Po konferencji prasowej, podczas której Pep podał w wątpliwość swoją przyszłość w klubie, Camp Nou wspierało trenera Barçy szczególnie mocno.
Na początku meczu trybuny nie wykazywały zbyt dużego entuzjazmu. Pep Guardiola również był dość opanowany. Nawet, gdy Barcelona straciła bramkę po błędzie młodego Martína Montoyi, szkoleniowiec był zajęty oklaskiwaniem i zachęcaniem młodego piłkarza do poprawy swojej gry. Dopiero gdy świetny Messi odwrócił losy meczu, strzelając dwie bramki w niecałe dziesięć minut, kataloński trener okazywał więcej emocji, spowodowanych wydarzeniami na boisku.
W drugiej połowie, podobnie jak w pierwszej, Pep wstał ze swojego miejsca na ławce rezerwowych, komentując niektóre sędziowskie decyzje i ubolewając nad zmarnowanymi przez piłkarzy szansami na podwyższenie prowadzenia. W 73. minucie drugiej połowy, Guardiola zbliżył się do ławki, aby zamienić kilka słów z Tito Vilanovą. Po chwili wspólnie zdecydowali, że na boisku pojawi się Thiago. Chwilę później, opuszczający boisko Cesc nie wyglądał na zbyt zadowolonego. Pomocnik został przytulony przez szkoleniowca, a po chwili lekko odepchnięty. Ten gest byłej ‘4’ Barcelony wobec piłkarzy, staje się już powoli tradycją.
Nie brakowało również zabawnych momentów, jak ten w 78. minucie, kiedy Tello będąc w polu karnym nie trafił w piłkę. Guardiola złapał się za głowę i skierował wzrok na ławkę rezerwowych, szukając u zasiadających na niej osób potwierdzenia, że to co zobaczył chwilę wcześniej wydarzyło się naprawdę. Niedługo po tej sytuacji, publika zasiadająca na Camp Nou rozpoczęła skandowanie nazwiska Pepa Guardioli. Nagle jednak, nadeszła eksplozja radości. Kiedy Messi zdobył swojego czwartego gola tego wieczoru, szkoleniowiec Barçy uniósł ręce ku górze, spoglądając w niebo.
Źródło: sport.es