Po zakończeniu spotkania z Valencią, zespół udał się na lotnisko Manises, gdzie spotkali się z kontrolą, która opóźniła wylot piłkarzy.
Na lotnisku, Guardia Civil ściśle egzekwowała przepisy i sprawiła, że wszyscy piłkarze zostali przekontrolowani. Najpierw sprzeciwiono się lodowi, który miał Alves, aby złagodzić ból. Kontrola oczywiście nie przyjęła go…
Kolejnymi celami były szampony i żele, które nieśli Thiago Alcántara i Carles Puyol. Kontroler i dla nich był nieprzyjemny, gdyż kazał opróżnić im swoje torby.
To nie wszystko… Guardia Real miała też taki kaprys, aby piłkarze zdejmowali kurtki przy przechodzeniu przez bramki.
W końcu jednak udało się wylecieć FC Barcelonie z Walencji.
Źródło: sport.es