 minucie spotkania. Wiele razy udało mu się zwieść rywali. Po jego strzale, Leo Messi strzelił swojego trzeciego gola w tym meczu. Niestety, większość kibiców zapamięta go prawdopodobnie z zupełnie innego powodu, ponieważwW jednej z akcji nie trafił w piłkę i przewrócił się o własne nogi. Cóż czasem bywa i tak… Widać, że Tello ma talent, oby go tylko nie zmarnował.
Wnioski
Valencia pomimo strzelenia pierwszego gola w tym spotkaniu, pod koniec pierwszej połowy zdecydowanie odpuściła i dała grać swoje zawodnikom Pepa Guardioli. Żeby wygrać, „Nietoperze” musieliby konsekwentnie wypełniać zadania taktyczne z pierwszych 30 minut spotkania. Niestety jest to praktycznie niemożliwe, ze względu na skutki ogromnego wysiłku fizycznego na jaki porwała się drużyna Unaia Emeriego. Blaugrana pomimo braku Daniego Alvesa nie zaprzestała z ataków prawą stroną boiska. Szacuje się, iż 37% wszystkich akcji ofensywnych Dumy Katalonii były prowadzone właśnie tą strefą (30% centrum i 33% lewą flanką). Ustawienie taktyczne FC Barcelony nie powinno nikogo dziwić, zagrała bowiem swoim „naturalnym” systemem 4-3-3.
Spotkanie z Valencią było tym czego wszyscy kibice Dumy Katalonii oczekiwali od dawna. Wróciła radość gry, przebudził się Leo Messi, oglądaliśmy mnóstwo fantastycznych akcji! Poza Argentyńczykiem szczególnie trzeba pochwalić Gerarda Piqué oraz Andrésa Inieste. Obaj prezentowali fantastyczną formę. Szkoda nieco niewykorzystanych okazji, ale trzeba przyznać, iż bramkarz Valencii Diego Alves spisywał się rewelacyjnie.
Właśnie dzięki takiej grze, można wymusić presję na Realu Madryt. Trzymamy kciuki za więcej takich spotkań jak to wczorajsze z Valencią. Visca el Barça, Visca Catalunya!
Źródło: zonalmarking.net, własne